Wątek: dieta ''fai da te'' czyli wszystkiego po trochu

no to obiadek - skonsumowany , dzis byl tunczyk jak zawsze, jajko sadzone i brokuly i zielony kalafior( taki stozkowaty - jakas nowa odmiana ), przed chwila skusilam sie na pol szklanki soku morelowego rozrobionego z woda , a na wieczor pewnie zjem salate z oliwa i octem i z tunczykiem, ktory mi zostal z obiadu..
ogladam polska tv , siedze caly dzien w domu bo pogoda pod psem...

Giuletta, jesli moge Ci cos doradzic - cukry po diecie wprowadzaj bardzo, bardzo powoli.
I mysle, ze na slodycze i cukry trzeba bedzie juz do konca dni uwazac. Ja bylam w zeszlym roku przez krotki czas na Montignacu, tam tez eliminuje sie cukry z diety i niestety jak tylko przez tydzien jadlam normalnie, to mi wrocily kg.

dzieki, bede uwazac..

ziutkaa, czyli co mam zrobic?? bo na niskoweglowodanowej myslalam tak jeszcze ze 2 tygodnia, a co potem??
jak wprowadzac ryz, kasze i makaron?? no i chyba jakies ciasteczko raz na tydzien moze byc ??
hm... zaczynam sie troche niepokoic, ze faktycznie moge miec jo jo

moje drogie, mam problem, kupilam sobie dzis szparagi, ale poniewaz to pierwsze szparagi w moim zyciu, nie wiem jak je przyrzadzac...... pomozecie??

Jadłam szparagi, ale mi nie smakowały. Je się jakoś specyficznie gotuje, chyba główkami nad wodą, bo ogonki się dłużej muszą gotować, ale to dokładnie nie pamiętam Pamiętam, że kiedyś oglądałam jak Makłowicz na TVP2 gotował szparagi

hm.. nic, poszperam jeszcze w necie, moze znajde, bo jutro na obiad chcialam sobie wlasnei je upichcic ..

W necie jest sporo przepisów na szparagi - i białe, i zielone. Z tego co patrzałam, to faktycznie trzeba je związać i główki ponad wodą mają być. Musisz coś poszperać i wybrać przepis w miarę dietetyczny Dla mnie szparagi są za bardzo włókniste

ja jak do tej pory jadlam tylko lasagne ze szparagami i bylo pyszne ...

Giuletta, mysle, ze po prostu musisz stopniowo zwiekszac ilosc zjadanych weglowodanow np. wagowo. Dodawaj sobie po 10 lub 20g cukrow na dzien przez tydzien i obserwuj wage.
Jakies ciasteczko od czasu do czasu nie powinno zaszkodzic, ale ogolnie obawiam sie, ze trzeba juz bedzie caly czas uwazac. Montignac np. ma tak zwana II faze, gdzie sie wprowadza troche nowych produktow, ale tej II fazy nalezy sie trzymac do konca zycia.