ojjjj padam na twarz i szyję!
jestem taka zmęczona... uhhh
nie bede pisała co robiłam, bo bylo tego zbyt wiele
zjadłam 4 jablka, soczek i 3 łyżki ryżu na mleku.
Juz jutro dzien drugi oczyszczania, czyli półmetek
buziakuje i uciekam
ojjjj padam na twarz i szyję!
jestem taka zmęczona... uhhh
nie bede pisała co robiłam, bo bylo tego zbyt wiele
zjadłam 4 jablka, soczek i 3 łyżki ryżu na mleku.
Juz jutro dzien drugi oczyszczania, czyli półmetek
buziakuje i uciekam
lentilku to mialas dobry poniedzialek a jaki poniedzialek taki caly tydzien
ja tez dzielnie sie trzymalam-buziaki
ojej kolejny dzień i znowu odpadam....
mam siłę i czas napisac tylko ,ze dietkuje wzorowo
dzisiaj zjadłam 2 jogurty, 2 soczki i zaraz zjem pomarańcze.
obym miała jeszcze więcej siły...
jutro ostatni dzien harówy, a pozniej juz bedzie umiarkowanie
buziaki moje kochane, popisze na waszych wątkach w najblizszym czasie!
W takim razie gratuluje kolejnego dietkowego dnia i życzę dużo energi, żeby jutro jakoś zleciało i żebyś sobie odpoczęła
Pozdrawiam
dobrej nocki lentilku-tak sie meczysz bidoczku
zycze wytrwalosci i kolorowych snow
heja koteczki
juz od jutra zaczynam normalne pisanie, wtedy tez odwiedze wasze posty
a dzis ostatni dzien męki, jakos dałam rade
zjadłam 3 pomarańczki, jałbko i brzoskwinkę
Jestem z siebie dumna!!!!
całuje was, do jutra
witam
dzisiaj już lepiej ze mną, chociaż pewnie niebawem znowu nadgodzinki...
zjadłam dzis:
2 kromki ciemnego pieczywa z serem pleśniowym sałatą i ogórkiem (bez masła ani margaryny)
soczek kubuś
2 kostki białej czekolady (nie weim jak to się stało)
kawałek piersi z kurczaka bez tłuszczu i bez panierki
sałatka z kapusty pekińskiej
pewnie coś jeszcze skonsumuje na kolacje ale coś małego.
Jestem zadowolona za wyjątkiem tego grzeszku... hmmm
daje rade i caluje wszystkich
moj brat powiedzial ze widac ze schudlam, a ja sie zwaze rano w poniedzialek i napisze, czy cos zrzucilam po tygodniu
ide was czytac!
Hej Fajnie, że znów do nas "wróciłaś" i podziwiam za te 3 dni oczyszczania... ja bym chyba tak nie mogła
Też mam w planach zważyć się dopiero w poniedziałek ale nie wiem czy tak długo wytrzymam...
Czekamy na efekty ważenia
ale ta czekolada buuuuuuu
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
hmmm piątek 13-tego... a podobno przesądna nie jestem.
zastanawialam sie czy to napisac czy nie, ale czemu ja sie mam kryc? to moje zycie, to ja jestem głupia, gdybym miala tu kłamać to ten pamiętnik nie miałby sensu.
zjadłam od rana:
3 mandarynki
soczek
jabłko
ryż z warzywami
troche kulek nesquik z maślanką
i wszystko bylo by super.
gdyby nie fakt, ze zakonczylam wszystko zjedzeniem kilku delicji (nie jestem w stanie powiedziec ilu mozliwe ze 4-5) oraz trochę chipsów.
Nie wiem co mnie podkusiło. Siedziałam u koleżanki i po prostu gawędziłyśmy, a ja sięgałam po to jak w transie, tak jakby diety w ogole nie było...
wypilam tez 2 szklanki coli.
Nawet nie wiecie jak sie czuje, pozwolcie ze sama ukaram sie za ten fakt wyrzutami sumienia.
a jutro ide na impreze.
smiac mi sie chce z siebie, ale i plakac, bo nigdy nie schudne i wiem to.
widzialam dzis zdjecia jakie mi ktos dzisiaj zrobil. bylo ich 4. 2 najchetniej bym spalila.
co sie ze mna dzieje?
Zakładki