-
Aiu- ale te frytki to bym sobie darowala . Cieknace tluszczem ,skapane w oleju .Brrrrrrr-nie dla mnie . Lepszy jest brokul czy kalafior na parze . :P :P :P :P :P :P :P
Dzisiaj pokonalam trase rowerkie w dwoch etapach -1,5 h i 2 h .Wrocilam zmeczona ,ale wzielam szybki prysznic i jeszcze poszlam do kosciola . A teraz wogole nie czuje zmeczenia . Pozdrawiam serdecznie .
-
pewnie ze nie dla nas pachnace fryteczki podstolinka ma racje, ale ja tez sie slinie na ich widok
-
Nie miałam specjalnego wyjścia z tymi frytkami, bo dopiero jutro będę miała podłączony zlew w kuchni (remont) i jadłam w pracy a tam były jedynie frytki. Miałam koszmarną ochotę na węgle a ziemniaków czy kaszy nie było. Nie było też zup. A samym kotletem z surówką ni cholery bym się nie najadła.....Chociaż powinnam spróbować, co?....Mam w planach wywalenie zupełne ziemniaków, ale chyba to zmodyfikuję i na razie ograniczę a jeśli waga nie będzie spadać, to wtedy przestanę. Nie mogę od razu z grubej rury, żeby nie dopuścić do ataków wilczego głodu.
Możecie mnie trochę pochwalić, bo godzinę temu miałam ssanie na niezdrowe rzeczy i zwalczyłam je zieloną herbatą!
-
Aius wpadnij do mnie i poczytaj o Kudzu !!
Buziaczki , znikam
-
buziaczki odchudzaczki
i ku lekkości każdego dnia przez wzloty i spadki na wadze, ale z trendem spadkowym
-
Dziewczyny, wczoraj też dałam radę. Zmieścicłam się w 1500 kcal, nie miałam zrealizowanego napadu wilczego głodu, chociaż ok 21 męczyła mnie myśl "a może tak serka żółtego i chlebka....". Kolację zjadłam późno, bo o 20.20, ale do 2 w nocy rozpakowywałam rzeczy w kuchni (podłączyliśmy zlew i szafki). Remont jeszcze trwa, ale najbardziej (po łazience.... ) strategiczne miejsce w domu już może funkcjonować. No, jeszcze została mi lodówka do wyszorowania i rozpakowanie jakichś drobiazgów. Umyłam wczoraj, wysuszyłam i wytarłam każdy talerz, szklankę i inne, więc chociaż nie byłam na siłowni, to ćwiczenia wykonałam.....Nie mówiąc o oknie i szafkach.....
Idę zobaczyć co u Was, papapapapa....
-
Hello! Fajnie, że dałaś radę opanować odruch podjadania.
Niestety wszystkie tak mamy jak zapewne wiesz.
Obecnie dobrze działa ogór kiszony lub pomidor-choć w zasadzie
już mi obrzydło toto haniebnie.Alle-siła wyższa!
Buziaczki
-
Wczoraj może znowu za późno jadłam, ale były to pestki słonecznika z łupinkami, plułam przez godzinę a zjadłam 60 g z łupinami, czyli samych pewnie z połowę.....
Obiad nie był najzdrowszy (ugotowaliśmy pyzy), ale trzeba było zjeść coś na szybko....
Na dzisiaj mam zapeklowanego kurczaka, tylko ciekawe co ja z nim mam zrobić, skoro nie mam jeszcze podłączonego piekarnika..... A mówiłam najdroższemu małżowi, żeby kupił 2 piersi...
Dziewczyny? Umiecie zrobić coś w woku?....Co prawda woka też nie mam... , ale mam nową kuchenkę gazową z palnikiem do woka.....
Samorodku, kiszone ogórki lepiej pasują mi zimą, teraz uwielbiam małosolne, muszę je zrobić, tylko gdzie to trzymać?....
-
Tak droiga Aiu -odchudzanie to ciezka dla nas praca . A ile sie trzeba nagimnastykowac ,zeby nie nagrzeszyc Zycze Tobie z calego serca duzo wytrwalosci i gubienia zbednego balastu . Pozdrawiam serdecznie i sle buziola ogromniastego .
-
Podstolinko, dziękuję ślicznie za życzenia i oczywiście Tobie życzę dokładnie tego samego....Och, ciężkie jest życie odchudzaczek, bo czeka na świecie tyle pyszności....
Wczoraj zjadłam nadprogramowo jedno z takich cudów, więc zjadłam nie założone 1500 a około 1800 kcal, ale i tak cieszę się, że nie miałam napadu wilczego żarcia. Dzisiaj wybieramy się na rodzinną przejażdżkę rowerową, oby tylko pogoda nie pokrzyżowała nam planów.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki