-
ja się tylko melduję:
przeczytałam wasze pościki i napisze wam cosik jutro.
mialam jakieś 1100 kcal, ale zjadłam 2 małe plasterki serka żółtego, 1/4 jabłka i pół ciemnej bułeczki. Ale tragedii nie ma. 40 minut rowerkowania było i hula hoop, więc jestem zadowolona.
poz tym, ż emnie straaaszliwie Magda M. denerwuje i mimo to, ciągle ją oglądam - jest nieźle :) no i mnie gardło boli i kaszlę, ale to norma ;P
jestem trochę skapiszonowana, bo mam milion rozkminek bo chcę zdawać na drugie studia i wszędzie ta stara matura brr...z pisemnego polskiego miałam 5 i na tym się kończy pasmo moich sukcesów.. :| no zobaczymy...jak nie 1wszego stopnia, to se zdam na 2stopnia...mam nadzieję, że będe miąła czas to wszystko zrealizować..magisterka z filozofii, kończenie studium i jeszcze chciałam exama z anglika zdać..aaa...więęęcej planów...
padam na ryjek.
ściskam was kochaniutkie :*
-
nie liczyłam dzisiaj kcal ale było średnio..ale nie najgorzej.
20 minut na steperku i hula hoop:)
dobranocka kochane:*
-
Cześć Robaczki :)
Wczoraj nic nie pisałam,bo jakis taki miałam dzień,że po pracy leżałam w łózku i spałam....przygotowuję się na wesele i do szkoły :) :) :)
Jeszcze do tego włączył mi się tzw."robaczek wpierdalaczek".... :) i ciagle byłam głodna :(
Nie wiem,co sie stało,ale zjadłam za duzo....śmieję się,że może w ciąży jestem....bo taki jakis luz mamy ostatnio z Łukaszkiem :)
Szaleni :)
Jeszcze mnie cos ostatnio w ogródku pogryzło i mam wielkie bable na nodze...swędzą i bola a ja przed weselem...
A dzis wielkie sprzatanie :)
Napiszę wieczorkiem :)
-
Hej dziewczęta :)
U mnie dietka trwa. DZis był drugi dzien serków i twarożków a jutro juz jajka zaczynam :)
Te serki były bardziej pozywne totez poczułam sie na silach pocwiczyć ciutke - tylko zestaw podstawowy ale nadal nie chce sie forsowac, przeciez jem ponizej 1000kcal na tej diecie. Tak jak patrzyłam to roznie bywało, w zalezności od tego co jadłam. Tak srednio w przedziale 700-800kcal.Myslę, ze jak zakonzce tą dietkę to jakiś czas pobede na 1000kcal zeby mi waga nie skoczyła do góry. A potem na 1200-taka kaorycznosc w diecie odchudzajacej najbardziej mi odpowiada i myśle ze jest bezpieczna i skuteczna. JAk już osiagne swoja wymarzoną wagę 50kg to bede stopniowo podnosić jedzonko do 1800-2000kcal. Taki jest plan, zobaczymy jak wyjdzie w praniu, oby dobrze :) No i oczywoiście planuję regularnecwiczonka :)
Anja - ja tera zkoncze studia i też sie zastanwiać czy nie zdawać na drugie... A na co chcialas bo ja nie moge sie zdecydowac??... Nie wiem czy dam rade... Teraz byłam na politechnice a jak zechce zdawac jna jakiś uniwersytet to trzeba bedzie z przedmiotów, z którymi od LO nie mial stycznosci. dodatkowo przeciez zdawałam starą maturę... Ciągle o tym myslę...
MArta - ojej w ciazy...?? :) Ale bylby numer - druga forumowa mama by była ;) :D Swoją drogą to ciekawe co słychac u naszej Gosi... Nie pojawia sie długo, pewie jest zajęta, co dziwne nie jest przeciez. Mam nadzieje ze dobrze sie wszystko ukłąda i ze zajży do nas napisac nam choć parę słów. Mi podłą numer telfonu ale nie moge do neij napisac smsa bo mi sie wyświaetla jakiś błąd - może numer źle zapisałam :|
Zmykam juz. Wykapie się , porozpieszczam w łazience a potem pachnąca wskocze do łóżeczka-wczoraj bardzo dlugo sie kreciłam zanim zasnełam. Mam nadzieje ze dzis usną migusiem i wstanę pełna zapału :) Także do mojego dnia z samymi jajkami :lol:
-
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Gosia ale jesteś dzielna z tą dietką :) U mnie znowu nie za bardzo... :( chyba zabiorę się ostro za robotę po tym weselu :) OBIECUJę!!!!!!!!! bo na razie kiepsko idzie :( Ale patrząc na Gosię to mam motywację :) Jesteś bardzo bardzo dzielna !!!!!!!!! Kurcze, żebym ja tak umiała :) No i tak rozsądnie do tego podchodzisz :) Super :)
A ja za Modulkiem też się stęskniłam,ale myślę,że wszystko w porządku :) No wiec musimy cierpliwie czekać na wieści :)
A ja od jutra zaczynam niezły maraton!!!!!!!!!!!
