Wątek: Zycie PO 40-tce

witam wszystkich serdecznie -juz wrocilam . Zmeczona ,ale szczesliwa ,ze moge sie wreszcie wiecej ruszac. Jak wybylam z domu o 16,00 to wrocilam o 18,00-troche zmeczona ,ale bylo super . Tym bardziej ,ze spotkalam synowa i wnuki odrazu tez pobiegly po rowerki i chyba z godzine urzedowalam z nimi . Ale tez trzeba na nich uwazac ,bylam bardziej zmeczona niz te pierwsza godzine co jezdzilam sama . Ale koniec -koncow i wnuki zadowolone i napewno babcia . A zatem dzisiaj bylo nie bylo 2 godz . krecenia pedalami i jednak czuje .
Pozdrawiam wszystkich serdecznie ,a o stacjonarnym juz mysle ,zeby go miec na zime .

Tak czy siak Podstolinko, najważniejsze, że jestes zadowolona no i wnuki też, ale maja fajna, sportową Babcię!!!
Pozdrawiam...

Świetnie Najlepsze są wycieczki w terenie na zwykłym rowerku, jak ta Twoja z wnukami. Ale stacjonarny tez ma dużo plusów

Ja w terenie śmigam na rolkach a w domu na stacjonarnym, czy to zima czy lato
Nie mam po prostu gdzie trzymać normalnego roweru a wnoszenie i znoszenie go z 3. piętra też mi się nie bardzo uśmiecha

A rolki zajmują dużo mniej miejsca a frajda z jazdy na nich jest cudowna

Buziaczki Podstolinko

Witaj Podstolino!!!
Ale z Ciebie sportowiec
Gratuluję zaprzyjaźnienia się z rumakiem!!!!!!!
Super!!!!!!!!!
Jesteś niesamowita

Witajcie drogie "odchudzaczki" Widze ,ze nie tylko ja jestem rannym ptaszkiem. Ale z pewnoscia wiekszosc z Was to ludzie pracy to i z obowiazku trzeba sie rankiem podniesc. Ja niestety naleze do tego gatunku co to moglby pospac ,a robi juz wiele szumu -mnej wiecej od 5,30 . A zasypiam tez bardzo pozno .Nieraz leze i wyczekuje spania do 2,00 w nocy . Mecze sie przy tym niesamowicie . A przeciez caly dzien bąków nie zbijam ,a raczej solidnie sie umecze . No ale co zrobic -pewnie w tym wieku to taka uroda .
Sciagam /a przynajmniej probuje to zrobic/dziewczyny z rowerami i namawiam goraco do jazdy i rano i wieczorkiem nad Malta . Przeciez tam sa takie warunki ,ze niejedno miasto chcialoby takie miejsce miec . Narazie nie ma chetnych. Ale schudnac by chcialy tak jak ja . Troche sie boje sama ,bo w ub. roku mialam niemily incydent i raczej jeszcze do tej pory jestem wystraszona . W poniedzialek zrobilam runde wokol Malty ,ale bylo to pozne popoludnie i ludzi bylo sporo . Wczoraj mialam rozrywke /1 godzine / z wnukami ,a pozostala godzine jezdzilam bocznymi ulicami i osiedlami .Dzisiaj jeszcze sie zastanawiam -ale cos wymysle .
Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dzionka .

Podstolino
Masz rację nic samo nie przychodzi . To że tak cudownie zleciało Ci tyle kilogramów to nie zasługa gwiazdki z nieba ( niestety tak byłoby łatwiej )ale owoc Twojej ciężkiej i systematycznej pracy .Podziwiam Cię za to .
Ciesze się że wróciłaś do jazdy na rowerze - super sprawa.Muszę też się zabrać za rower chociaż w wekendy .
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.

Miłego pedałowania Irenko :P :P

Toż to samo zdrowie

Pozdrawiam cieplutko i życzę bardzo miłego dnia

Oj, jak ja Ci zazdroszczę tego rowerka :P Ależ bym chętnie pomknęła przez lasy i pola Ale nie mam gdzie trzymać roweru, na 4 piętro go nie moge nosić, bo kręgosłup, a nawet gdyby mi go syn wytarmosił - nie mam gdzie postawić. :P Już o tym myślałam ze sto razy, ale sprawa jest nie do przeskoczenia.
No to szerokiej drogi - Podstolinko

Brawo Podstolinko, troche Ci zazdroszczę pedałowania, bo ja niestety jeszcze nie mogę ani pedałowac na rowerku ani na orbitreku , pozostaje mi tylko dietkowanie bez ćwiczeń. Dobrze, że na dworze zrobiło sie ciepło to chociaz spacerki zaliczam. Pobyt w Server też wyszedł mi na dobre, wody termiczne działają cudowne, poza tym zmiana klimatu i troche zabiegów, ktore tam zaliczyłam bardzo mi pomogły w rekonwalescencji. Było także dużo śmiechu ponieważ mama narzeczonego mojej córki mówi tylko po węgiersku a ja ni w ząb w tym języku ale jakoś się dogadywałyśmy i pobyt wspominam bardzo miło . Pozdrawiam serdecznie, miłego pedałkowania