Wątek: Miri zaczyna :)

oj chyba musze spróbowac tej wody rano i wieczorem . Gratulację Miri, super Ci idzie, jestem pewna, ze do wakacji zrzucisz wszystkie nadprogramowe kiloski :P Pozdrawiam cieplutko i jak zwykle trzymam kciuki- miłego weekendu- tylko bez większych wpadek- zyczę

To fakt- sniadanie jest podstawa. Ja podobnie jak Ty po zakonczeniu diety doloze sobie wiecej na sniadanie ;P Chociaz teraz spokojnie sie nim najadam do drugiego posilku. Najbardziej lubie musli ze skrojonymi morelami, sliwkami, rodzynkami (tutaj wpakuje te dodatkowe kalorie) hih

udanego weekendu

oj tak Musli to pyszota nad pysztami Można je modyfikować, wariować Dorzucić miodku albo suszonych owoców Lubię tak czasami kombinować w chlebkiem, najczęściej razowym (wiem, że xatia tez wie co dobre ) Niby zwykła kanapeczka, ale gdy dorzuci się pokrojonego pomidora, ogórka, rzodkiewkę, cebulkę czy szczypiorek uff nadle robi się z nij sałatka na kromce chleba

Minewro dzięki, że jesteś i wspierasz

Udanego weekendu wszystkim

No pewnie,ze trzeba kombinowac z tym jedzonkiem. Wczesniej to na byle chleb z maslem sie rzucalam. No wlasnie, zauwazylam, ze strasznie szybko jem (a raczej jadlam). Jeszcze nie zdazylam sobie kolacji dobrze zrobic, a juz byla zjedzona. Teraz najpierw pije wode, potem przyrzadzam pyszne jedzonko (musi ladnie wygladac), potem powolutku jem te moje kanapeczki, delektujac sie kazdym gryzem, no i wtedy moge powiedziec, ze jestem najedzona
A wczesniej to bylo szybkie pochlanianie ogromnych ilosci, a zoladek dopiero po 20 minutach to poczul, no i ten okropny bol brzucha z przejedzenia pozniej...
Pozdrówka dla Was Trzymam kciuki i sledze watek dalej.

Święte słowa...myślę, że każdy, ktory przytył tylko i wyłącznie z własnej woli, pracując nad tym przez wiele miesięcy albo i lat wie o co chodzi z tymi napadami głodu, brakiem uczucia sytości po zaśmieceniu sobie żołądka czym się da...ech, najlepsze jest to, że można się wspaniale najeść mniejszą ilością jedzenia, gdy już się pojmie, że nie jest ono ani cudownym uzdrawiaczem samopoczucia, ani barierą przed światem zewnętrznym, ani też środkiem do oszpecenia siebie....chociaż jest, ale myślę, że nie wiele jest osób, które kiedyś powiedziało sobie "nie jestem i nie będę atrakcyjna, to przynajmniej niech ludzie mają porządny powód żeby wytykać mnie palcami"....bądź co bądź wytykanie czy wyśmiewanie jest jakąś formą dostrzegania...ech głuptas był ze mnie

Kiedyś...nadużywam tego słowa. Całkiem niedawno.. miałam takie podejście, że nie muszę o siebie dbać, bo teraz jest taka technika...odsysanie tłuszczu, liftingi twarzy, licówki na zęby czy jakieś inne magiczne mostki i korony..., żejak będę chciała kiedyś to mogę sobie strzelić nawet nowe biodro...nie no to ostatnie było nietaktowne...chodzi mi jednak o to, że kiedyś marzyłam sobie, że znajdzi się jakiś cudowny człowiek, który fundne mi wszelkie operacje i inne zabiegi i pomoze zdjąć tą skorupę...takie rzeczy się zdarzają...w bajkach, no przecież


Teraz już wiem, że nikt nie będzie dla mnie lepszą wróżką niż ja sama i nikt nie spełni moich życzeń łatwiej i szybciej niż właśnie ja A przede wszystkim o ile większa będzie satysfakcja
Myślę, że nie sztuką jest schudnąć te 5, 10 czy 15 kilogramów, ale sukcesem jest właśnie zamiana postawy, uświadomienie sobie wielu rzeczy Można odchudzać się wiele razy, przybierać na wadze i tracić, ale najlepsze odchudzanie, zakończone pełnym sukcesem to takie, podczas którego uświadomimy sobie, że nasze samopczucie i samoocena nie zależy od tego ile zjemy czekoladek czy chlebka z dżemikiem, a od nas samych... I gdy taka świadomość pozostaje po zwalczeniu naszych niechcianych.

