witajcie dziewczynki bardzo drobnymi kroczkami dochodze do siebie . Ale widze ,ze na forum tez zawialo pustkami .
Nie mozemy sie poddawac . Zdaje sobie sprawe ,ze juz jestesmy umeczone tym naszym dietkowaniem. Ale nie mozemy siebie opuszczac
Wlasciwie to stwierdzilam ,ze samo odchudzanko to male piwo z porownaniem utrzymania juz tej "odchudzonej "wagi .Cale zycie przed nami i to z roznymi skutkami -z tego tez sobie zdaje sprawe . Ale jak trzeba to trzeba i robmy wszystko ,zeby chociaz troche uratowac nasza żmudną prace. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieje ,ze wkrotce bedzie nas tu duzo .
misialko- ja tez tak myslalam przed choroba . Wiesz jakos dziwnie predko zmienilam zdanie . pozdrawiam Cie serdecznie .
Toshiczku-wiem sporo osob tak robi jak Ty i Misialka ,ale mam od zawsze problemy z zoladkiem i czasem bardzo smieszne rzeczy potrafia mi zaszkodzić i potem bardzo cierpie. i sie wsciekam sama na siebie .,ze do tego dopuszczam .
Ale pomalenku dochodze do siebie . Pozdrawiam wszystkich serdecznie i jako ze juz wieczor -zycze dobrej spokojnej nocy .[img]http://www.kartki.******.pl/kartki/12/121.jpg[/img]
Zakładki