-
motyleq gratulacje!!!
ja niestety też nie spisuję się najlepiej
no ale cóż, dziś MIAŁAM NAJGORSZY DZIEŃ W SWOIM ŻYCIU CO SIĘ TYCZY ŻARCIA. Nie liczyłam kalorii ale i tak było ich kilkadziesiąt tysięcy
nie żałuję, bo już się przyzwyczaiłam do takich wyskoków. Spotkałam się dziś z koleżanką, fajnie pogadałyśmy, wypiłyśmy szampana, najadłyśmy się słodyczy chrzaniąc wszelkie gadki o dietach. Ona też przytyła i kicha na to
nie wiem, może to prawda, może nie, ale odkąd ja przytyłam, zaczęłam się bardziej podobać ludziom...nie wiem czemu, bo nadal jestem tak samo paskudna
dzisiaj się jeszcze facet do mnie przyczepił nieznajomy
właśnie jadłam bułki z boczkiem
pewnie bardzo sexownie wyglądałam
nie, no poczucia humoru nie tracę
niedługo środa, czyli pierwsze zajęcia jogi
a dziś jestem dziwnie podniecona, jakby miało się wydarzyć coś dziwnego. Niedawno wróciłam od koleżanki, oczywiście nie zdąrzyłam na autobus, kolejny miał być za 2 godz. Wsiadłam na inny, musiałam przez to wracać przez góry i doliny, no ale miałam trochę ruchu. Ciemno już było, szłam sama, trochę pijana
no i miałam natchnienie, wyjęłam komórkę i napisałam wiersz...nade mną były tylko gwiazdy
-
u mnie z dietą jakoś idzie, w sumie bez specjalnych wyrzeczeń
xixa mam do ciebie prośbę (o ile mogę). kochana, zmień ten obrazek, on mnie przeraża
dziewczyno, nie chce mi się wierzyć że taka mroczna z ciebie duszyczka
do ciebie pasuje słońce, kwiaty itp, jestes cudowną optymistką, mimo że ostatnio rzeczy nie szły po twojej myśli
będzie dobrze
-
oj kaczus kochana, ale ja jestem taka zakamuflowana optymistka
lubię mroczne klimaty, może to mi pomoże przestać jeść
to znaczy jeść za dużo. No i mam dużo kawąłów gotyckich
Poza tym, chyba od jutra przestanę liczyć to coś co jest rzeczownikiem przeze mnie najbardziej znienawidzonym, coś na K...
zwykle zaczynam od wtorku. Nie będę się chwalić, może jakoś pójdzie.
-
brrr no rzeczywiście nie wyglada przyjemnie
kojarzy mi się z z ta dziewczynka z
" Ringu" . Okropny film, brrr.
a'propos liczenia ja bym tez chciała nie liczyć tego czegos na K... ale , cholerka , nie umiem przstać. Czuje sie wtedy jak ślepiec...
-
ok, nie nalegam, ale nadal mam ciarki jak patrzę na ten obrazek
ja staram się nie zamęczać liczeniem kalorii,ale też jakoś nie mogę się zupełnie bez tego obejsć bo po prostu chcę trzymać 1000 (lub ciut więcej) i nie potrafię tego ocenić "na oko".
dzisiaj dostanę nowe płtyki z cwiczeniami które zamówiłam przez internet. przyjdzie Cindy i pilates. fajnie, bo te kasety które mam już mi się trochę znudziły.
yasminsofija - czy ty masz coś wspólnego z jez. hiszpańskim ?? zauważyłam podpis pod twoim obrazkiem ic to chyba po hiszpańsku
-
Kaczus mam tyle wspólnego, że go uwielbiam, lubie telenowele
i uwielbiam kubańska muzyke, ach te rytmy. Od jakiegos czasu chodzi mi po głowie mysl zapisania sie na kurs tego języka. a póki co pomaga mi siostra , która jest samoukiem
Dobrze Ci sie ćwiczy przy tych płutkach, bo ja mam trzy kasety i leżą
aha w tłumaczenmiu na polski powinno brzmieć : snem było życie. Kojarzy Ci sie z czyms?
xix jak tam? ja zaczynam nabierac nowego uczucia podboju diety , wiec chyba zaczne zrzucac od nowa , bo na rzie stoje. a nad ranem zjadłam trzy garście CiniMini
i mówiąc szczerze za szczęśliwa to nie jestem...
