-
Dokladnie
Wazne jest rowniez, zeby sie nie zniechecac jak na wadze po tygodniu dietki nie zobaczymy zadnej zmiany. Mi to sie zdarzylo dwa razy. Nie przejelam sie tym zbytnio... w nastepnym tygodniu bylo juz lepiej- cos niecos spadlo
-
Myślę,że nie będę się zniechęcać,bo dieta nie jest dla mnie jakoś bardzo uciążliwa,a i ćwiczenia sprawiają przyjemność.Nie zmienia to jednak faktu,że chciałabym,żeby te efekty było widać trochę szybciej.Cierpliwość nie jest moją mocną stroną,ale jak się na coś uprę,to jestem w stanie doprowadzić to do końca.
-
Na efekty trzeba czasu. Pamietaj, ze im wolniej chudniesz tym lepiej. Trudniej wtedy o efekt, ktorego wszystkie tak nie lubimy zwany jojo.
znikam spac papa
-
Powiedz mi Wani,proszę,w przeciągu jakiego okresu czasu straciłaś te 10 kg?
Wiem,że muszę się uzbroić w cierpliwość,ale zniechęca mnie do wszystkiego wejście po ponad 3 tygodniach na wagę i fakt,że jest tylko 2 kg mniej.Może ja coś nie tak robię z dietą.
Jak już pisałam we wcześniejszym poście,dieta nie jest dla mnie uciążliwa i ćwiczenia też są całkiem miłe,ale czekam z utęsknieniem na pierwsze takie konkretne i widoczne dla innych efekty.
-
Moje boje z odchudzaniem rozpoczelam 7 listopada 2005 i od tamtego dnia ubylo mi dokladnie 10,2 kg. Sama widzisz, ze to kawal czasu juz. Mi to jednak bardzo pasuje, bo naprawde sie nie katuje i jem to na co mam ochote. Maslo, jogurty slodkie, nawet 3-4 razy slodycze i makarony z boczkiem (sosem smietanowym). Mowie Ci... jak bym tak sobie tego wszystkiego odmowila w ciagu tego czasu to bym pewnie miala 15-20 kg mniej
Tylko, ze po co mialabym sie meczyc? Teraz odchudzanie nie sprawia takich klopotow- tego sie trzymam.
caluje
-
Cztery miesiące,to kawał czasu,a ja tu po 3 tygodniach jakichś cudów się spodziewam.
Nie mogłabym stosować żadnej dakońskiej diety,bo prędzej,czy później (a znając siebie,to prędzej) rzuciałabym ją w cholerę.Nie dla mnie dieta,gdzie jest się głodnym.Jestem wtedy zmęczona,słaba,senna i nic mi się nie chce,więc jednak wolę dłużej poczekać i nie katować się głodówkami.
-
Monia - styl powolny ale stabilny jest lepszy, nie grozi powrotem jo-jo (o ile oczywiście nie wróci się do starych nawyków), nie stresuje tak bardzo. Jeśli robisz z odchudzania akcję jednorazową na rekord - to nic z tegonie będzie. Spektakularne efekty SĄ możliwe - patrz Hybris nasza kochana. Ale to wymaga fantastycznego samozaparcia i dyscypliny! A kto je ma?! Oprócz Hybris oczywiście
Nie ścigaj się z innymi - ścigaj się z sobą z dnia wczorajszego
To wystarczy.
-
Mirielko,taka niecierpliwa jestem,bo PMSa mam i wszystko mnie drażni.Grrr!Jeszcze parę dni i przejdzie i znów będzie pięknie.Ehh,my kobiety.
-
Pięknie,po prostu,pięknie!


Na suwaczku znów 1 kg mniej.
Bardzo się cieszę i oby tak dalej!
Miłej niedzieli...
-
hej Moniś
przeczytałam właśnie cały Twój pamiętniczek i bardzo Cie od pierwszego czytania polubiłam.
Za rzucenie palenia, za konsekwencję, za ćwizcenia, no i za to liczenie kalorii (do tego nigdy siły nie miałąm).
Tak jak piszę dziewczyny, do odchudzania trzeba uzbroic się w cierpliwość. Czasami chudnie się szybko, czasami waga stoi, a czasami rośnie
No i te pierwsze kilogramy leca najszybciej.
najważniejsze to uwiezyć w siebie i konsekwentnie dążyć do celu, mimo porażek.
miłego dnia życzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki