A ja najbardziej nie lubie wieczorow.. jestem taka glodna ...
Ide sie uczyc, buzka;*
A ja najbardziej nie lubie wieczorow.. jestem taka glodna ...
Ide sie uczyc, buzka;*
właśnie wróciłam z kursu...i cała lodówka moja, pełna. eeh. ale - wleciałam do domu, porwałam malutkiego kotlecika sojowego. [nie smażonego - w samym bulionie. ile to moglo miec kcal? z 50?] no. a teraz zamknelam sie w pokoju. sam na sam z ciastkami. aaale nie mam na nie ochoty. padnieta jestem.
aaah! allleeee. jutro wazenie. *_*
Jutro wazenie, swietnie.
ZobaczyszPoziom endorfiny Ci wzrosnie
A jakiego kursu? ;>
tremere, i jak waga...u mnie w dół![]()
pozdrawiam dietkowo...i miłych snów![]()
![]()
![]()
witam witam.
dzisiaj zaczelam dzien od [uwaga] normalnego sniadania, bo platki sie skonczyly. łeeh. wiec: [sporo tego wyszlo.]
dwie kromki zytniego chleba + odrobina margaryna i rzodkiew = 250 kcal
cztery kotlety sojowe [a jednak! a jednak.] = 400 kcal [tak myśle?
nigdzie nie moge znaleźć kaloryczności jednego kotleta, takiego małego gotowanego w bulionie, obtoczonego w jajku i bułce tartej, smazonego, ale odłożonego potem na papierowy ręcznik i uciskany ze wszystkiej strony.
] ale chyba jeden nie ma aż 100 kcal? no nie wiem...
na obiad przewiduje rosół, a potem? nie wiem. :/ nie mam apetytu - jestem chora i zdycham, ale dzielnie sie trzymam i biegam wte i we wte.w znaczeniu, ze do szkoly.
bo cwiczyc mi sie nie chce.
ahh, dzisiaj zobacze czy cos schudlam.zaraz ide do kolezanki. milo mi bardzo, ze tak we mnie wierzycie, w znaczeniu w moje schudniecie, ale ja jakos nie jestem pewna czy cos ubylo. ale, ahh! mam nadzieje, ze tak.
kochaniutkie moje, duzo wsparcia mi dajecie. ^^
milego dnia.![]()
szlag by to jasny trafił wszystko.
na diecie praktycznie od marca, a tu co? ile ważę? 52,7.no kuuuurrr.de.
mam dośc. :/ dzisiaj zeżarłam tyle czekolady, że mnie mdli. ;( mam dość. mam dość. co to ma być? no co? ;( mam dość. dzisiaj 1700 na liczniku. cholera jasna!
co ja robie nie tak? ;(
Chyba wiem co robisz nie tak...
Misiu...
Nie badz tylko zla.. Ale tak pomyslalam, ze dieta 1000kcal nie polega na 1000kcal tak do konca, nie na tym zeby jesc ale nie przekraczac, tylko na 5 regularnych posilkach o wartosciach kalorycznych :
sniadanie 250
2 sniadanie 100
obiad 300
podwieczorek 100
kolacja 250
Ja tak slyszalam, ze na tym to polega.. zeby jesc 5 regularnych posilkow po tyle wlasnie kalorii..
Ja nic nie powiem, bo dziś wpieprzylam 2000 jak nic.
Dieta napewno nie w weekend.
Kurde jakos tak mi smutno...
Tremeruś kochana, sproboj jesc te 5 posilkow przez tydzien.
Jak nie bedzie kilosa mniej to ja nie wiem...
eeh.chyba masz racje, też o tym myślałam.
chodzi mi tylko o to, że ja po prostu z obiadami nie wyrabiam, bo one zawsze mają coś koło 500-600. i wtedy mam śniadanie - 250, drugie śniadanie - 200 no i dochodzi obiad z 500 i co mam? ok 950. i wtedy na kolacje jem jakiegoś owoca - ostatnio pomarańcze, 60 kcal.
nie dam rady inaczej, matka mnie zlinczuje. odechciewa mi sie wszystkiego.teraz to w ogole najchętniej bym nie jadła NIC. NIC. ;/
mowie, szlag mnie trafia - wczoraj pobeczałam sie z wkrwienia. -_-'' ehh. ale ok. zrobie jak mowisz, porozdzielam sobie bardziej.
wczoraj myslalam nad kopehandzką. i szczerze mowiac, przebolalabym te 13 dni, ale gdybym byla sama w domu. bo tak nie dam rady. eeh. jestem zła. i sfrustrowana. ale nie dam sie. albo to moje grube cielsko, albo ja.![]()
dzisiaj w planach:
1 mleko i płatki [no niemożliwe]
2 jabłko + actimel
3 brokuły
4 rosół
5 jakaś kanapka.
tyla. kuźwa. najchętniej żarłabym po sześcset teraz. jestem już tak zdeterminowana, że wczoraj chciałam wyrzygać. -_-" źle ze mną.![]()
a ja tak chciałam zmienić swojego strażnika. :[
źle mi bardzo. uh.
Misiu, moze pogadaj z mama, tak szczerze.. ze kilka kilo Ci sie przyda, tylko kilka.. ze znasz umiar..
eh ja od 3 dni pieprze tą diete... bo mi nic nie wychodzi.
I bardzo mi smutno ze nie mozesz zmienic licznika.
Ale uwierz, jeszcze troche.. :*
Zakładki