Wpadam tu jak do pożaru, bo jakoś z niczym nie mogę się ostatnio wyrobić!
Psotulko - całuski i uściski w pasie za życzliwość i odwiedziny!
Jesteś cudna i niezawodna!!!
Moja "kopenhaska" padła już po trzecim dniu! Nie mogłam w niedzielę ustać przy sztalugach - taka byłam słaba. Staram się chociaż nie przejadać - może jednak jest dla mnie nadzieja?!?? ( i dla mojej spódnicy, która się nie dopina )
Lecę bo już czas wyjść na zajęcia ceramiczne. Mam zamówienie na uśmiechniętego krokodyla (takiego chce córka) i na talerz na owoce (zamówiła sobie koleżanka córki jako komplet do lampy jaką już jej zrobiłam). Mam pełne ręce roboty ( a raczej - gliny!)
Całuski od grubaśnej kluski!
Zakładki