-
Sobota minęła baaaaaaardzo przyjemnie ale zupełnie nie dietowo
Rano ćwiczenia i lekkie śniadanko, później z sistrą zabrałyśmy moją Małą do kina - nie obyło się bez popcornu - co prawda jeden kubeł na 3, ale zawsze. Później posprzątałyśmy mieszkanko zjedliśmy obiadek i pojechaliśmy na spotkanko do mojej koleżanki na ogródek - myślałam, ze to będzie takie delikatne spotkanie, więc wzięłam kwałki ciasta co to je miałam w zamrażarce. Przyjeżdzamy a tam przygotowania jak do bibki - no i poszło - troszkę chipskików, orzeszków, ciasta, piwko - same niezdrowe lub zabronione rzeczy . Za to spotkałam tam kolegę niewidzianego z 6 lat. I to było miłe. Poza tym Ela wyszalała się z koleżanką na ogródku, co jej dobrze zrobiło, bo przez cały dzień marudna była strasznie. Ale jutro muszę znowu zrobić sobie dzień surowego reżimu w diecie - pomimo niedzieli - bo jak tak dalej pójdzie to moje osiągnięcia pójdą precz.
-
no to zaszalalas wczoraj :P
zrob sobie dzisiaj ostry rezim dietkowy,np tylko owoce i warzywa,
organizm sie oczysci:P
milego dnia i udanego dietkowania :P
-
Seszele, nie martw się, ważne że nie jest tak codziennie, a jak się zdarzy, to nic, dalej kontynuuj ćwiczenia i swoją dietę następnego - może być tak, że to nie będzie miało wpływu na wagę - okazuje się, że jednorazowy duży nadmiar kalorii powoduje nawet przyspieszenie metabolizmu o ok. 10%, czyli paradoksalnie może przyspieszyć ubytek wagi
ale jeśli je się tak codziennie, to wiadomo, jaki jest efekt...
wiesz, właśnie myślałam o tym, jak zachować się podczas takich przyjęć - żadna dietkująca z tym nie może sobie poradzić, doszłam do wniosku, że można na kilka sposobów zminimalizować takie wpadki poprzez:
- zjedzenie przed wyjściem z domu obiadu - wtedy zjesz tam później i mniej, albo wcale
- jeśli jest wybór, wybierać tylko to co postawią zdrowego - owoce lub sałatkę, mięso z grilla z sałatką lub samo...
- czasem jednak są SAME niedozwolone rzeczy, że nawet jednego owoca nie uświadczysz... no to troszkę się chapnie, ale malutko...
- a w takiej sytuacji to właściwie nie liczyć na to, ze coś zdrowego będzie(chyba ,że znasz menu), lecz samemu po prostu przynieść jako składkowe jakąś sałatkę, czy inną zdrową potrawę (zakład, że ona pójdzie w brzuszki gości pierwsza)
wczoraj właśnie na rowerowej wycieczce zajechaliśmy po drodze, by kupić wodę, a przy okazji moim towarzyszom zachcialo sie loda - kupili sobie na patyku w czekoladzie - to i ja też kupiłam, ale takiego opartego na bazie zamrożonego soku.. w ten sposób wilk był syty i owca cała...
podobnie ze słodyczami, jakie zawsze są na postoju - ja przyniosłam suszone śliwki i jabłka....
ogólnie wróciłam zadowolona, ze nawet podczas tej wyprawy nie musialam tego słodkiego jeść
-
Ufff...przeżyłam sobotę i niedzielę. Dziś już jestem na faktycznej dietce...
Wyjazdy do rodziców powodują potem wyrzuty sumiania..ech! Ale nie jest źle - waga nie pokazała przybytku
-
Tralalalalala
Kilogram mniej Tralalalalala
Niesłychane ale prawdziwe
Aż wigoru nabrałam od rana pluś ćwiczenia...tralalalala. Jeszcze tylko na pasku coś zmienię...tralalalala
Magpru masz rację - na imprezach to nie uświadczysz dietetycznych potraw - wszyscy jadą po całości - sałatki ociekają majonezem - no i ciasto leży na kloszach - chwała jak są jeszcze wędliny i jakieś warzywka (choćby marynowane ) plus dodateczki w postaci dipów majonezowo śmietanowych...ale raz na jakiś czas to wolno - bo człowiek zgłupiałby od tej diety - poza tym zawsze można zrobić to co radziła Kaczuszka (pozdrawiam przy okazji) na drugi dzień zrobić dietkę oczyszczjącą
-
wielkie gratulacje zgubionego kilograma
56 to ladna waga
super ci dietka idzie,na wakacje-nie ma co bedziesz laska :P tlyko wskakiwac w bikini i na plaze
-
Kaczuszka dziękuję. Waga, no taka zupełnie niczego sobie, ale skoro może być lepiej to czemu nie Skoro miałam 52-53 kg kiedyś - no to nie ma mocnych - teraz też będę mieć. Tylko ciekawe jak to będzie z utrzymaniem tej wagi
-
Dzisiaj idzie mi zupełnie nieźle - dalej nie jem chleba, makaronów i ziemniaczków, ale jeśli w zupce są, to nie wybieram - bez przesady. Czasem grzeszę słodyczą - ale w porównaniu z tym co jadłam wcześniej to jest to drakońskie ograniczenie
Dziś zrobię jakąś fajną suróweczkę i będzie OK.
Rano godzinę ćwiczyłam - rozruszało mnie to znacznie - dodało energii
Byle tak dalej
-
Dzisiaj już 17 godzinę ćwiczyłam program podstawowy callanetics. Lekko jeszcze się ociągam przy wcześniejszym wstawaniu, ale za to mam potem więcej energii. Łatwiej się organizuję - zdecydowanie więcej jestem w stanie wykonać różnych zaplanowanych rzeczy w ciągu dnia. Poza tym dzień jest dłuższy, pogoda idelana dla mnie alergika czyli: pochmurno i popaduje. Do alergologa zarejestrowana jestem w przyszłym tygodniu. Szału można dostać z dostępnością lekarzy. Półtora miesiąca oczekiwania na wizytę - jakiś koszmar. Wiem, że moge prywatnie, ale mam już dość! Prywatnie dentysta, prywatnie ginekolog i jeszcze alergolog. Gdybym nosiła okulary zapewne musiałbym chodzić prywatnie do okulisty Dramat A najbardziej drażni mnie kiedy ginekolog przyjmuje mnie w szpitalu podczas swojego dyżuru i na sprzęcie szpitalnym kasując za to niemało pieniędzy
-
ja do okulisty chodzę niestety prrywatnie...
no cóż, nasza służba zdrowia baaardzo kuleje.... i bynajmniej nie jest to jej wina, ale tych w rządzie... jak ja ich nie cierpię..
no, ale nie psujmy nastroju
Cieszę się, że tak dobrze Ci idzie i jesteś pełna wigoru i zapału - oby tak dalej!!!!
Biedna jesteś z tą alergią, mnie jeszcze(!!) żadna nie dopadła, ale w dzisiejszych czasach każdy może ją dostać w każdej chwili...
życzę Ci szybkiego odczulania od wszystkiego, co Cię drażni i męczy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki