Wątek: Poległam, nie wytrwałam...Teraz znów zaczynam walkę

Tak!Tak prowadzenie dzienniczka bardzo pomaga!
Pozdrawiam

Didi to że jest Ci zimno to może dobry znak mnie jak trzesie to zawsze chudnę więc głowa do góry może być tylko lepiej pozdrawiam i ślę całuski

didi, ja tez mam 2 synow,ale jeden ciasta nie lubi, drugi lubi,ale sie odchudza, a maz mi nie pozwala piec ciast, bo lubi,ale jest gruby i jak juz jest upieczone to je, a niby nie chce...no i tym sposobem mam swiety spokoj
pozdrawiam

Misiala moi mężczyźni są szczupli, to tylko ja mam problem z tuszą, tak jest od dziecka .
Dzisiaj się ważyłam i sukces, waga drgnęła co prawda nie za wiele ale zawsze coś. Ważę 89,6. Powolutku ale w dobrym kierunku. Zastój się skończył. Następne ważene za tydzień.
To wszystko dzięki Wam dziewczyny .

Gratuluję spadku wagi

Didi pozdrawiam cię serdecznie, dzięki za odwiedzinki u mnie,to świetnie ,że waga spada,ty nie masz dużo do stracenia kg. na pewno ci się uda...i fajnie masz ,że mąż zabrania pieczenia ciast, a temu synkowi,który lubi ciasta zawsze można kupić coś słodkiego,chyba lubi?M.

didi, gratuluje spadku wagi TAK TRZYMAJ

Didi , również serdecznie Cię pozdrawiam!

Powiedz , ale tak szczerze , czy nie kusi Cię ważyć się codziennie?
Jak wytrzymujesz cały tydzień ? Ja mam też chęć ważyć się raz w tygodniu , bo częstsze ważenie zawsze mnie demobilizowało , ale widząc zmiejszający się brzuch , chciałabym zaraz wskoczyć na wagę...

Prawie całą niedzielę spędziłam w lesie szukając grzybow. Byliśmy w górach więc wróciłam zmęczona. Po powrocie poszliśmy do kościoła. Z dietką wszystko w porządku, nadal trzymam się 1000kcal
Dodam nowy trackerek od początku mojej walki, to bardziej zmobilizuje.

Didi
Gratuluję spadka wagi .Z ciastem niedzielnym u nie podobnie,upiekłam mężowi i córkom i sama skusiłam się na kawałek.Ja też liczę kalorie u mnie to 1200 dziennie.A ważyć to też się lubię,a wiem że nie powinno.Ale z wami nieżle mi idzie.Dzienniczek kalorii mobilizuje.Pozdrawiam