Ranny Luizku mój o poranku!!!
trochę na palec, a trochę wewnętrznie dla uśmierzenia bóluDoris - ty to jesteś sadystka, na ranę krwiawiącą spirytus, przecież bym się wściekła
tak to babcia moja robiła, ale myslałam że wiesz jaka jest procedura.
Miała jeszcze inne świetne metody, a pomysłów co nie miara.
Kiedyś przyszła sąsiadka do mojej mamy i mówi, że idzie ulicą i widzi jak dwie starsze panie (a były dobrze po 80) wskoczyły na murek wysokości około 1 m i spacerowały jak baletnice po linie z rozstawionymi rękoma. Tą starszą panią okazała się moja babcia. Założyła się ze soją koleżanką, że da radę wskoczyć na murek i przejść do jego końca, około 150 m. Koleżanka nie chciała być gorsza i też wskoczyła.
Życzę coraz mniejszego bólu, az do całkowitego zaniku, a ten pomysł z glanami to bardzo dobry. Mam jedne takie na zbyciu, w których jak były nowe córeczka do łóżka wchodziła i tak w nich spała .
Ale po kim moje dzieci to mają to już nie mam zielonego pojecia??????
Zakładki