Odkąd nie słodze herbat najbardziej smakuje mi zielona herbata.Czerowną też nie pogardze. Czarna dziwnie mnie pobudza nie muszę już pić kawy.
Pozdrawiam
Odkąd nie słodze herbat najbardziej smakuje mi zielona herbata.Czerowną też nie pogardze. Czarna dziwnie mnie pobudza nie muszę już pić kawy.
Pozdrawiam
Didi, z zarażaniem będzie trudno, bo coś czuję, że lada chwila coś mnie dopadnie. Najlepiej wpadłabym do kuchni i spustoszyła lodówkę. Tymczasem pd wczoraj drzwi do kuchni zamknięte na klucz. Tkwi on w zamku i można go użyć w każdej chwili. Niemniej jednak, jeśli sunę w tamtym kierunku jak rozpędony nosorożec, to zatrzymuję sie w odpowiednim miejscu i zawracam. Może jeszce postawię
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
???
A dziś na śniadanie to samo co wczoraj...
to na gorze to schabowy?)Zamieszczone przez siringa
Ojej, Jarku, chyba widzisz, że to tradycyjny zestaw sniadaniowy. - bułka z szynka krojona. Zwróć uwagę jaki cieniutki ten plasterek szynki....
No siringa, od tej szynki to ból żołądka murowany, coś ciężkostrawna
A jeść się chce bo my jak misie na zimę zbieramy tłuszczyk .
Ja też piję tę zieloną herbatkę, bardzo ją lubię. Ona faktycznie dodaje energii i hamuje apetyt a poza tym ten niesamowity aromat i gorzkawy smaczek sa uzależniające. Przynajmniej dla mnie .
Pozdrawiam
Zaczyna się zmasowany atak na mnie. Powinnam pokazać, że nie mam silnej woli, że duże ilości jedzenia, mimo że to mój wróg, wcale mi nie sa straszne. Powinnam zamieszkać w kuchni-bardzo blisko lodówki i szafek, w których znajduje sie jedzenie. Powinnam się poddać i nie uciekać przed tym co chce mi zrobic taką wspaniałą przyjemność. Nie żebym miała ochotę na coś konkretnego, nie to że jestem głodna. To może być cokolwiek, byle dużo i byle móc jeść.Boję się, że zaczną i się trząść ręce na widok jedzenia.
Cholera - tak dobrze mi szło. A teraz co? Kryzys?
Nie wiem jak pokonam dzisiejszy dzień.
Nie wiem czy pomoże jakikolwiek plan, odpowiednie tlumaczenie sobie samej...
Na poczatek spróbuję seansu patrzenia na moje wiadra i zachwycania się, tym, że już tyle w jednym z nich jest.
Macie jakieś metody na taki stań???
Ratunku!!!
Hej
A może jedz częściej, albo rób sobie ' przegryzki' owocowo - warzywne.Sprawdź, które mają mało kalorii i jedz po małym kawałku żeby tylko oszukać żołądek. Jak ja mam ochotę na COŚ to piję kawę bezkofeinową z mlekiem i słodzikiem, zresztą kofeinową też . A jak już naprawdę mnie weźmie i nosi obok tego czego mam nie jeść to lecę do sklepu i kupuję pepsi lub caca colę light. Wiem że to nie jest zdrowe ale ma słodki smaczek i doskonale wypełnia żołądek na dłuższy czas :P .
pozdrawiam Cię i trzymam kciuki za Twoją SILNĄ WOLĘ
pa trzymaj się
witaj sirigna-taki piękny list napisałam i mi go wcięło.Dlaczego czasem tak się dzieje A ważniejsze co z Tobą Nie zamartwiaj się .Musisz zacząc od siebie ,a co za tym idzie od swoich szarych komórek.Właśnie w nich musisz sobie zakodowac Twoje odchudzanie.Ze mną było podobnie.W końcu przyjęłam do wiadomości ,że zdrowie najważniejsze.Groził mi wylew i to było moja motywacją,że chociaż trochę mogę sobie pomóc.Zawzięłam się strasznie z tym odchudzaniem -powiedziałam sobie koniec -basta nie chcę byc roślinką nie bioracą czynnego udziału w życiu.A pozatym jak już osiągniesz cel /a wierzę ,że osiągniesz/to musisz sobie również powiedziec,że nie żyjesz po to ,żeby jesc,ale dokładnie odwrotnie.Ja właśnie przez to przeszłam kilkanaście lat temu.Schudłam też 40 kg.i uwierzyłam w jakąś tam barierę metaboliczną-no i włśnie doprowadziłam się do tego co było.Teraz mam 90 kg/od dzisiaj znowu 1 mniej/i chce mi się życ.Czuję się zupełnie inaczej,ale ten ubytek zdrowia ,który już nastąpił to niestety nie zregeneruje sie.Ale dobre i to co zostało uratowane.Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszgo
Siringa
nie pękaj .Ja kryzys miałam w 2 tygodniu odchudzania.Wszystkiego mi się chciało:wędliny,słoniny,smażonych ziemniaków,golonki,wszystkiego co ciężkie i kaloryczne.Trochę odpuściłam pojadłam,ale powiedziałam sobie,że od nowego tygodnia dieta.I jakoś poszło.Jak mam ochotę na słodycze jem chrupki chlebek z łyżeczką miodu,albo nawet dwie .On ma tylko 24kal w łyżeczce,a wierz mi wiele ich nie zjesz,bo cię zemdli,a na dodatek jesienią dobrze zrobi na przeziębienia.Wszyscy mają kryzysy,nie miej wyrzutów sumienia jak raz się poślizgniesz,najważniejsze,że by dalej iść do przodu.to tylko chwilowe
Uda ci się
Zakładki