-
Kryszol wróciłam na kontrolę a tu widzę,że gdzies zniknełaś?! wracaj szybko, jak tam dietka???
pozdrawiam :P
-
no zniknęłam nie wiem, nie wychodzi mi kompletnie
dziś zeżarlam, tak właśnie zeżarłam 2 czekolady kinder i 1/4 udełka lodów orzechowych, nie mówiąc o normalnych posiłkach
nie radze sobie z tym kompletnie, totalna porażka
pare dni idzie mi dobrze i w ogole super, a jak tylko widze, że spodnie zrobiły się luźniejsze, to mnie żadna sila nie powstrzyma i wsuwam jakieś świństwa
jestem załamana
fajnie, ze napisalaś, kurcze jak Wy sobie wszystkie z tym radzicie, to nie wiem, patrze na Wasze wskaźniki wagi i kolana sie pode mną uginają, podziwiam zupelnie szczerze
nie wiem, nie wiem jak mam sie zawziąć, co mam sobie myśleć, wmówic
czuje sie jak zwierzatko, które ma instynkt i musi postępować tak, a nie inaczej
nie wiem jak to kontrolować
czy mam sie przykuć kajdankami? podłączyc lodówkę do prądu, żeby nie porażała
nie panuje nad tym
o rany to idiotyczne, jestem niewolnikiem jedzenia
nie wiem jak sie powstrzymać
-
a te czekolady i lody kupiła rodzinka, bo ja nadal niekupuje, chyba tylko to mi wychodzi
ale to i tak porażka
niby mam to postanowienie, że "od jutra", ale to też jest bez sensu
o rany
-
no nie KOP musi być!!!! a masz!
oj wcale tak ładnie wszystkim nie idzie- ja teram miałam 2 tyg przerwy, na oko 2 kg wróciły, te kiloski na początku mi szybko poleciały, potem był zastój, przetrwałam- udało mi sie go ruszyć a potem to zepsułam i wróciłam do wagi z przed miesiąca- ale nie poddam się!!! o nie!!!
spróbuj spokojnie to przemysleć- to własnie tylko jedzenie- jest nam potrzebne ale bez przesady, bez rzucania się na nie. Możesz jako motywacje wyobrażac sobie siebie w nowych ciuszkach, od czasu do czasu nagradzać sie jakąś drobnostką (ale 1 po ładnym dietkowaniu i szybko wracać do dietki!!!), ale przedewszystkim najwazniejsza jest właśnie zmiana podejścia do jedzeni oraz sposobu zywienia- spróbuj polubić mniej kcal potrawy- sałatki, itp, wydaje się to trudne- ja wychowana na ziemnieczkach z sosem i mięskiem byłam pewna,ze nie podołam- ale sie udało. WIĘC JAK JA MOGŁAM TO TOBIE TEŻ SIĘ UDA!!!!
I BEZ ZAŁAMYWANIA SIĘ MI TU!!! jeszcze, zaczniesz humory zażerać a to jest najgorsze- powolutko a zobczysz,że wszystko będzie dobrze- tylko musisz być konsekwenta i uparta- ale późniejsze efekty chyba są tego warte
życzę dużo słoneczka, usmiechów i lepszego nastroju jutro!!! oraz ładnego powrotu do dietki!! :P
ps. może spróbuj codziennie pisać co jadłaś?? i ile ćwiczyłaś??? moze akurat to pomoże :P
minełysmy się - jakie bez sensu od jutra?? ja od jutra wracam a że się rozpusiłam z lekka będzie ciężko ale nie ma innej opcji więc proszę zaczynać ze mną!!! a rodzince powiedzieć,że beszczelni
-
Kryszol i co się dzieje??!
chomikiem sie nie sugeruj dietka ma być
-
Minewro, jesteś boska Twój kop jest dla mnie prawdziwą mobilizacją.
dzisiaj mialam mocne postanowienie i znowu nawaliłam, ale juz nie bede sie zamartwiać, bo mam pomysł!!
chyba najbardziej przeszkadzają mi myśli, że mam już "nigdy" nie zjeść nic słodkiego i słowa "zawsze", "na pewno", "zadnego" itp to mnie przeraża, a z drugiej strony nie umiem uwierzyc w to, zemiałabym nigdy czegoś tam nie zjeść
dziś cały dzień myslalam i wymyślilam, że spróbuję się troche oszukać, wezmę sie sposobem
nie będe już używać takich słów, bo mi z tej całej diety nic nie wychodzi, tylko będę sie poruszac małymi kroczkami
oto moj pomysł i moje postanowienie: jutro nie zjem nic słodkiego, nic, co by miało nawet troszkę słodni smak, ale tylko jutro, nie będę sobie obiecywać nic więcej, potem zobaczę i tylko jutro nie zjem też nic po 19
jeden dzień w końcu wytrzymam a jak wytrzymam jeden, to może (nie chcę używać innych słów, żeby nie czuc przymusu) jutro wieczorem złożę identyczne postanowienie i może jakoś to poleci w końcu to tylko jeden dzień, tylko 24 h, muszę wytrzymać, po prostu muszę a jeśli nie wytrzymam, to chyba opublikuje tu swoje zdjecie, wtedy się spalę ze wstydu
bo chyba najgorsza nie jest ama otyłość, tylko ta slaba wola
to takie upokarzajace ale dobra, 24h, dam radę
na pewno dam radę
-
kupilam sobie na zachęte super spodnie, rozmiar o 1 mniejszy, niż noszę, żeby osiągnięcie było ralistyczne za miesiac je założę i będę w nich ładnie wyglądać
-
KRYSZOL!!!!!! NIE MYŚL TAKICH RZECZY -JAKIE NIGDY?!!!
ja tez jak sobie zupełnie coś zakaże to mi nie wychodzi, nie wiem czy czytałaś u mnie kilka stron do tyłu moje próby 1 dniowej głodówki- i co i d... nawet 1 dnia nie wytrzymałam- mając świadomość że nic nie mogę zjeść te żarcie kręciło mnie jak chol..a
dlatego tak lubię 1000- jem co chcę, aby rozsądnie, w weekendy na ogół sobie odpuszczałam (bez przesady bo sie nie obżerałam ale poprostu nie liczyłam, jadłam mniejsze porcje ale pyszności no i piwko to był standard ) w tygodniu ładnie się trzymałam ale w tym 1000 było i miejsce na kostkę czekolady czy ciasteczko. Aż tak mnie nie ciągna słodycze ale jakbym ich sobie zupełnie zabroniła to bym pewnie poległa, tak samo było z chlebem który uwielbiałam, z początku zupełnie nie jadłam przez kilka dni teraz się czasem skusze na kromke i się nie martwię- mogę- pewnie!!tylko polubiłam sucharki i wiem,że jak już zjem ten chleb to nie mogę się nim obżerać.
chudłam wolniej ale chudłam i to chyba o to chodzi,zeby dietka nas nie męczyła no i potem jo-jo było- teraz miałam 2 tyg. przerwy ale wiesz co nawet ze smakiem jadłam dzisiejsze żarełko-i bezproblemu wróciłam do diety- taki odskok fajnie robi oczywiscie po jakimś czasie dietki
Kilka pierwszych dni jest najtrudniejszych ale musisz do tej dietki podejść właśnie sprytnie na sposób, który tobie pasuje, próbuj nowe rzeczy- sałatki owocowe i warzywne (tak a propo te owocowe mnie tak zasładzały,że nie miałam ocoty w ogóle na słodycze) ja myslałam,że nigy do takiego jedzenia się nie przekonam ale teraz je polubiłam i nawet aż tak mnie nie ciągnie do złych rzeczy :P
uf to jest zaledwie ułamek tego co chciałam napisać..........ale piszę szybko więc nawet to co napisałam pewnie bedzie trochę zamotane, mam nazdieję,że zrozumiesz mój wywód
pozdrawiam cieplutko a jutro wiem że bedzie lepiej !!!!
-
i jak
biedactwo uparta jestem i nie dam Ci spokoju - chyba,że napiszesz,że rezygnujesz
mam nadzieję,że nie
pozdrawiam :P
-
bardzo dobrze, ze jestes uparta
dzis... prawie mi sie udało i nie jestem na siebie zła dzis akurat
nie jadłam duzo słodyczy (przynajmniej nie tyle, co zwykle)
i właściwie nie zjadłabym wcale, ale rodzice przyniesli lody i zjadlam troszke, wiec dzisiejszy dzien sie nie udał
ale z drugiej strony troche sie udał, bo gdyby nie było nic w domu, to bym na pewno nie zjadła
wydaje mi się, ze jutro dam rade już nie zjeść nic słodkiego
tak jutro mi sie uda
czy Tobie też czasem tak "prawie" wychodzi?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki