Denerwujesz mnie Szeflera, chyba się na Ciebie obraże! Gr...
Jedz nor-mal-nie! i głupot nie opowidaj. Illusion bardzo dobrze Ci mówi, popieram.
Agulon odezwij się pożegnaj nas rz jeszcze
Denerwujesz mnie Szeflera, chyba się na Ciebie obraże! Gr...
Jedz nor-mal-nie! i głupot nie opowidaj. Illusion bardzo dobrze Ci mówi, popieram.
Agulon odezwij się pożegnaj nas rz jeszcze
Jestem, jestem! Jak mogłabym się z Wami nie pożegnać, za kogo mnie macie :P Wyjeżdżam ok.14Zamieszczone przez ILLUSION
Kurde, Szeflera, co Ty za hocki klocki tu odstawiasz? Taka mądra dziewczyna z Ciebie, a pierdoły takie piszesz, że aż mi się serce kraje!! Popieram Illusion - gorset luźniej związać, dietkę trzymać NORMALNĄ i gra gitara! Nikt nic nie zauważy, a chudnąć będziesz pomalutku i BEZ JOJA! Naprawdę Szeflerka, nie wygłupiaj się, trzymaj tysiaka i spokojnie do tego podchodź. Nie jesteś w stanie schudnąć 3kg w 6 dni, a nawet jak to jakimś cudem zrobisz to raz, że odbije się na Twoim zdrowiu, a dwa, że wiesz dobrze, że po weselu przybędzie Ci 4 kg joja! Warto? Kochana, jeśli zwiążesz luźniej gorset to naprawdę nikt nic nie zauważy! Ech, żeby tak mnie przed wyjazdem jeszcze denerwować no..
No to kochane, pomału się żegnam.. Za 4 h wyjazd, forum jeszcze będzie włączone, ale nie wiem, czy będę miała chwilę coś pisać Jak widzicie oficjalna przedwyjazdowa waga to 50,9 (mimo wczorajszego ciacha i pół butelki wina :P ) i mam nadzieję, że dużo mi nie wróci.. A nawet jeśli to się z nią rozprawię Trzymajcie się kochane moje, dietkujcie ładnie i piszcie dużo, żebym miała co czytać po powrocie I kurde Szeflera weź no się w garść! Buziaki dziewczynki!!! :*
BUZIAKI!!!
Baw sie dobrze, korzystaj z pieknej plazy i slonka. Jak bedzie upal to za duzo pewnie jesc nie bedziesz ale jak cos bedzie warte sprobowania to nie zaluj sobie. I zrob fotke w stroju kapielowym Obadamy te Twoje wymysly na temat brzuszka
Bedziemy tesknily bardzo! Liczymy na DLUUUGA relacje po powrocie!
No, no, Agulon znikasz do tropików i znikasz wizualnie dosłownie Zazdroszczę Ci tej wagi, ale pozytywnie i cieszę się, że tak ładnie schudłaś Wybaw się tam za nas wszystkie
Widzę, że równo mi się od Was zbiera Zobaczymy jak to będzie
Wiecie co? Wcześniej jadłam pieczywko ryżowe Sonko (kromka 28 kalorii), ale wczoraj znalazłam też ryżowe firmy Good Food, ale nie to w torebkach, tylko w takich samuch kartonikach jak Sonko i ktomka ma tylko 13 kalorii, jest sporo cieńsza. I w ogóle zawsze mnie wkurzało, że w większości sklepów maja tylko te grube ryżowe, a ja lubię takie cienkie. No, to tylko tyle chciałam powiedzieć :P
Ja to takich specyfików nie kupuje bo...zjadlabym cala paczke na raz bo uwielbiam takie chrupiace wafle
Ja staram sie wcale nie jest pieczywa, a jesli juz jem to zytnie pelnoziarniste. Ma duzo blonnika i bardzo zdrowe jest...a te wszystkie wasy i wafle ryzowe sa bardzo przetwarzane i ja tam im nie ufam co oni tam dodaja
Tak samo jak nie kupuje platkow sniadaniowych np fitness bo zjadlabym cale w jeden dzien...kupuje najzwyklejsze musli z owocami, gdzie glownie sa zwykle platki owsiane, troszke kukurydzianych, zytnich, pszennych i owoce suszone. Wiem ze sa zdrowe, maja duzo blonnika no i nie wszamam calej paczki w jeden dzien, hehe
Wlasnie zdalam sobie sprawe ze ja poza chyba dwoma big milkami i opakowaniem litrowym lodow algida (ktore zjadlam etapami na polowe z mamą) nie kupilam od marca zadnych slodyczy!!! Nie liczac oczywiscie jakichs tic tacow, gum orbit. Nie...to znie znaczy ze ja od marca slodyczy nie jadlam...owszem, jak tata przywiozl z norwegii to jadlam albo jak mama cos czasem kupila. Ale jaki to jest dla mnie ogromny sukces ze ja sama bedac w sklepie nie siegam po takie rzeczy. Kiedys kursowalam niemal codziennie wieczorem po czekolade, chipsy czy inne takie. Teraz mnie nie kuszą po prostu, jak mam ochote na cos slodkiego to kupuje jakies owoce. Jestem z siebie dumna!
A tak a propos Norwegii...moj tata wraca w sobote...mam nadzieje ze za duzo tych pysznosci nie zwiezie
Ja mam tak z sucharami Ale ryżowe nie są bardzo przetworzone, to w końcu 100% preparowanego, brązowego ryżu - zdrowe )Zamieszczone przez ILLUSION
Z płatkami śniadaniowymi to lipa jest, że niby to małokaloryczne, pamiętam jak w zeszłym roku sobie na wakacje poważyłam tych płatków po 30 gram w takie malutkie torebeczki - wszyscy się ze mnie śmiali
Sukcesów ze słodyczami pogratulować normalnie Twarda sztuka jesteś A do taty to może zadzwoń, żeby za dużo nie przywoził, bo takie zagraniczne to jeszcze lepiej smakują
O kurcze, Agulon wyjechała, a ja sie nie zdążyłam pożegnać. Szkoda
Witam po przerwie. Byłam nad jeziorkiem, spędziłam miły weekend i wróciłam niemal pełna sił do walki. Niemal, bo coś mi ta walka nie idzie, psia mać. Mam jakieś wieczorne napadziki ostatnio... Wkurza mnie to okropnie.
SZEFLERA -> laski dobrze pisały, nie schodź poniżej 1000. Jeździj na rowerze za to i będzie gites. Po sobie wiem, ze rower działa cuda. I w ogóle ruch. Choć jak człowiek jest jak ja głupi i je świństwa, to nawet ruch nie pomoże :/
ILLUSION -> hihi, jeny, mam to samo i z płatkami i z pieczywkiem. Na początku diety jadłam tylko SONKO, teraz stoi w chlebaku i go nie ruszam, bo przerzuciłam się na razowy ze śliwką Schulstadu, ale jak mnie czasem najdzie, to jem i jem ten chlebek, bo tak mnie jakoś przyciaga Płatki też na sucho mogę wpieprzać, dlatego mam owsiane w domu (kiedyś wyjadałam cheeriosy :P), które na sucho są niedobre. Musze unikać posiadania takich rzeczy do przegryzania, bo się opanować nie mogę i szamię, szamię, aż się wszystko skończy.
Znów się rozpisuję, a nie piszę nic konkretnego To przez upał - nie mogę myśleć racjonalnie, gdy mam taki gorąc w domu. Pozdrawiam Was mocno!!!
Jak tam SZEFLERA sie trzymasz?...mialas wczoraj wieczorkiem nam sie wyspowiadac co zjadalas! A tutaj tylko Sil sie odezwala a po Tobie ani widu ani slychu
Mam nadzieje ze wspolnymi silami wybilysmy Ci glupie pomysly z głowy i ze było ladnie wczoraj.
Ja juz jestem dzisiaj po dwóch posiłkach bo musiałam wstać raniutko( 5:30!!!), rano wypiłam specyfik jagodowy własnej roboty (jogurt naturalny + mleko +jagody, wszystko razem zmiksowane), no a przed chwilką musli i otręby jabłkowe z mlekiem. Chyba mam znowu zastój i prędko mojej koncowej wagi nie zobacze... od jakiegos czasu mimo 1000-1100 kalorii waga waha sie od 47,4 do 47,8, raz w góre raz w dół i tak w kołko. No ale ja sie nie dam. Jak ponad miesięczny zastój przeczekalam to i teraz przeczekam. No a jak zobacze na wadze magiczne 47,0 to wychodze z dietki Na początku planowałam co tydzień dodawać po 100 kalorii ale koleżanka- studentka dietetyki mi poradziła, że lepiej dodawać po te 100 kalorii co 2 tygodnie żeby organizm miał więcej czasu na zmiany i żeby zmniejszyć ryzyko jo-jo do minimum. No i jeśli po drodze strace jeszcze z kilogram czy dwa to podobno to wróci jak bede juz jadła zgodnie z zapotrzebowaniem. I wtedy jesli dobrze pojdzie to juz waga powinna sie ustabilizowac i byc na jednym poziomie jesli nie bedzie zbyt czestych wyskoków kalorycznych. Oj...boje sie troche tego wychodzenia bo wiem ze to trudne i ze po takim sukcesie (9 kg!) to jakis tam strach bedzie ze jak sie je wiecej to sie przytyje...staram sie jednak byc dobrej myśli. No a na razie trzeba przeczekać ten zastój...ale tak szczerze mówiąc to ja juz czesciej jem 1100 niż 1000 wiec nie jest zle.
Pozdrawiam.
Illusion Tobie to dobrze, już finis***esz a ja ciągle na początku :P zazdroszcze samozaparcia i nic sie nie martw. Powoloutku, pomalutku wyjdziesz z diety i będzie dobrze- napewno
Szeflera odezwij się i napisz co u Ciebie!
Przed 11 jade po wyniki - trzymać kciuki chociaz teraz i tak już nic tego nie zmieni,ale jakoś tak milej mi będzie
Zakładki