-
yasmin a ja owszem zna, hiszpański i to dosć dobrze
mam dyplom osoby dwujęzycznej, hiszpanski to jak mój drugi język
jeśli możesz - zapisz się na kurs bo ten język jest piękny i wcale nie taki trudny
a przy kasetach i płytach cwiczy mi się dobrz. mam już małą filmotekę
pisałam już kiedyś o tym na forum o kulturze fizycznej, mam już Jane Fondę, dwie Cindy (teraz przyjedzie trzecia
), będzie pilates, czyli nie jest źle
na początku nie mogłam się zmobilizować do cwiczeń w domu, ale jakoś się udało i teraz nie mam z tym problemów. ja chyba jestem po prostu trochę sknerowata i jak już wydałam na coś kasę to muszę cos z tego mieć
a ja w domu mam cały wybór płatków śniadanowych i chocapic, ciniminis, nesquick itp. mój luby się nimi zajada. przyznam się bez bicia ze ja czasem mu trochę podjadam
-
xixatushka69 tamten avatar był bardziej mobilizujący
mi samej mając ochotę na napchanie się czymś odechciewało się po spojrzeniu na ten brzuszek
ehhh jeszcze duzo mi do takiego brakuje
-
Jej no to gratuluje!!
Rzeczywiscie jezyk wydaje mi sie niesamowicie ciekawy i piekny. Łatwo wpada w ucho i na pewno nie jest sie go trudno nauczyć. Zreszta ja to lubie takie mało popularne języki, niemiecki tez bardzo lubie. angielskiego nie trawię. Kiedys umiałam go perfekt ,ale teraz, no ,nie mam czasu na cwiczenie sie w nim. Mam nadzieje ,że dobrze to napisałam. Chyba tak , bo nic nie mówisz ,że zle
.
Wiecie zaczynam chyba dojrzewac do mysli rozpoczecia kolejnego etapu mojej diety. Zaczyna mnie juz to wychodzenie z diety wkurzać.
Chyba nie da sie z diety wyjść , bo zaraz sie zaczyna jeśc wiecej niz to potrzebne i kicha.
xixatushko przyłanczam sie do Twojej walki!!
Jeśli oczywiście mogę...
-
Witaj xixatushka69, przeczytalam twoj wątek od samego początku i baardzo dobrze cie rozumiem.
Ja swoje napady wyjasniam w ten sposob, ze jest to efekt glodu psychicznego (a nie fizycznego). Z fizycznym glodem race sobie bardzo dobrze, ale z psychicznym
trochę gorzej...Tak czy owak, zawsze kiedy dopada mnie ten psychiczny, wpycham w siebie tony jedzenia (żołądek az trzeszczy, ale nadal jem
). Dopiero wczoraj udalo mi sie zwalczyc moje obzarstwo, i jakos sie trzymam... (chwilowo). I bardzo dobrze rozumiem twoją tęsknote za waga 55
(p.s. twoje zdjecia sa super). Niecaly rok temu tez wazylam 55.... ale dlugo sie tą wagą nie nacieszylam...(jo-jo
) i teraz moja waga wciąż sie waha, bo raz sie odchudzam, a za tydzien trace silną wole i wszystko wraca...nie moge przejsc tej bariery (5 z przodu)...no ale mniejsza o to, moze teraz sie uda...
Tak czy inaczej, wierze tobie również się uda, i zycze ci powodzenia, na pewno będę do ciebie zaglądać
P.S. Twój nowy avatarek jest przecudny
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki