czesc Agatko a gdzie ty sie słonce podziałaś ?? już nie walczysz o piękną figurkę??? a moze walczysz ale nie z nami na forum??? Agatko napisz co tam u Ciebie??? Ja wracam do dietkowania bo pom ału robi sie ze mnie pulpecik
czesc Agatko a gdzie ty sie słonce podziałaś ?? już nie walczysz o piękną figurkę??? a moze walczysz ale nie z nami na forum??? Agatko napisz co tam u Ciebie??? Ja wracam do dietkowania bo pom ału robi sie ze mnie pulpecik
nie wiem od czego zacząć tego posta nie wiem co mam Wam napisać bo mi wstyd ... Odchudzam sie cale wieki i zamiast coraz zgrabniejszej figury mam coraz wiecej kg; nie ma się co oszukiwać doprowadziłam swoj organizm do nadwagi tak dużej, że jak na siebie patrze to mi się wszystkiego odechciewa. Nie pasują na mnie ubrania , które jeszcze kilka miesięcy temu były w sam raz. Kiedy patrze na zdjęcia sprzed roku widze kogoś innego i juz nawet mi sie nie wydaje , że byłam taka gruba wtedy. Nie wiem ile waże ale myśle ze zbliżam sie do 80 kg albo już je osiagnęłam muszę coś z tym zrobić bo zwarjuję. Niczym nie potrafię się cieszyć i nic nie sprawia mi przyjemności. Spełniaja się moje marzenia od września bede pracować w szkole, będę robić to co kocham . Ustaliłam z chłopakiem date ślubu i za 2 lata spełnie moje największe marzenie zostając jego żoną. Ale nie potrafie się cieszyć tym bo zaczynam pracę jako miła wesoła i gruba nauczycielka a myśl o szukaniu sukni ślubnej sprawia ze mam ochotę wyć bo przypomina mi się jak wyglądam. Nie potrafie powiedzięć czemu doprowadziłam sie do takiego stanu , czemu sprawiłam sobie tyle przykrośći. W mojej głowie pojawiły sie te same myśli co przed laty. Myśli, które nie powinny sie nigdy pojawić.Jestem osobą starszą i wydaję mi sie , że bardziej doświadczoną i mądrzejszą wiec czemu zamiast jak mądra osoba zabrać sie za siebie i odchudzanie próbuje sie przekonywać, że jedna wizyta w ubikacji załatwi sprawę i pozwoli mi załatwić wszystko co jest nie tak. Na szcześćie potrafię walczyć z tymi myślami i kończy sie na myśleniu a nie czynach no i jeszcze nie jest tak najgorzej pod tym względem. Nie wiem tylko skąd wziąć siły na walkę z kg. Nie wiem ale znajde siły bo już nie potrafię tak żyć i nie moge sama z sobą wytrzymać. Wiem ze 1000 razy obiecywałam sobie,że schudnę i mówiłam Wam jak to nie bede sie odchudzać, ćwiczyć i dbać o siebie. Dlatego zrozumię jesli nie bedziecie miały ochoty na wspieranie mnie ale bede sobie tu wchodzić czasem i pisać żeby nie zapomnieć po co to robie.
Agatko, przedewszystkim to gratuluje tego,iz za 2 lata staniesz na slubnym kobiercu jako Panna Moda, a takze znalezienia pracy....
Przykro mi ,ze przytylas....Wiesz,teraz powinnas sie wziasc ostro do pracy nad soba.PRzyszly slub powinien byc dla Ciebie motywacja.Podobnie z praca.Sama widzisz ze sie zle czujesz z ta waga....Znam to uczucie....Tez tak sie czulam...
Proponuje wiec dietkowac i cwicyzc.Odwiedzaj forum i forumowiczki systematycznie.
Pozdrawiam Cie.
Buzka.
Rozpoczęłam pierwszy dzień zmagań ze sobą i swoją otylością.Zaczęłam dobrze i mam nadzieje, że zakoncze ten dzień równie dobrze. To byłby pierwszy dzień od kilku miesiecy w pełni dietetyczny. Ostatnio ciągle coś psułam a to kawalkiem czekolady a to ciastem a to plasterkiem sera.Chcialabym móc powiedzieć wieczorem - dałam rade nie zmarnowałam kolejnego dnia.Może się wydawać nie nie ma entuzjazmu do diety, ale nie chce żeby to wyglądało jak zawsze wiele chęci zapału wielkie podniecenie i szczeście, że zaczynam diete a potem dół smutek zwątpienie i poczucie wstydu za siebie i swoj wygląd. Chce sie za to zabrać z glową nie snuć planów nie robić rozpisek co zjem w jaki dzień. Im wieksze zamieszanie robie dietą tym trwa ona krócej i wyglada gorzej. Jestem za stara i za gruba na takie zabawy. Licze kalorie dbam o siebie i cwiczę - to moj plan. Teraz musze schudnac bo już nie moge wytrzymać sama z sobą.
Tusiu dziekuje za odwiedziny masz racje praca i ślub są dla mnie motywacją ale największą motywacja jestem dla siebie sama bo nie moge wymyślać ciagle dla siebie powodów schudne na ślub na wakacje itd. W moim przypadku to nie ma sensu ja zawsze bede musiala uważać na to co jem i jesli chce być zdrowa to muszę schudnąć. Nie moge tego robić dla jakiego konkretnego celu wydarzania musze to zrobić dla siebie. Forum postaram sie odwiedzać systematycznie choć nie wiem jak to bedzie jak zaczne prace, no ale postaram sie wpadać kidy tylko bede mogla.
MILEGO DNIA WSZYSTKIM
Ciesze sie,ze dzien pod wzgledem jedzenia sie udal. TRzymaj tak dalej,a napewno beda szybkie efekty. Masz racje....po prostu zdrowo jedzi cwicz. Wkoncu chodzi o trwale efekty....
Trzymam kciuki za kolejny dietkowy i cwiczeniowy dzien.
Buziaczki.
Tusiaczek.
Dzien drugi walki o siebie
zastanawiam sie co dzisiaj udało mi się zrobić, czego dokonałam. Coś się zmienia w tej mojej nieuporządkowanej głowie i w mojej świadomości. Całkowita zmiana nie nastąpi szybko ale będzie trwała.Gdybym spojrzała na ten dzień oczami sprzed tyg pewnie uznałabym go za mało udany nie zmieściłam się w 1000 kcal i nie dałam rady poćwiczyć, więc mogłoby sie wydawać dałam plamę. Może ktoś mi powiedzieć co to za dieta oszukujesz sama siebie ale ja wiem, że patrząc na ten dzień jak na jeden z wielu i jak na dzień na początku drogi to wcale nie było tak źle. Może nie zmieściłam sie w 1000kcal i nie poćwiczyłam ale w mcku nie kupiłam loda z polewą alo owocami ale małego loda w rożku nie zjadam 5 placków tylko 3, nie tknełam ciasta ( choć je bardzo lubie), w kinie wziełam deser z owoców jogurtu i platków a popkornu zjadłam bardzo malutko, nie zjadłam nic po powrocie z kina tylko sącze wode min. Choć dla innych ludzi nie był to żaden wyczyn dla mnie to krok do przodu. Nie zamierzam schudnąć w ciągu tyg albo miesiąca. Wiem, że będę się odchudzać do końca życia. Muszę więc zmienić myślnie nie tyle sie odchudzać co żyć zdrowo i jeść madrze.Jestm zadowolona z siebie i z tego co dziś osiagnąłam. Będę zmienić to co złe kawałek po kawałku aż w końcu sie uda.
DOBREJ NOCY WSZYSTKIM
Agatko,a ja pochwale Twoj dzien.
Wybralas mniejsze zlo wiec jest dobrze.
Niebawem bedziesz zdrowo dietkowac.
WIadomo,ze kazdy ma lepsze i gorsze dni.
Glowka do gory.
Buzka:**.
szok ! i radosc !
fajnie, ze jestes z powrotem .
masz racje - najlepiej kawalek po kawaleczku !
np. moj tatus.. powiedzial mi.. ze tyle co ja sie juz odchudzam - to on by zrzucil ze 20 kilo ! ale jakim sposobem ? sniadanie - pomidor, obiad - pomidor, kolacja - .. oczywiscie pomidor.
a nie o to chodzi
chodzi o to - zeby juz na zawsze
powodzenia ! oczywiscie.. jak zawsze.. bede wpadac i kibicowac !
Agatko co ja Ci będę opowiadać.
Wiesz jak to z nami jest. Raz pod górkę raz z górki , a tak na prawdę liczy się końcowy efekt. Musimy przestać użalać się,ai zacząć pracować nad sobą. Wierzę, że wtedy się uda.
Napisałaś , że mi dobrze idzie. Kochana jednak nic bardziej mylnego (niestety). Przytyłam Waże więcej niż 2 tyg temu.
Tak mi źle z tym jak wyglądam. Więc czas coś z tym zrobić.
Do dzieła AGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Damy radę, wszystko w naszych rękach.
.................................................. .................................................. ...
A tak z innej beczki, serdecznie gratuluje ustalenia daty ślubu i nowej pracy.
Z całego serca życzę Tobie wszystkiego najlepszego.
(To pewnie wspaniałe uczucie, że chcesz z kimś spędzić całe życie, a szczególnie to że druga strona chce to samo. Ja też chce choć moje Kochanie coś się z tym nie śpieszy a i mu latka lecą no cóż... ).
przesyłam buziaki
Dzień szósty walki o siebie
Podsumowując ostatnie dni mogę smiało powiedzieć, że jest dobrze. Nie jest to idealna dieta ale w końcu to nowy styl życia, a nie tylko etap w życiu. Dużo więcej się ruszam jem mniej i wybieram zdrowsze produkty. Mam swoje sukcesy w niedziele zjadłam mały kawałek sernika i wypiłam szejka tak więc postanowiłam nie jeść kolacji i zjadłam tylko 1 parówkę z indyka. Koło 21 wróciłam do domu i pomyślałam poćwiczę chwilkę.Z tej chwilki zrobiła się cała godzinka.Dziś wyciągnęłam mojego Miśka na spacer co bardzo mnie cieszy, bo na tym mi zależy żeby nie tyle wymyślać skąplikowane sposoby spalania kg ale żeby każdego dnia ruszać sie jak najwięcej robiąc zwykłe proste czynności. Coś w mojej głowie powoli się zmienia. Musze jeszcze wiele zrobić wiele zmienić żeby schudnąć, ale wiem jedno - sięgnełam dna taka gruba jeszcze nie byłam i już nie będę.W mojej głowie słyszę ciągle myśli - jak mogłaś do tego doprowadzić? co TY z sobą zobiłaś? Ptrzę w lustro i nie wierzę, że doprowadziłam swoje ciało do takiego stanu ale będę walczyć dalej i nie poddam się. Nie schudnę za tydzień, miesiąc.Jeśli waże te 80 kg jak myślę to mam jakieś 25 kg do zrzucenia ale ponieważ chce zmienić swoj styl życia a nie tylko szbko scudnąć myślę, że mam do tego zdrowszy stosunek.
Tusiu dziekuję za Twoje słowa myślę, że moja dieta z każdym dniem będzie wyglądać lepiej.
never1give1up1 dziekuje ze odwiedziny. Oczywiście zgadzam sie z tm co piszesz osoby , które mają skłonności do tycia muszą się przyzwyczaić i nauczyć kontroli tego co jedzą. Muszą zmienic styl zycia by schudnąc na zawsze utrzymanie wagi jest czasem trudniejsz niż chudnięcia. Miło mi że będziesz mnie odwiedzać i wspierać.
Notuś nie przejmuj się tym, że przytyłaś tylko sie nad tym zastanów i wykorzystaj do walki z nadwagą.Jesteś w stanie to zrobić tylko trzeba się bardzo poświęcić i zmienić swoje nawyki.masz racje wszystko w naszych rękach.
POZDRAWIAM WSZYSTKIM I ZYCZE DOBREJ NOCY
Zakładki