Powiem Wam, że odchudzanie teraz, z waszym wsparcie ma zupełnie inny wymiar. Ja nie wierzę, ja wiem, że mi się da. Wiem, że Nam się uda


Czasami...wierzymy, że gdy schudniemy, osiągniemy idealną wagę, nasze życie będzie prostsze, przyjemniejsze, poprostu lepsze. Może tak być, pod warunkiem, że praca nad własnym ciałem będzie szła w parze z pracą nad samym sobą, nad swoim podejściem do świata, do innych ...

Czuję, że jestem na dobrej drodze. To niesamowite jak odmienne jest moje podejście do odchudzania, do samej siebie. Po raz pierwsze to odchudzanie jest...przyjemne Może dlatego, że nie walczę z samą sobą, a jedynie o lepszą siebie


Ale się rozpisałam To pewnie przez tą zielona herbatę

Kurcze...a może to nie herbata była :P

Dobranoc

Ale mi sie podobalo to co napisalas. Widze, ze myslimy bardzo podobnie. Ja tez przez to,ze trafilam tutaj uswiadomilam sobie wiele rzeczy i to odchudzanie zyskalo calkiem nowy wymiar. Czasem mam takie chwile, w ktorych obawiam sie tego potwornego jo jo, ale zdecydowanie wiecej jest takich chwil kiedy czuje i wiem, ze zmienilo sie moje myslenie i ze to pomoze mi w utrzymaniu wagi. Uda nam sie na pewno

Witam serdecznie! Pogoda w centrum taka pi razy oko, ale nie marudze Dzisiejsze śniadanko bardzo w porządku A to w końcu początek dnia, więc i dalej źle być nie może
Dzisiaj w planach ćwiczenia na brzuszek i nogi, hula hop i trochę tańca

Idę wszamać pomarańczkę

Pozdrawiam forumowiczki

Cóż....przebimbałam sobie tą sobotę, ale to chyba wina pogody Może uda się zrealizować plan taniec+ćwiczenia, ale nie zdziwiłabym się gdyby skonczyło się tylko na kilku seriach na brzuszek

Spałabym dzisiaj tylko Może nastąpi jakieś cudowne przebudzenie?

Teraz już wiem, że nikt nie będzie dla mnie lepszą wróżką niż ja sama i nikt nie spełni moich życzeń łatwiej i szybciej niż właśnie ja A przede wszystkim o ile większa będzie satysfakcja

satysfakcja jest wtedy ogromna prawda :P i dodaje nam strasznego powera :P

a ja sobie nie przebimbałam ale pierwszy raz od tygodni bardzo mało było tych ćwiczeń ALE BYŁY i to mój wielki sukces- że w ogóle coś było :P
Miłej- dietkowej i sportowej niedzieli życzę :P

Hehehe mozna by powiedzieć, że ta sobota nie była aż tak do tyłu

Po godzinie 22, ale zawsze, przetańczyłam z siorką godzinkę przy durnych polskich i zagranicznych produkcjach muzycznych Śmiechu było dużo i pot się lał...kurcze, zawsze tak miałam, że po cwiczeniach pociłam się cała. Miałam mokre wszystko, od miejsca gdzie zapewne kiedyś powstaną worki (pod oczami), ech to nieśmiertelne "Gosiu..nie płacz -Nie płaczę, poprostu oczy mi się spociły ;p ) po- co tam, nie kryję się z tym-stopy ;p
Później kilka serii na brzuszek, bioderka, uda, trochę machnięć ciężarkami i skonczyło się na tym, ze ćwiczenia, hula hop i rozciąganie zleciały mi do teraz

Mimo wpadek i faktu, że jutrzejszy dzień ogłaszam bez mięsnym i bezwęglowodanowym -tak trochę tego było dzisiaj- to zasypiam z czystym sumieniem

No i cieszy mnie maksymalnie, że matulka wyciągnęła rowerek i pomkneła z koleżanką na wycieczkę. Szczęściara...ona chce zrzucić tylko 3-4 kiloski

Pozdrawiam Was Kochane

Minewro również życzę udanej niedzieli oby słoneczko dopisało