2 śniadanie: sałatka z kapusty z koperkiem i duża kawa z mleczkiem i 1 łyżeczką miodu.
Jestem pełna zapału i dobrych chęci....Sadło precz!
2 śniadanie: sałatka z kapusty z koperkiem i duża kawa z mleczkiem i 1 łyżeczką miodu.
Jestem pełna zapału i dobrych chęci....Sadło precz!
Aia ,a te cycki to robisz jak schabowe ,co? -też lubie
wcale nie sa takie kaloryczne . No cóz chyba jak człowiek spi to nie myśli o jedzeniu
ja dzisiaj też bylam pełna obietnic i co przed chwilą paprykarz ,popiłam śmietaną
300g!!!!! rety więc póżna kolacje ok 800cal -a mialam na liczniku 750 -i chcialam tylko po troszku ucałować a serniczek tez by sie zmieścił --dobrze ,że nie ma w pobliżu.
Witaj AIU! wpadam tylko na chwilkę ,żeby Cię pozdrowić
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Aia witaj słonko
Smutno mi , że ciebie też dopadły problemy zdrowotne ale uszka do góry
Silna jesteś i wszystko będzie dobrze
Wychodzi na to, że razem zaczynamy nowy etap starań o pozbycie się balastu , nawet waga podobna (no ja mam 2 kg więcej....83)
Poniewż faktycznie wielu twierdzi , że problemy rodzą się w naszej głowie, wymyśliłam sobie taką wizualizację tego tłuszczu, którego chcę się pozbyć :
wyobrażam go sobie jako kotwicę, która trzyma mnie we wszystkich problemach i zdrowotnych i życiowych, która nie pozwala wyrwać się z tego "bagna"
A ja ze wszystkich sił chcę się zerwć z tej kotwicy, chcę "polecieć w lepszy radośniejszy, lżejszy świat"
Może takie myślenie pomoże trzymać mi się z daleka od bezsensownego zajadania problemów. Zobaczymy.
Twój sierściuch, chyba szczęśliwy, że tyle z nim spacerujesz
Pozdrawiam cieplutko, pa pa
Szanuś, kochanie, to ja mam więcej od Ciebie, bo mój wykres jest ze stycznia, a pozostawiłam go w ramach mobilizacji..... Z 81 skoczyłam do 86-87 , a dzisiaj rano było 83-84...
Będę próbowaćTwojej mobilizacji z kotwicą, jeśli pozwolisz... Jest bardzo obrazowa i motywująca....
Ale fajnie Szanuś, że wróciłaś....
Jupimorku, a co u Ciebie?....
Krysial, wczoraj zrobiłam pierś panierowaną w mące i jaju dla moich chłopaków, a sobie wlałam łyżkę oleju, a jak się rozgrzał, to wylałam wszystko (żeby tylko zostawić patelnię naoliwioną, a żeby nie pływało) i na to wrzuciłam doprawioną pierś. Na małym ogniu się smażyła i była pycha. Do tego zjadłam furę surówki, a zupę miałam wcześniej ogórkową na kostce rosołowej.
Wieczorem na kolację (ha ha ha, kooooolacja.....) dziabnęłam kęs pasztetu i 1 małego kabanosa. Guzik się tym najadłam, bo później ssało mnie strasznie i sama nie wiem jakim cudem wytrzymałam (chyba tylko dzięki zimnie w domu, bo zapatuliłam się w koc i zasnęłam...)...
A jak będzie dzisiaj?...Oby dobrze! I niech mnie wieczory nie wykańczją!
Aia
mnie też wieczory wykańczają, dlatego , wzorem Francuzów , największy posiłek zostawiam na wieczór.
Ale widzę, że stajesz się grzeczną dziewczynką i wracasz na drogę cnoty.
Tak trzymaj!!!!!!!
Dzisiaj to chyba przyśni mi się piwo w zadymionym lokalu.... (początek Żakinady czy Juwenaliów - Święta Studentów....)....
Och, ja córka marnotrawna.....
WITAJ AIU!!!
Pozdrawiam gorąco i uśmiecham się do Ciebie od ucha do ucha
Przepraszam Cię bardzo że wpadam tak tylko na chwilę ale ... niestety brakuje mi czasu i trochę sił na klikanie Chciałabym dużo napisać , dużo powiedzieć i się podzielić ale mam taką pracę ,że jak wracam to nie chce mi się ruszać palcami ... no cóż - przepraszam jeśli Cię uraziłam ,że tak rzadko piszę ale wierz mi że staram się śledzić twoje zmagania na bieżąco.
Staram się trzymać 1000 choć wczoraj byłam na Komunii i chyba coś niecos przekroczyłam , ale nie liczę , żeby nie panikować :P Jutro się zwarzę , mam nadzieję ,że przesunę swoją rybkę w dobrą strone! Chciałabym też od jutra zacząć SB ... ale czy mi sie uda? Nie mam zielonego pojęcia Przeraża mnie brak owoców ... No cóż zobaczymy jak będzie - oczywiście napiszę Ci
Pozdrawiam gorąco CIEBIE i inne przemiłe grubaski z twojego pamietnika
pa*pa**
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Zakładki