Wątek: ostatnia szansa

Dziekuje Misialku -swieta minely -bezbolesnie -i przyzwoicie . Nie bralo mnie na slodkosci ,a tego obawialam sie najbardziej . a zatem stwierdzilam ,ze mozna tak .Pozatym spacerowalam chetnie z rodzinka nad Malta i to juz bylo super . To tyle . Waga sie trzyma -76 i nic ponadto ,ani w jedna ,ani w druga strone . Czyli pelen spokoj . Pozdrawiam mile i serdecznie i zycze milego dnia .

No kochana to masz półmetekmożesz świętować marcheweczką lub jabłuszkiem, powodzenia. pozdrawiam

[img][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][/img]

może któraś z WAs zna się na kaktusach i moze mi powiedzieć co się z moim dzieje, bedę bardzo wdzięczna

Misialku!!!!

miłego dnia



i samych radości

Dora dziekuje
Doris dziekuje, nie wiem czy teraz bedzie z gorki bo to raczej poczatki sa latwiejsze
agaa, Toshi u mnie to dopiero pierwsze swieta bez ciast i udalo sie
moi panowie tez walcza z nadwaga wiec bylo latwiej
podstolinka mnie tez nie bierze na slodkosci, nawet teraz przed @sie udalo
Tamira, dzieki swietowalam czerwonym winkiem
psotulka, pozdrawiam
luizek, nistety nie mam pojecia

u mnie z dietka OK dzisiaj 11 dzien 6W jest ciezko, 10 powtorzen

POZDRAWIAM WSZYSTKICH

Ja jeżdżę na rowerku ale myślę żeby coś jeszcze dodać. Determinacja wzrosła. Cieszę się, że u Ciebie ok.

witaj
Jakoś niemrawo mi poświatecznie idzie - w każdym kącie robota a tu ciągle nowe wezwania . Słonko zaglada do okien wypadało by pomyć ,
góra prania czeka . No i pozbycie sie swiatecznych zapasów -z lodówki i z bioder

krysialku ja zapasow nie mam, bo na swieta malo robilam
tak ze dietka nadal jest gorzej z porzadkami, bo tez nie mylam okien, ale nie ucieknie
Toshi ja tez jezdze na rowerku, ale tak zeby sie nie zmeczyc
predkosc okolo 25-30km na godz.
spalam srednio 500cal
dystans ok,25km
no widac ze sie nie wysilam, ale szybciej nie moge

dzisiaj 12 dzien 6w, jest ciezko nie wyobrazam sobie jak bedzie 20 powtorzen

marsz 40 min
na dzis starczy

pozdrawiam

będzie dobrze i z gorki tylko bardzo łagodneej więc powolutku