-
bucik głowa do góry. Mobilizacja i wiara w siebie - to jest Ci teraz potrzebne - duzo opymizmu i zapału - to podstawa. zyczę Ci z całych sił żeby wszystko było w porżadku w twoeje dietce i spalaniu tłuszczyku. Przemyśl swoje błedy, załamania i zastanów się co dalej...Co zrobić by wybrnąć z tych niepomyślnych sytuacji i jak dlaje czynić by być dumną z siebie, ze swoich postanowień, ze swojej figury i z tego że TY też POTRAFISZ
violka gratuluję więcej bięgnięcia Kilka precelków jak nie wytrąciło Cie z rownowafi dietki i dalszewgo dietykowania to wspaniale, bo idziesz, brniesz dalej ku smukłej sylwetce
-
ojejowa bardzo dziękuję:*
wiara w siebie.... ech, ileż ja bym dała za choc ociupinkę wiary w siebie...
a tak w ogóle to Ty się odchudzasz ile masz wzrostu i jak tam z wagą u Ciebie
-
bucik odchudzam się własnie. Mam 163 cm wzrostu i wazyłam 63,1 kilo a dzis jak sie zważyłam to waga pokazała 61.5.
-
ojejowa no tak, ale co innego jak dopiero zaczynasz się odchudzać i na dodatek jest to twoje pierwsze powazne odchudzanie w zyciu, a co innego jak odchudzasz się juz któryś raz i na dodatek ostatnio nie mozesz sobie dać rady więc nic dziwnego ze bucikowi troche brak wiary w siebie, mi z resztą też
-
Ninti ja również nalezę do osób które nie sa nowicjuszami w odchudzaniu, bo od około 5 lat zmagam sie z kilogramami. raz waze temoje 53 kilo innym razem sie zaniedbuje i ponownie wagawzrasta...wiem ze to tylko i wyłącznie moja wina. Wiem, że to głownie zasługa słodyczy i pizzy...ale nie daje sie i kiedy juz postanowie sobie to musze zgubic zbedne kiloski - teraz to powaznie - bo duzo przytyłam od ostatniego razu...
Ale wiara w siebie podczas siety to podstawa- ja teraz przykładowo wierze w to ze uda mi sie, jak juz mam tą myśl to jakoś łatwiej mi wszytsko idzie, mimoze że nie mam duzego spadku wagi to wciaz jest mobilizacja i cheć
Dlatego próbuje chociaz przez kilka postów podnieść innych na duchu a przy okazji siebie
-
ojejowa zatem podziwiam, ja gdybym miala przytyć więcej niz 6 kg z tych 17 które mam już za sobą to chyba bym się załamała.
Nigdy w życiu nie pozwole sobie ważyc więcej niż ważę teraz. Moim zdaniem żeby utrzymać wagę chyba niewiele trzeba. Wystarczy się zważyc raz w tyg, a nawet nie, ja jak czułam ze mi troche ciaśniej w spodniach to od razu troszke wstrzymywałam żarcie. Łatwiej przecież zrzucic 2-3 kg niz 10.
-
dziękuje dziewczynki, ze jesteście ze mną
ojejowa Tobie życzę przede wszystkim wytrwałości i "nie schodzenia na psy" ze sie tak wyraże w postaci (przeprasam ) obżerania sie i głodówek, tak jak ja... ech, ale coraz lepie jest
-
No Bucik my będziemy z Tobą Powiedz jak teraz Ci idzie? Pozbierałaś się już?
Dziś na wfie miałam biegi- na szczęście nie na ocenę, bo kondycję dopiero wyrabiam
a przyszły tydzień całyyyy wolnyyyy <wow> super, tylko to będzie nie lada zadanie by trzymać dietę Ale za to iel czasu na bieganko i ćwiczonka.
Dzisiaj na kolację wszamałam naleśniczka tak jakoś niedietowo, no ale...
Tak czy owak musi się udać dojść do tych 60 kg no inaczej być nie może
pozdrawiam i piszcie co u was
-
Ja gdybym miala od nowa sie odchudzac... od tych moich 73 to bym chyba nie dala rady. Dlatego bron boze nie wolno sie zaniedbac na nowo...
Buciku a Ty sie nie martw, ze nie udaje Ci sie schudnac, bo ja mam ten sam problem.
Buzia
-
Bucik dziękuję. Już mam postanowienie kolejne, o którym napisałam w moim pamiętniczku.
Violka no biegi na w-fie to ładny ruch. Cały tydzień wolny wow, ale Ci fajnie. No ja będę mieć aż 3 dni wolne, dopiero w czwartek do robotki. No, ale sobota i niedziela też się zaliczają do wolnych więc 5 dni … no no no… właśnie trzeba będzie uważać szczególnie w tych dniach na dietkę.
Pozdrawiam Was serdecznie
Udanego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki