Wątek: Ryczaca 40-tka

Przystepuje do walki ze swoim lakomstwem

no nareszcie
jak mozna jesc chalwe,a fujjjjjj,Tygrysku nie kupuj zadnych slodyczy,a jak cie przyprze do muru ochota na cos slodkiego to owoc lub kostka gorzkiej czekolady,a najlepiej butelka wody mineralnej
Powodzenia

Tygrysku, a ja ci będę gratulowała ,
bo jedząc przez 2 dni słodycze i nie nadrabiając kilogramów to sukces , życzę ci do świąt spadku jeszcze chociaż kilograma
Przecież musisz znajomym pokazać , że gubienie sadełka to dla ciebie jest bardzo ważna sprawa
Powodzenia

Tygrysku - rozumim cie , ja dzisiaj zjadłam 1/2 paczki ptasiego mleczka, to poprostu był napad słodyczowy i na jakis czas mam spoko, ty tez już sfolguj i wracaj do dietki

Tygrysku, nie dołuj się. Kup sobie gorzką czekoladę, tylko........nie zjedz całą. Wiem, że ciężko jest wytrzymać, jak na Ciebie patrzy i mówi "zjedz mnie"
My musimy nauczyć się kontrolować to, co zjadamy. Jeśli zjesz 2 małe kosteczki, nic nie zrobisz sobie złego a zaspokisz głód na słodkości.
Mąż dostał w prezencie czekoladę 90% zawartości kakao ( smaczna nie jest), jak zobaczył jaki to smak, stwierdził, że to dla osób odchudzających się, jej nie da się dużo zjeść. Ja zjadłam 3 kosteczki, a normalnie zeżarłabym całą i drugiej połowę.
Pozdrawiam

oj kochanie wszystkim zdarzają sie wpadki

Ja to chyba nienormalna jestem,bo zawsze lubilam kazda czekolade a najbardziej te gorzkie...Przez pare lat mialam problemy z gospodarka magnezem i lekarz mi kazal jesc te o duzym %kakao-tak wiec rozsmakowalam sie w nich do takiego stopnia ze najbardziej mi smakuja te 90% i ...96%...W domu mowia ze tego sie nie da jesc,a ja...no wiecie...rozumiecie... Tak ze lepiej zebym nie miala takiej czekolady w domu
Ja wiem,ze dla mnie jedyna rada to NIE ZACZYNAC ZE SLODYCZAMI...I tego sie bede trzymac.Ja nie moge zjesc kawalka i przestac .Wiec lepiej zebym nie wachala nawet...Wiem jak to jest z nalogiem,bo swego czasu palilam i zadne tam 1 papieros dziennie albo 2 nie pomagaly w rzuceniu nalogu....Trzeba bylo przestac zupelnie palic i juz.Niestety w domu mam jeszcze 3 wielbicieli slodkosci,ktorzy mnie popieraja w diecie,ale uwazaja ze oni nie sa tym zakazem objeci i nawet jak ja nie kupie lub nie upieke to oni to zrobia...
Taki biedny tygrysek jestem

Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za odwiedziny.Przypominam ze ja jutro wcinam jablka

Tygryskuuuu
Wracaj , gdzie jesteś , mam nadzieję , że nie siedzisz z ciasteczkiem

Tygrysku mam dokladnie to samo co ty,nie zadowole sie jednym kawalkiem czekoladki czy 1 chipsem,dlatego postanowilam nawet tego nie wachac ciekawe jak dlugo wytrzymam, moze chociaz do swiat

ja niestety tez nie dlatego zjadłam 1/2 paczki ptasiego mleczka
czasami mysle że ja jesyem słodyczopwy nałogowiec bo kawałek to dla mnie za dużo a potem reszta to za mało, jak palacz lub alkoholik
straszne

Jak to dobrze zobaczyc,ze nie ja jedna grzesze
Dzisiaj -jabluszka.Siedze tak z pustym furkajacym brzuchem i sobie mysle,ze te napady na slodycze to po prostu musza byc...Od czasu do czasu trzeba sobie pofolgowac...Juz nie bede tak histerycznie reagowac na nie... Przeciez przed dietka codziennie zjadalam tyle slodyczy co teraz w trakcie takiego napadu I nie uwazalam tego za tragedie-po prostu mialam ochote na slodkie,zjadalam i juz.Teraz jak mi sie przytrafi jeden taki zryw to lamentuje w nieboglosy.Dziewczyny-prawda jest taka ze czasem trzeba sobie pofolgowac,byle nie z czesto i byle nie zejsc na zla droge! Przeciez jak caly czas trzymam diete to taki jeden dzien od czasu do czasu nie zrobi wielkiej roznicy na wadze,co?Tylko trzeba sobie umiec powiedziec stop-najesc sie tej czekolady az do obrzydzenia :P i dalej na warzywkach :P

OCZYWISCIE NIKOGO NIE NAMAWIAM DO MOJEJ FILOZOFII !!