5 przykazań odchudzającej się dziewczynki.
1. Schowaj wagę, tabele kalorii i centymetr krawiecki.
Psychologowie twierdzą, że agresywna walka z kilogramami jest bez sensu. Wchodząc codziennie na wagę, traktujesz sama siebie jak poganiacz niewolników. A wyrzuty sumienia stają się twoimi wiernymi towarzyszami.
2. Jesteś, jaka jesteś.
Jeśli twoja waga jest w normie, a ty w lustrze widzisz bułowatego wieloryba, to znak, że masz problem z samooceną. Nie ty jedna... Najpierw spróbuj popracować nad myślami. Zdziałają cuda. Na pewno znasz wiele pulchnych dziewczyn, które kochają siebie. I są tak seksowne, że faceci nie mogą od nich wzroku oderwać (np. Renee, przyjaciółka Ally McBeal).
3. Nia licz na cuda.
Odchudzanie to praca na pełnym etacie. Nikt jeszcze nie wymyślił środka, który odchudza bez udziału osoby zainteresowanej. I psychologowie, i dietetycy mówią, że nie da się stracić "brzuszka", polegując na kanapie z magiczną bransoletką (rzekomo wystarczy ją nosić, aby waga zaczęła spadać sama) albo pijąc ziółka doktora X. Zwyczajnie, trzeba się za siebie wziąć.
4. Ruszaj się.
Aby utrzymać wagę na tym samym poziomie przez dłuższy czas, warto pomyśleć o sporcie. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. Możesz spróbować zapisać się na aerobik w pobliskim klubie - ćwiczenia przy muzyce rozwijają równomiernie wszystkie grupy mięśni.
5. Zdejmij kłódkę z lodówki.
Głodówki nie są żadnym sposobem na szczupłą sylwetkę. Czy na prawdę aż tak siebie nie lubisz, żeby karać siebie jak zła macocha? To nieprawda, że nie jedząc, odtruwasz swój organizm. Ciało samo oczyszcza się z toksyn. Więcej zrobisz w nim zamieszania, niż sprzątania.
Zakładki