-
no to zgadła noemcia,że cukier,co
działa ta hebatka
-
a zgadła CUKIER Tylko że ja wysłałam post w tym samym czasie i nie przeczytałam odpowiedzi
herbatka chyba działa, ale raczej na latanie do wc niż na umysł
zastanawiam się nad dietą niskowęglowodanową...tzn. ja nie chcę byc na jakiejś konkretnej, bo to wywołuje u mnie drżenie rąk, ataki histerii itp. ale przydałoby się ograniczenie węgli. nie SB, ale po prostu mniej węglowodanów. no i ćwiczyć ćwiczyć ćwiczyć i nie jakieś tam weidera czy 8abs czy jakoś tam ja mam zamiar pozbyć się TKANKI TŁUSZCZOWEJ a nie MIĘŚNIOWEJ, więc aeroby, pływanie, marsze, a jak śnieg stopnieje, spróbuję biegać (zawsze nienawidziłam) a potem zajmę się wyrabianiem mięśni...no to takie mam plany na Wiosnę bo tłuszcz się ze mnie wylewa, bez komentarzy na pewno żadna z was tak nie ma, bo widzę, że prawie wszystkie jesteście W TRAKCIE gubienia kg, a ja ciągle zaczynam. grunt to POZYTYWNE MYŚLENIE. salice, jak tam nie - liczenie kalorii??? wiecie, tak do tematu, to ja wyliczyłam,że żeby schudnąć, potrzebuję ok.1400 kcal (oczywiście ćwiczenia wchodzą w grę), czyli nawet 1200 odpada. bo jaki to ma sens - czy 1200, czy 1400 (skoro jest zalecane) - i tak się schudnie nareszcie to zrozumiałam. ale ja nie zamierzam liczyć kcal, może postaram się nie przejadać. to tyle na dziś. jtro nie mam zajęć, a wieczorem joga, oj coś czuję, że wracają mi siły...
-
yeah, jestem genialna więc jednak coś tam pamiętam z tej chemii, mimo że cukry miałam w gimnazjum jeszcze... więc dawno temu i nieprawda
ja dzisiaj miałam ok 1200 kcal, zaliczyłam 50 minut na stepperze, 500 skoków na skakance i ok 15-20 minut hulahopem...jak na pierwszy dzień reaktywacji diety chyba dobrze?
-
dobrze ja się ostatnio nie ruszam za wiele, no tylko spacerkiem na uczelnię pół godziny i jakieś prace w domu (oglądanie tv, internet - żartuję )
jak ja chcę na basen...ale ten katar, cholera!!! ja chce na basen. dobrze, że nie chcę batonika brzuch mnie boli, aż mnie skręca, chyba no spę łyknę pewnie po jabłkach. uwaga, nadmiar błonnika też szkodzi
-
xixatushko z tym bieganiem to też planuję jak śnieg sobie w końcu stopnieje a też nienawidzę, więc może i do tego mnie zmobilizujesz tak jak do diety
A tym, że narazie u Ciebie z dietą zastój nic się nie marw przyjdzie twój czas to pójdzie ci jak burza gubienie kilosków, wierzę w to i masz rację z tymi kcl bo jak masz potem się denerwować i stresować to nic to nie da a zobaczysz mnie jeszcze czeka zastój zawsze to przechodzę i na ogół rezygnuję mam nadzieję, że teraz tak nie będzie . Ja jestem leniwa i dla mnie liczenie jest najłatwiejsze jem co chę aby się zmieścić- chociaż po dzisiejszym dniu widzę, że te moje wybory są niedobre oj nie. Może jutro będzie lepiej. Pozdrawiam i dużo słonka życzę.
-
załozyłam swoj temacik
A z bieganiem to świetny sposób kiedy sobie za dużo pojesz , to wteyd hop i biegamy sobie
-
wiosny u Ciebie sporo ale dokładam swoją porcję. POZDRAWIAM!!
-
yasminsofija jeżeli chodzi o przemianę materii, to pomaga mi jedzenie czterech łyżek otrębów pszennych na śniadanie, kiedyś jadłam dwie, ale to było za mało, jest juz lepiej, ale jeszcze nie tak jak ma być, może nadal jem za mało warzyw. Przeczytałam że każdy powinien jeść 1,5 kg warzyw dziennie żeby zapewnić sobie z nich dawkę witamin dla dorosłego człowieka, do tego jeszcze inne produkty, bo w warzywach wszystkiego nie ma, człowiek nie jest w stanie zapewnić sobie wszystkiego dietą,bo toi jest bardzo dużo jedzenia, potrzebne są suplementy.
Pozdrawiam !
-
cześć!!!
no ja raczej najedzona to nie mam na nic ochoty a już na pewno nie na bieganie czy sport
jutro wraca mój tato z anglii!!! jak ja się za nim stęskniłam!!! o i będzie duuuuzo angielskich słodyczy
wczoraj byłam na zajęciach jogi...ufff, strasznie się namęczyłam, z tymi asanami to przyjemny koszmar że tak powiem. weź człowieku wytrzymaj w jednej pozycji jakiś określony czas...najgorzej jest z podnoszeniem WYPROSTOWANEJ nogi no i z DRZEWEM ciekawe te nazwy, nic nie powiem ale jestem zachwycona, dziś mnie bola wszystkie mięśnie, a zwłaszcza rąk i nóg, no ale przynajmniej rozciągnięta będę. No i zaczęliśmy się uczyć POWITANIE SŁOŃCA - bardzo fajne to jest, a już myślałam, że nigdy nie potrafię tego zrobić!!! chodząc na te zajęcia tyle się człowiek może dowiedzieć o sobie!!! no ale ten cykl ćwiczeń to fajny jest!!! niby joga to nie męczące ćwiczenia, a jednaktak się rozgrzałam wczoraj, aa, i zauważyłam, że odkąd przytyłam, już NIE JEST MI ZIMNO I NIE MAM ZIMNYCH RĄK!!! Niby taka błahostka, a jak cieszy!!!
lubię siebie, tzn. wreszcie polubiłam, awet taką siebie z badwagą. musiałam, nie miałam wybotu, inaczej zamęczałaym się do końca życia, inaczej ciągle byłabym nieszczęśiwa...a po co mi to...macie racje, jeszcze nadejdzie moja chwila...nie zaprzeczam, że iedyś to się stanie, ale na razie i tak ozostanę z wami, bo pisanie pamiętnika jest przyjemne, no i ogólnie obcowanie z wami
-
oh ta samoakceptacja...mnie by też się przydało...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki