Wątek: aniani3 kontra 1000kcal

Aniu, taka wpadka jest dozwolona, przeciez w poniedzialek wrocisz na wlasciwa droge, wiem to po sobie, ze po wpadkach szybko wracam na prosta i waga, moze wolniej ale idzie w dol , ale pocieszam sie, ze nie bedzie jojo, bo waga wolniej spada
Milego tygodnia i dietkowania

14 dzień
dzisiaj były Zośki wiec pojadłam ale z głowa - same surówki i sałatki, chude plasterki + troche ciasta: sernik na zimno z galaretką i owocami: pycha. Nie brałam chleba do ust i to chyba mnie uratowało .
Ogólnie jestem zadowolona, bo czuje sie lekko.
Po powrocie godzina jazdy na rowerku + cwiczenia dywanowe, nie oszczedzałam się.
Jutro nie wchodze na wage bo i po po.
Jutro mijają 2 tygodnie mojej przyjemnej walki, co jak co ale spodnie mi latają
i o to właśnie chodzi, zeby były efekty.................
Wyrzutów sumienia nie mam, a tą sobotnią wpadke traktuje jako chwile zapomnienia.
A co, tez mi wolno

15 dzień
zjadłam 642 - bo nie miałam kiedy wiecej
spaliłam ze ho ho czyli jestem na +

podsumowałam 2 tydzień, wyszło nieżle, bo średnio spałaszowałam dziennie ok 1200kcal, rowerek wyszedł tak sobie bo 26 minut dziennie, za to nogi w górze górują, bo 40 dziennie - moze dlatego spodnie mi fruwają na udach i spadaja z d....... i musze co chwila je podciagać .
Wage mam zrypaną, pokazuje juz jak chce wiec nie podam ile waże.
W czwartek kupię nową elektroniczna i wtedy wrzucę moją aktualną i bedę juz sobie kontrolować do woli, co do grama.
Jak waga nie pokaze straty kilogramów to się pochlastam chyba... , ale i tak będę dalej sie odchudzać he he :P

Aniu gratuluje

moze dlatego spodnie mi fruwają na udach Very Happy i spadaja z d....... i musze co chwila je podciagać

Do tego wagi nie potrzeba, bo widac ze szczuplejesz
powodzenia

Aniu, widze, ze jeszcze nie wpisalas do pamietniczka, co jadlas, ale jutro sprawdze

juz wpisuje jak zawsze , ale trzeba przyznać, ze to mi bardzo pomaga.

16 dzień
jogużel - czyli galaretka z jogurtem własnej roboty
4 chlebki heber
1/2 duzego pomidorka
ogóras cały długi
jabłko olbrzymie
na obiad: spagetti z okrasą, duży talerz 328g
malusieńki ogryzek chlebka razowego 6 g + masełko 2 g: mniam.....
a na kolacje serek grani - podejrzałam bewiku, że zajadasz na kolacje serek lub jajko gotowane. Oczywiscie sciagam i jutro u mnie jajko.
no i wazenie w czwartek , nie mogę sie juz doczekać, tak mnie ciekawość zrzera.....
zjadłam 1040
spaliłam bardzo duzo, idę cwiczyć dywanowe, jestem na +.
pozdrawiam

Ania, wpisalam u siebie, ale przekopiuje do ciebie
Aniu zobacz tutaj
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...774&start=3555, a na str. 233 sa zasady Asi
Dobranoc

Witaj Aniu, pozdrawiam dietkowiczke

bewiku, ten twój misio jest rewelacyjny. Weszłam na strone Asi, podczytuje posty ale nie mam za dużo czasu, ale dietka jest rewelacyjna, bardzo podobna do tego co ja robie, wiec zaraz tam skocze. Ale do rzeczy.

dzień 17
dzisiaj pojadłam dobrze i smacznie, na śniadanie kilka sztuk winogron, płatki kukurydziane
na obiad: noga indyka + kapucha kiszona
potem kalafiorek surowy z omastą: jogury, czosnek, sól i pieprz - pycha (ukradłam przepis szwagierce, zjadłam pół michy - taniocha
2 chlebki chaber posmarowane jogurtem i na to plastry pomidora + fura przypraw - to nowość w moim menu i bardzo mi smakuje.
na kolacyjke budyń - tak troche bo dużo ma kalorii

zjadłam 1046
spaliłam ponad 1000
zaliczyłam rowrek 30 minut + dywanowe. Podnosze nogi juz po 70 razy kazdą, z dnia na dzień jest coraz lepiej.
bilans na +

całuski
ania

18 dzień
jazdłam 1060
spaliłam ponad 1000
bilans na + a waga stoi jak stała
nic nie podjadam, kupiłam wage, jutro z rana ważenie i zmiana suwaka chyba w lewo
Ale teraz już będę na jednej i nowej wadze się ważyć i musi drgnąć.
Oj smutno mi, bo poprzednio 2 lata temu po tylu dniach efekty juz były - coś sie zmieniło w moim organiźmie chyba