-
HA,HA A WIECIE ,ZE TEN HUMOREK ,KTORY ZMUSZA NAS DO SMIECHU DAJE NAM BAEDZO WIELE ZAPOMINAMY O PROBLEMACH I SMUTKACH MAMY LEPSZE SAMOPOCZUCIE I Z WIEKSZA MOTYWACJA PODCHODZIMY DO ZDROWEGO ZYWIENIA
POZDRAWIAM W TEN BURY DZIEN
-
Aia trzymam Cie za slowo,jak od piatku to od piatku
-
Baw sie dobrze chyba lepiej że tak to sobie wykombinowałaś, niz miałabyś się stresowac i nie zjeśc czego smakowitego, schudnąc zawsze zdążysz , a drugiego takiego czwartku juz nie będzie
-
Dotarłam do lodówki i wzięłam kosteczkę. Potrafię zeżreć canajmniej pół, ale opamiętałam się i widzisz co ja robię? Ojejku.....
Aiu, jak widzę z tikerka masz do zgubienia 12kg, ja troszku więcej, ale zaczynam z Wami ten tydzień jest do bani, czas rozpusty i odpustów. Myślę, że z czystym sumieniem możemy powiedzieć, zaczynamy od środy (post ścisły). Na ten dzień propnuję Misialki dietę jabłuszkową, co WY na to? Może zaczniemy wszyskie razem?
Psotulko, moja córcia stwierdziła, że "ta Pani ma śliczne kotki". Ona je uwielbia, wszystkie. Najchętniej w domu zrobiłaby koci dom. Złot z całego osiedla.
Pozdrawiam
-
-
Babki, cieszę się, że mnie nie wyklęłyście za moją rozpustę.... Ale muszę Wam powiedzieć, że kupiłam wczoraj fajną bluzeczkę wieczorową (taka jakby halka z czarnego atłasu, z przodu w kształcie dzwonka, a z tyłu opięta dość na plecach....) . I jak ją włożyłam w domu i popatrzyłam na siebie z boku, to wyglądam jakbym była w ciąży! Wczoraj się strasznie obżerałam i mimo tego, że na poważnie zaczynam od piątku, to postanowiłam dzisiaj i jutro się trochę oszczędzać, a nie iść na full (moje pójście na całego oznacza zjedzenie np. 8 pączków w tłusty czwartek, w ciągu całego dnia co prawda, ale to strasznie słodkie a ja mogę do oporu.... ). No więc nie będę co prawda dzisiaj i jutro liczyć kalorii, ale nie będę się opychać do oporu. Spróbuję na balu prezentować się jak wczesna ciąża, a nie tuż przed rozwiązaniem....
Pazerko, obrazek bardzo malowniczy i wymowny....
Kwiatku, z chęcią spróbuję z Wami we środę dietę jabłuszkową, ale tylko jednodniową. Z tym, że zaczynam się pilnować i liczyć kalorie już od piątku, bo jak folguję sobie to jem nie jedną kostkę czekolady, a całą tabliczkę.... To jesteśmy umówione na środę popielcową, kto jabłkuje z nami?...
Filigree, och ten tłusty czwartek....Będę wcinać pączki, ale nie pozwolę sobie na więcej niż 2.....No niech będzie 3....
Misialko, dzięki, już od piątku na mur beton będzie ok. Powiem Wam, że po wczorajszym dniu, gdy jadłam dosłownie jak świnia (2 śniadania po 2 kromki chleba białego z serem i wędliną, po nim 2 paczki kamyczków, potem kawa urodzinowa u koleżanki gdzie chapnęłam ciasto, około 14 obiad - mało zdrowy, ale połknięty w pędzie w pracy- kanapka plus gorący kubek, na deser..... 2 pączki z serem... a w domu około 19.30 3 bliny z gęstym sosem.... ) i zjadłam w sumie jakieś 3500 kcal (o matko francuska, dopiero sobie to podsumowałam...... ) to czułam się jak napompowany balon i już marzyłam o tym, żeby wreszcie zacząć liczyć kalorie, a nie pozwalać sobie....I to odchudzanie w moim przypadku to jest stuprocentowo sprawa psychiki, muszę pracować nad tym, że nie ma diety, nie ma stanu tymczasowego, że będę na niej np. miesiąc czy dwa, a później zjem 8 pączków. Muszę nauczyć się myśleć tak: "Mam ochotę na pączka?....W porządku. Zjem jednego pączka (który smakuje dokładnie tak samo jak ich osiem), najlepiej zamiast np. drugiego śniadania, lub na deser po oszczędniejszym obiedzie. Mam ochotę na czekoladę? Ok, zjem ją jak wyżej.". Nie zamierzam wyrzec się słodkości w ogóle, chociaż tak chciałam przez moment, bo obawiam się, że podświadomie będę czekała na moment, aż pozwolę sobie na nie i wtedy rzucę się na łakocie jak nienasycona małpa. Wolę uczyć się umiaru i wiem, że to zdaje egzamin,bo w ten sposób w ubiegłym roku schudłam 10 kg w miesiąc!
Psotulko, jasne że tak, trzeba śmiać się i śmiać ile wlezie, bo to potężna dawka endorfin i ćwiczenie dla mięśni brzucha! Kot zachwycający. A wiecie, że ja trochę bałabym się mieć kota w domu?....Bo wydają mi się one niesamowitymi indywidualistami....A ja lubię przytulać się do sierściucha wtedy, kiedy mam na to ochotę...(mój psina znosi napady miłości swojej pani, a jak ma dość, to mnie lekko podgryza)....
-
Suuuper!! A co ?wszystko! Twoje przemyślenia i obrazek. Szkoda,ze ta dietka jednodniowa to jabłkowa.ja po jabcach dopiero chcę żreć / dosłownie/! Ale za to również po śledziku szlaban na wszystko co przekroczy 1000kcal / takie moje plany /
Zycze miłego dnia!
-
Aia, wspaniały ten kot i pies
Melduję się posłusznie, że piszę się w środę popielcową na jabłuszka, a dzisiaj do roboty, biorę się za......pączusie
-
Witaj Aia Pytalas o moją diete , cóż ogólnie z wielu diet uszczknęłam coś.Ogolnie staram sie nie jeść chleba a jeśli już to preferuje clebek waza,makaronów ,ziemniaków, marchewki itp.ale to też nie do końca. Założyłam ,że będę odchudzać sie bezstresowo i we wlasnym tempie. Niestety mnie tez gubią słodycze a właściwie cukier , słodze wszystko co pije i co da sie poslodzic , mam 500cal. z samego cukru bez słodyczy. Dziewczyno jak zaczelam liczyc to wyszło , ze jem jak kotek a słodze jak hipopotam Mam tez problem z piciem tych 2 l wody , jak popije kawy to kiedy mam pić wode no a o gimnastykowaniu juz nie wspomne .Gimnastyke i kolacje zastępuje wizytą u was , usmieje sie po pachy , spalam kalorie nie mam sily na jedzenie i ide spac. Teraz idę do pracy a dojeżdżam ok 2 godz. to tez spalanie kalorii ale następnym razem podam sposób w jaki ja od rana " załatwiam" ochote na słodkości . Pozdrawiam
-
Aia super przemyslenia tylko musisz sie zaprogramowac na uskutecznianie ich Ja mam inny mechanizm,wole wogole nie jesc,jak mam jesc malo po prostu nie potrafie zadowolic sie 1 kostka czekolady,nigdy nie konczy sie na jednej wiec wogole wole nie jesc
Czasem ciezko sie ograniczac,zaliczam wiec rozne wpadki. To wszystko sprawka umyslu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki