Wątek: aniani3 kontra 1000kcal

dzień 36
zjadłam 1066
ruch: 30 minut rower, 40 brzuszków, 100x nogi
znikam spać - jestem wykończona pracą

dzień 37 - zjechało w końcu 0,5kg, waga 72, zmieniam suwak

Aniani gratuluję zmienionego suwaczka. Trzymam kciuki, żeby waga dalej doceniała Twoje starania
Pozdrawiam

Aniu, gratuluje, u mnie waga stoi, ale tluszczu mam mniej, mysle, ze po tej mojej aktywnej gimnastyce miesnie sie wyrobily i dlatego moja waga nie chce isc w dol
Jeszcze raz gratuluje

dzięki dziewczyny za miłe słowa.
Ja niestety nie mam tak inteligentnej wagi, zeby pozkazywała mi jeszcze tłuszczyk, ale to nic.
Suwak przesunięty i o to chodziło.
Z tej okazji, to już widze moja tradycja - zjadłam więcej ale mniej niż moje normalne dzienne zapotrzebowanie - 2309kcal.

dzień 37 diety
zjadłam 2161
spaliłam: rower 40 minut w terenie, niestety zimno na dworze więc jechałam ciepło ubrana, na kocich łbach dupsko mi porządnie wytrzęsło, potem 20 brzuszków i 60x nogi, więcej nie dałam rady. Zaraz będzie kąpiel z masowankiem specjałami i smarowanko balsamkiem.
Czuje się rewelacyjnie, tak sobie myślę, że moze do 70 kg wystarczy zgubić wagę, ale zobacze, jak się bedę czuła. Za chuda nie mogę być. No autentycznie zaczynam sie obawiać mojego wyglądu zwłaszcza na buzi
Dbam bardzo o skóre, szyja sprężysta się zrobiła od masaży, nie mam drugiego podbróbka - odszedł na dobre w siną dal jednym słowem jestem zadowolona z wyglądu. Te moje brzuszki, od których mnie szyja bolała zrobiły swoje, mięśnie szyi pracowały i pracują. Tylko czy kolejny spadek wagi pozwoli utrzymać to co teraz wywalczyłam, zobaczymy. Ale nie ja jedna na pewno o tym myślę......... 18 lat dawno minęło.
Dzisiaj koleżanka która ma poważną nadwagę powiedziała mi, że nie bedzie się odchudzać, bo nie chce mieć zwisów skórnych - moze to i racja, ja na szczęście jakoś wybrnęłam, pozostał mi tylko jeden wałko-szew, z którym się już zdążyłam zaprzyjaźnić (po cesarkach sztuk 2 :P )

38 dzień
zjadłam 783, wiem, ze za mało, ale nie sposób zjesć prawie wszystko na raz wieczorem
ruchu zero + mnóstwo pracy

Stanowczo za duzo pracuje!
Chodze juz w "chudych" spodniach.

Hej Aniu

jedz sniadanka!
i dobijaj do tysiaczka!

a tak to gratuluję "chudych" spodni.. i gorąco Cię pozdrawiam dobranoc

18.05 - waga 75,10kg
25.05 - waga 73,50kg
1.06 - waga 72,60 kg
8.06 - waga 71,80kg

od początku z akcją Asi ubyło 3,30kg - tendencja wyraźnie spadkowa

bilansik dla Asi z zeszłego tygodnia:
1.06 - 2562 kcal, ruch: zero
2.06 - 1026 kcal, ruch: zero
3.06 - 1009 kcal, ruch: 30 minut rower, 30 x brzuszki, 90 x nogi
4.06 - 1075 kcal, ruch: 30 minut rower, 30 x brzuszki, 100 x nogi
5.06 - 1066 kcal, ruch: 30 minut rower, 45 x brzuszki, 100 x nogi
6.06 - 2161 kcal, ruch: 40 minut rower, 20 x brzuszki, 60 x nogi
7.06 - 783 kcal, ruch: 5 minut rower, 50 x brzuszki, 80 x nogi

Po przeliczeniu średnio zjadłam dziennie 1383 kcal, pomimo 2 dni "świątecznych" waga jenak zeszła w dół. Ciesze sie bardzo, wpadłam już w rytm dietetyczny i teraz mogę tak pociągnąć dalej. Nie wiem, jak by to było, gdybym nie trafiła tutaj, pewnie zajadałabym dalej - a tu prosze jaka niespodzianka - PEŁNA MOBILIZACJA I TO DZIĘKI WAM DZIEWCZYNY

Na dworze coraz cieplej, więc już zacznę jeździć w plenerze.
anikasku - ja jem normowo, ale wczoraj za mało wziełam do pracy i zostało mi 600 do zjedzenia na kolacje, a to jest przecież niemożliwe!!!!!
żołądek mi się skurczył

Aniu, ale staraj sie jesc rano, przeciez mozesz spowolnic metabolizm, a to wcale nie jest dobre.
Ja tez chcialabym jeszcze troszke schudnac, ale narazie dobrze sie czuje z ta waga, dlatego za bardzo nie dietkuje, ale ciesze sie jak chociaz troszke waga w dol poleci
Boje sie jojo,wiec mam ten komfort psychiczny, ze narazie idzie fajnie
Przypomnialas mi o Asi, ale nie wiem kiedy jej podam moje wymiary, bo mam zepsuty komputer i nie wiem kiedy bedzie naprawiony, czy nie trzeba bedzie kupic nowy (urlop z głowybo nieplanowane wydatki)
Bardzo mi sie podoba twoja gimnastyka
Pozdrawiam

bewiku, dobrze, że mi napisałaś o tym, że nie gonisz tak do przodu. Właśnie jestem na etapie intensywnego myslenia, czy nie dorzucić tak do 1300-1500 i dalej tak sobie dietkować. Czuje się teraz naprawdę rewelacyjnie i nie dążę do figury Twiggi.
Dużo o tym ostatnio myslę. A jojka to boje się niemiłosiernie.
Przy ostatnim odchudzanku bardzo szybko wskoczyło mi 72 i tak miałam jedząc przez pół roku normalnie, potem waga znów ruszyła, ale do przodu.

dlatego dzisiaj pozwoliłam chyba podswiadomie na chlebek żytni - kocham go z masełkiem i żółtym serkiem. Bardzo mi sie dzisiaj chciało.
śniadanka jem regularnie i to obfite i bardzo tego pilnuje.

dzień 39
zjadłam 1561
spaliłam: długi spacer nad Odrą, bardzo ciekawe rzeczy sie tam dzsiaj dzieją, bo od jutra w Szczecinie 3 dni - Dni Morza. Feta, fakerwerki i miliony porozstawianych grilii z dobrym jedzonkiem. Oczywiście jutro ruszamy stadnie i bedziemy żreć i kołysać obfitymi biodrami trzymajac kiełbaski ociekające tłuszczykiem w ufafranych łapkach he he...

A o jakich cwiczonkach mówisz? podnoszenie nóżek!!!!!! czyżby zaczynały fruwać nogaweczki?