Tygrysku,ja tez wczoraj mialam wpadke i jestem zla sama na siebie
ostatnio tak mi sie porobilo,ze co zgubie przez tydzien to w weekend nadrabiam
nie ma jak traba
![]()
![]()
zycze wytrwalosci![]()
Wytrwalosci mi nie brak...zwlaszcza w jedzeniu slodyczy...rano halwa,po poludniu czekolada...A w pracy zauwazyli ze schudlam....Akurat jak jestem najedzona po same uszy i ledwo sie ruszam to slysze...ze slicznie wygladam taka odchudzona.Jak w soboty po dniu jabluszkowym smigam leciutko po schodach-to nikt nie zauwazy
Ej,zycie grubasa...
Jutro sie waze i az mi skora cierpnie,bo dzisiaj obrazilam sie na wage!
Buziaczki, mam nadzieję, że dobrze Ci waga pokaże - i wierzę, ze widać, bo w końcu sporo zrzuciłaś
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Tygrysku, nie przjmuj się, ja ostatnio siedziałam w domu - i : cała czekolada, frytki, bułeczki pszenne opiekane w tosterze - żyć nie umierać!!!!!!
Jak widzisz, moje odchudzanie szlak trafił! Ale dzisiaj jestem wreszcie w pracy i koniec żarcia .A też nie jadłam ziemniaków, makaronów, białego pieczywa, smażonych mięs, słodkich owoców!!!!
Trzymajmy się mocno Tygrysku!!!
CELA[/b]
Tygrysku , jeden dzień rozumiem , ale następny![]()
![]()
![]()
opamiętaj się, bo się pofatyguję i do Opola z rózgą pojadę, jeszcze nie jesteś laseczka, bo masz co gubić![]()
![]()
Już limit słodyczy do świąt wyczerpałaś, więc wracaj na wlaściwą drogę![]()
![]()
No wlasnie-2 dni!Wiem,wiem to glupie,ale tak mnie czasem cos najdzie...Nalogowiec jestem po prostu..
Ale jak takie slodkie smakuje po kilku dniach bez grama cukru...mniammniam
Poza tymi wpadkami trzymam sie dzielnie-bez chleba,ziemniakow i maki i zbednych tluszczy.Podejrzewam nawet ze z tymi slodkosciami nie przekroczylam limitu dziennego 1500kcal,bo po slodkiej wyzerce nic wiecej nie jadlam.
Ale masz racje Bewiku-do swiat juz POSTARAM sie nie patrzec w niebezpiecznym kierunku.
A ROZGA BY SIE PRZYDALA - NAWET DWIE !!![]()
Witaj Tygrysku!
No,no , rzeczywiście piekny rezultat .Gratuluje z calego serca.
Niemniej jednak , to podjadanie słodyczy nic dobrego nie wróży.
Juz gdzieś chyba ten mechanizm tłumaczyłam.
zapewniam, to nie jest jakaś wymyslona teoraia, tylko samo życie.
Poza tym sama sobie robisz krzywde tymi odstępstwami.
Nie mysl ,ze ja nie mam pokus.
Jeszcze jakie.,ale staram sie je oszukać w różny sposób.
Teraz juz mi łatwiej , bo nie mam juz takich napawdów jak kiedyś ,ale tez wiele rzeczy mnie neci.
Jednak bat na tyłkiem , w postaci zagrożenia cukrzycą ,jest bardzo skuteczny.
Poza tym ja już sie źle czuję ,jeśli sobie cos odpuszczę .
Miałam przyklad w niedzielę.
Miałam kurs, 8 godzin .Nic sobie nie wzięłam do picia , bo zapomnialam ,a jedzenia nie brałam , bo zawsze było cos co moglam zjeść.
Tym razem było inaczej , chyba zmienili catering.
Był rozgotowany ryż , kotlet panierowany z kurczaka i gotowana marchewka.
Do tego tylko słodki sok do picia ,albo herbaty czy kawa z automatu, tez słodkie.
Zjadłam kawałek kotleta i troche marchewki,poiłam słodką herbatą.
Wieczorem czułam sie ospała, cięzka i do tego ciągle głodna , pomimo zjedzonej sporej kolacji.
Tak za mna cos slodkiego chodziło ,że wyciagnęłam czekoladę i zjadlam 3/5 .
Wprawdzie to była czekolada z fruktoza , taka dla cukrzyków, ale jednak ma przecież węgle , no i ile to kalorii.
Żałowałam potem ,że cokolwiek jadłam na tych wykladach.
Trzeba było napić się wody z kranu i przegłodzić się trochę.
Rano waga ,oczywiście , 0,5 kg w górę.
Wiem ,że juz wiecej nic takiego nie zrobię .
Nie po to męczę sie tyle miesięcy ,zeby jednym ruchem gęby wszysko zaprzepaścić.
Wczoraj mialam zebranie w takich godzinach ,ze powinnam cos zjeść ,zeby nie wrocić do domu wygłodniała.
Zrobiłam sobie sałatke z pomidora, ogorka ,papryki, salaty i fety.
Zapakowałam w pojemnik , wzięłam łyżeczke i w odpowiedniej chwili zjadłam.
Wrócilam do domu i spokojnie przygotowalam sobie kolacje.
Polecam Ci pilnowanie w miare stałych godzin posilków , a zwłaszcza pilnowanie ,zeby przerwy nie były zbyt długie.
Całuski , bedę zagladac i kibicować.
Bakunia-swietny przyklad z tym twoim obiadem.Ja tez przed dieta czesto bylam ospala i bez sil witalnych a zawsze jadlam sporo,z tym ze w duzej ilosci byly to weglowodany.Odkad trzymam diete,choc czasem lub raczej rzadko jestem glodna,to mam w sobie energii za dwoch!
Te dwa dni slodkie w wyrazny sposob oslabily moje zalozenia.Dziewczyny!!!Slodycze to moj wrog!Zamiast 1kg przez caly tydzien zrzucilam tylko 20dkg....Jaka ja glupia
Przystepuje do walki ze swoim lakomstwem!
Zmieniam suwaczek oczywiscie,ale juz bez tradycyjnej radosci![]()
I PROSZE MI NIE GRATULOWAC!![]()
Zakładki