-
no a dalej bylo tak:
ryba na oliwie z oliwek, kapusta pekinska i pomidor, 3 lyzki kaszy gryczanej
wedliny drobiowej plastrow kilka, kawalek chleba zytniego pelnoziarnistego, jablko
popcorn i cola light - w kinie
nie wiem, czy popcorn to kaloryczne, ale poza tym bylo ok. jutro wazenie - zobaczymy. 56 obstawiam, mysle, ze w ten weekend nic nowego nie spadlo. ale - we'll see.
-
57,5 damn it damn it damn it
jestem przed okresem, moze to troche dlatego? a moze to ten popcorn? eh juz nie wiem.
dzis bylo:
3 kanapki z chleba zytniego pelnoziarnistego z indykiem i pomidorem (tzn. 1 polowka byla z dzemem wisniowym, niskoslodzonym)
2 jablka
2 kawy z mlekiem (1 taka zwykla, 2 - caffe latte - wiecej mleka i bardziej tluste, ale pycha)
2 szklanki soku pomaranczowego
no i tyle. zjadlabym konia z kopytami gdybym mogla. a jakby jeszcze byl z czekolady... ale nie zjem. nie poddam sie zlej tendencji.
-
qrde o co chodzi z tym 57,5???
-
nie przejmuj si encizym bo ja np przed okresem waze nieraz o 2 kg wiecej wiec wiesz
zobaczysz pare dni i woda z ciebie zejsdzie i wszyskto bedzie w porzasiu
popkornik zaskzodzisc ni emogl bo jest malo kaloryczny 
a czy ty dzi snie zamalo zjadlas ?
no chyba ze masz zamiar jeszcze cos zjesc
-
a to dobrze, ze mowisz, ze za malo, bo wlasnie zjadlam:
kilka marchewek z zupy i troche grochu z zupy (bo to grochowa 
troche wisni wyjadlam z konfitury wisniowej (to zeby zaspokoic przedokresowy ciag na slodkie 
a teraz ide do kawiarni. wybiore cos niekalorycznego. jakis smoothie (zmiksowane maliny z lodem) albo sok ze swiezych pomaranczy.
nie wiem, nie wiem, to 57,5 to fiasko jakies.
i ten nadchodzacy okres.
co to bedzie?
popcorn malo kaloryczny? ufff
no wlasnie nie wiem, co sie dzieje, nie moge przeciez wazyc niemal tyle samo jedzac pieczywo pelnoziarniste, rybki, indyki, nie wiadomo co, co jedzac wieczorem 5 kanapek z bialego chleba z roztopionym zoltym serem, 2 ptasie mleczka i jedna "jezynke". albo siedzac w knajpie i popijajac pizze piwem?! no ratunku!!!
-
spokojnie przeczekaj okres i potem sie zwaz i zobaczysz ze wszystko bedzie ok
-
Hmm...
To ja też mam zagwozdkę... U mnie było już 64 a dzisiaj jest 65...
I co najgorsze jestem już PO okresie, także nie bardzo wiem na co zwalić winę... Może na niedzielę? W sumie trochę przeholowałam z kaloriami. Myślę że było z 2000
ale wczoraj już OK, dzisiaj też tak będzie... Ech, skąd ja brałam poprzednio tyle siły by nie podjadać nawet w weekendy... Baaa, nie jadłam ani na imprezach, ani nawet podczas świąt... I nawet w Sylwestra nie jadłam, ani w kinie. Nic, cały czas trzymałam 800-1000kcal, a teraz jakoś nie mogę.... Czemu? Wściekam się na siebie troszkę za to
Dobrze że mi sie chociaż wymiary zmniejszają... Tylko czemu z tą wagą się tak dziwnie dzieje???
-
2 kawy z mlekiem 0,5%
serek wiejski light
2 jajka
2 jabłka
1 pomidor
jednodniowy sok marchwiowy
brokuły z fasolka szparagową
4 kawałki chleba żytniego z furą ziaren
2 plastry wedliny z indyka, 2 plastry żółtego sera
i tyle, w innej konfiguracji rzecz jasna, ale zbiorczo potraktowałam. dla przejrzystości.
eh. czuję się jak piłka czy inny balon. ale się nie poddaję, musi być dobrze.
a wczoraj były jeszcze 2 szklanki soku ze świeżych pomarańczy - mniam :P
to sukces, bo zaproszenie dostałam na piwo, a skończyło się na pomarańczkach :P
-
qrde tak policzyłam i dziś było z 1500. zdrowe wszystko niby, warzywka tere fere, ale czy to wystarczy?
-
jakbym zjadła dwie tabliczki czekolady za 600 i coś za 300, to by było tak samo???
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki