Witajcie Jestem w duzym dolku,nie mam ochoty na rozmowy z nikim.Najlepiej zamknelabym sie w czterech scianach i bym wyla.Moze to poczatek depresji,no nie wiem.Rano dostalam telefon ze szkoly od Klaudii,ze zle sie czuje i mam po nia przyjechac.Okazalo sie ze zdezyla sie z kolezanka na W-F,potem wymiotowala jak dostala tabletke od bolu glowy.Ja dostalam nerwy na maxa,znowu cos ,w domu znowu wymiotowala ,pomyslalam ze jak za godz. jej nie przejdzie to na pogotowie pojediemy.Na szczescie nie wymiotuje,tylko glowa ja troch boli.Nie wiem co nie tak w zyciu zrobilismy,ze Bog nas tak karze.Dlaczego to tak sie wszystko zwala na nas Naprawde nie wiem.Jesli chodzi o Roksanke to wyniki jej poszly troche do gory ale niestety za malo,jeszcze na chemie sie nie kwalifikuje.We czwartek ma miec kolejne badanie zobaczymy.DZIEKUJE WAM WSZYSTKIM ZE TU WPADACIE I MNIE POCIESZACIE,PRZEPRASZAM ZE JA WAS NIE ODWIEDZAM ALE BRAKUJE MI NIERAZ SIL,SPORADYCZNIE ZAGLADAM TUTAJ. POZDROWIONKA PRZESYLAM
Zakładki