Oj Buciku to napisz co Ty tam takiego wsunelas... zaraz zobaczymy, czy to faktycznie taka "zalamka"
Oj Buciku to napisz co Ty tam takiego wsunelas... zaraz zobaczymy, czy to faktycznie taka "zalamka"
Oj kochana cio się z Toba dzieje ? Już myślałam, że razem dojdziemy do celu a Ty się.. poddajesz ?
Może jednak nie ma się czym tak przejmować?
Przecież pragniesz schudnąć. A jeśli choć mała cząstka Ciebie chce tzn. że potrafisz tego dokonać !
Może warto chwilę odpocząć od tej diety i wrócić do niej za jakiś czas. Tylko nie odchodź ..
dziewczyno ja bym diete chciała zacząc... mam siebie serdecznie doscZamieszczone przez olcieek
No ee ziooom to weź się w sobie zbierz. Przecież jesteś w stanie tego dokonać Wierzę w Ciebie !
qrna 2 lata porażek zrobiły swoje....
nie umiem
nie akceptuje siebie w zadnym stopniu i dlatego mi nie wychodzi
nigdy sie nie poddam....
No to do boju !
Sztuka jest po upadku sie podniesc i isc dalej- W naszym przypadku kontynuowac diete. Buciku ja tam wierze w Ciebie- dasz rade! DO BOJU!
I właśnie dlatego ja się nie dam. Zaostrzam... ale musi się udac... musi, musi, musi Chcę etap odchudzania miec w końcu za sobą Nie chce już na każdym kroku myślec o jedzeniu, nie umiem się na niczym innym skupic Koniec, koniec, koniec...
MÓJ PLAN:
6.04 - 16.04 => dieta 800kcal + 30 minut dziennie strechu
17.04 - 30.04 => dieta 1000kcal + 30 minut "cięższych" cwiczeń
1.05 - do skutku => dieta 1200kcal + to co zwykle
moze nie jest to genialna dieta, ale to moja ostateczna deska ratunku...
Bucik, wiem co czujesz, ale dobrze ze sie podzwigłaś... tylko że ja zastanawiam się nad tym
ILEŻ RAZY MOŻNA SIE PODNOSIĆ ?!? ja juz mam dość ....
Mi sie już nawet nie chce nic planować, szczególnie ze święta w perspektywie ....
Zakładki