-
no no, byłam już na chórze. okazało się, że chodzi tam też...brat mojej znajomej, hmmm...ale ten brat...hmmm...kiedys...hmmm...ja i on...hmmmm
rozumiecie
cos mi się stało po tym spotkaniu i teraz serce dziwnie mi bije
-
To wiosna xixatushko
Ja tez kiedys spiewałam ale niestey trema rządzi... I straciłam szanse...
-
oj yasmin, najważniejsze, że POTRAFISZ spiewać, ja tam spiewam co wieczór przed snem, i to nie po prostu spiewam, ale wypruwam z siebie flaki, no lubię spiewanie... :P a ten chłopak to...hmmm...niby nie w moim typie, no ale...czasami się zdarza, że zapatrujemy się na takie osoby
aha, i nie smuć się, czytałam na twoim wątku, ale wiesz, powiem, że znam to uczucie...nie wiem jak ci pomóc, ale wierzę, że niedługo wszystko się wyjasni, no bo nie rozumiem raczej powodów niezadowolenia twojego ukochanego
-
Xixa ja tez nie rozumiem... Nikt nie rozumie o co mu chodzi...
a co do śpiewania , mam za mało pewności siebie żeby śpiewać
-
a ja kocham śpiewać....śpiewam chyba od czasu jak nauczyłam się mówić
od prawie 10 lat śpiewam w scholi... a wczoraj nawet miałam solówkę w kościele... 
nie żebym jakoś wybitnie spiewała, no ale co - śpiewać każdy może, nie?
a jak ludzie nie uciekają, to ok
-
ech, dziewuszki, ja kocham spiewanie, jak byłam mała, marzyłam by zostać piosenkarką hi hi
dobra, lecę trochę popracować, później skrobnę
-
ech, mam do was pytanie - głupie, ale dla mnie nie...bo ja już nie wiem, co robić...dzis miałam napad...no nie taki jak było kiedys, ale...nie jestem obżarta, a jednak...źle się czuję,,,psychicznie...myslałam, że to minęło, ale nie...cholera, co się ze mną dzieje>>>???!!! jak temu zapobiec??? nie mówcie mi, że mam pić wodę czy jesć owoce...próbowałam...nic z tego...i tak lecę do lodówki i jem jem jem...jesli już postanowiłam, że będę grzeszyć, to robię to do końca...a w czasie takich napadów mam ochotę TYLKO na straaaaaaaasznie kaloryczne i niezdrowe rzeczy...co ja mam zrobić???!!! nie, nie myslcie, ja się nie użalam, ale proszę o pomoc...
-
Xixul, ja tak mam zawsze przed @ 2-3dni takie - normalnie WYMIATAM lodówkę, ale nie żeby np zdrowe rzeczy czy coś... tylko jak najtłuśniej, jak najsłodziej
Mój klasyczny zestaw to polski, domowy obiad tłusty jak diabli + wielki czekoladowy deser. Albo fast food. I w sumie nauczyłam się to akceptować, bo wiem że to te cholerne hormony, które każą mi jednocześnie płakać i się śmiać, kłócić o pierdoły ze wszystkimi no i jeść anormalne ilości jedzenia.
I jak tylko stwierdziłam, że przed @ akceptuję takie napady i nie wyzywam siebie w duchu od słabych, spasionych kretynek to... one przestały być tak "spektakularne" jak kiedyś
Serio. Jem jakby mniej i nie tak desperacko się na tą nieszczęsną lodówkę rzucam. Może zaraz posypią się na mnie gromy, że zostawiam sobie furtkę i tak nie można, że możemy się przecież pohamować. Ale każdy sobie rzepkę skrobie
i ja wolę nie być zmaltretowana psychicznie i mieć tłuste boczki. Jakbym nie zjadła tego batonika jak nazajutrz mam @ to chyba bym mordowała 
Jeśli jednak to nie @ to zastanów się w jakim stanie ducha zaczynasz pożerać. Jak jesteś wkurzona, czy przeciwnie - jest Ci dobrze? Bo coś Cię pcha do tej lodówki tylko pytanie - co.
pozdrawiam
Na diecie od zawsze
na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

-
oj, pris, okres dopiero za tydzień, na szczęscie już go mam od jakiegos czasu, cieszę się niezmiernie...hmmm...co czuję...? teraz też siedzę i myslę, co czuję, bo chcę mi się jesć, ale tak...psychicznie, bo żołądek mam pełny...w kuchni kusi tyle rzeczy...ale moje myslenie jest chore, co? bo: skoro już z samego rana zawalam sprawę, po co się teraz hamować, zawsze mozna zacząć od jutra...i tak codziennie...rano wstaję głodna jak cholera, i choć obiecałam sobie, że zacznę jesć NORMALNIE, to nic z tego, a już zwłaszcza gdy w lodówce są jaja, mięso, jakies inne żarcie, którego nie lubiłabym, ale...odkąd tato wrócił z anglii, w lodówce są tylko takie rzeczy...żadnych, które mogłabym jesć bez wyrzutów sumienia
-
Xixa może przestań, że od jutra juz nie będziesz. Bo tak to wychodzisz z założenia czego nie zjem dzis to nie będe mogła jutro i sie nażerasz. A może zacznij mysleć dzis na kolacje jajeczniczka, jutro może ta pyszna kiełbaska
Nie masz mojego hamulca, że dzis żre od jutra koniec. Ja jak je to tez ile wejdzie, ale u mnie nie mam czym zbytnio zgrzeszyć, bo nie znajdziesz czegoś tłustego w lodówce, chyba, że tuńczyk
Musisz przestac myśleć o zaczne jeść normalnie, zacznij bardziej sobie dogadzać, przygotowywac jedzono pracochłonne i wyrafinowane, a nie wrzucaj byle czego do zołądka.
Pozdrawiam
i zycze powodzenia obżartuszku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki