dzięki za powitanie, fajnie znaleźć bratnie dusze. Zawzięłam się, wystartowałam od razu z dietą niełączną i max 1000 kalorii, a ćwiczyć mogę, nawet muszę, ostrożnie z nogami, ale reszta będzie nielitościwie dręczona - no i muszę wykroić po godz 3 razy w tyg na basen. Kobitki jak tym racem nie schudnę to już nie wierzę w nic. Po prostu musi się udać!!!
Trzymam za was kciuki - wasi strażnicy dodają mi wiary że można chudnąć i jeszcze mieć dobry humor .
Co robicie jak przychodzi załamka? dajcie parę pomysłów - tak na wszelki wypadek
Pozdrawiam!!!
Zakładki