Zaczyna od pobódki o 5.50 :) :) :) jak codzień- praca
Na 16.00 do 20.00 zajęcia
Potem ubieranie bramy u Państwa Młodych :) Uwielbiam to,ale w sobotę może być cięzko....Kiedyś tak było fajnie na ubieraniu bramy,że wszyscy potem pojechalismy do strażnicy,gdzie było wesele i troszke piliśmy do 2.00 w nocy :) :) :) ale na drugi dzień chłopcy na weselu mieli takiego kaca..... ale było super :)
no a w sobotę.... oczywiście wesele do białego rana.... oczywiście się sfotografuję :)
a w niedzielę, chyba bez snu :) :) :) :) :roll: pobiegne na zajęcia....
a po zajęciach mamy na 15.00 z pracy iść na jakis dzień dziecka,żeby odrobić nastepny piatek,bo jedziemy na wycieczkę z pracy...no i żeby nie brać urlopu....
a w poniedziałek praca i odwiedza nas wujek Łukaszka z Ameryki....no i jest uroczysty obiad...
stąd to sprzatanie dzisiaj,bo potem nie bedzi czasu....
także pewnie do wtorku na forum się nie pojawie z braku czasu... :(
ale zaraz potem zamelduję się jak było... :)
odnośnie studiów, tez bym postudiowała,ale tak jak przedtem... na dziennych i w Krakowie :) :) :) tak było super :)
ale niestety codzienne życie i dorosłe.....
a co do ciązy... to żartowałam,raczej jest małe prawdopodobieństwo i raczej teraz jak zaczełam szkołe to by mi było troche nie na rekę :)
ale... nigdy nic nie wiadomo :)
Zmkam do spania,bo ciężki dzień przede mną :)
Trzymajcie się cieplutko Robaczki :) :) :) :)
-
Kochane :)
Z okazji Dnia Dziecka wszystkiego naj naj naj.........
Bo przecież zawsze będziemy dziećmi :)
-
Czesc kochane moje!
Wiem ze strasznie dawno mnie nie było, ale miałam bardzo ciężki okres w życiu i ostatnią rzeczą, o którą myślałam było pisanie na forum.
Wczoraj się wszystko skończyło i melduję, że od dziś zaczynam nowy etap w moim życiu.
Co się stało? Powiem krótko i bez wdawania się w zbędne szczegóły: wczoraj zakończyłam mój 3,5-letni związek :( Dlaczego? Dlatego, że nie widziałam przyszłości: za dużo nas różniło (podejście do życia, poglądy polityczne, autorytety) i od czasu jak wróciłam z Irlandii zaczęłam zadawać sobie pytanie: Jak bardzo można zrezygnować z siebie i z tego w co się wierzy w imię miłości? No i odpowiedziałam sobie wczoraj :( Jest mi strasznie ciężko, bo oczywiście nadal go kocham, ale mój rozum mówi mi, że podjęłam dobrą decyzję...
I tak to sobie zrobiłam prezent na dzień dziecka... Ech..
Jeśli chodzi o dietkę i ćwiczenia...Dietką się ostatnio za bardzo nie przejmowałam, ale z tych stresów i tak chudnę niezależnie od tego co jem. Dziś rano waga pokazała 58,8, więc generalnie źle nie jest (szkoda tylko, że takim kosztem)... Ćwiczyć ćwiczę - nie codziennie, ale chodzę na aerobic średnio 3, 4 razy w tygodniu na 2 godzinki, więc źle nie jest...
I tyle z newsów ode mnie... Wybaczcie, że nie piszę do was indywidualnie, ale nie mam jeszcze siły wziąć się za nadrabianie zaległości forumowych. Pobieżnie rzuciłam okiem na wasze posty i widziałam, że radzicie sobie całkiem dobrze. No i mgosia wreszcie wróciła do nas na stałe :)
Ściskam Was mocno kochane
Qrka
-
Cześć dziewczyny :)
Qra :!: :!: :!: Jak dobrze Cie widzieć :)
Zakończenie 3,5 letniego związku to rzeczywiscie powazna sprawa. Mam nadzieję, że trzymasz się jakos - przytulam Cie mocno. Jesli nadal go kochasz to na pewno jest Ci cięzko. Nie wiem czy to dobrze tak rezygnować z miłości, która jest... Jednoczesnie rezygnacja z siebie dla miłości tez nie ejst dobrym rozwiązaniem. Nic konkretnego nie powiem, bo i nie mogę - nie znam sytuacji. Kibicuje Ci jednak z całego serca i życze aby wszystko sie pomyslnie ułozyło :*
Z tym chudnięciem ze stresu to rozumiem - pół roku temu tez tak miałam... Chyba ze 4 kg schudłam. (Potem chyba z kg wrócił)
Piszesz, że cwiczysz 3-4 razy w tygodniu po 2 godzinki więc źle nie jest..."ŹLE NIE JEST" :?: :?: :!: :!: No jak mozesz - bluźnisz dziewczyno - to fanatstycznie :!:
Przesyłam moc uscisków. Czekam na TWoją następna wizyte na forum :) :*
Martuś - Wiesz... Chyba jednak jestem dumna z siebie , jesli chodzi o ta dietę. Dośc łatwo mi przychodzi ale jak pomysle, ze to przeciez tyle dni już i w ogóle, to jednak jest z czego byc dumnym :)
Waga pokazuje już 54,6 - czyli 1kg mniej jak trzy dni temu :) W centymeytrach w biodrach i tali raczej bez zmian - raczej bo tak z pół cm chyba jest. Ale ja sie mierze z dokladnością do cm :) Za to w brzuszku (mierzę się pod pekiem) ubyło mi przez te trzy dni 3 cm :!: Normalnie szok... :)
Postanowiłam przymierzyc bluzke, która mama mi kupiła miesiac temu tak na oko. To taka zwykłą bluzeczka-koszulka, ale była opieta na brzuszku nieźle i nie chodziłam w niej ani razu przez to. Teraz jest dobra - tak najnormalneij w świecie dobra :) Po tej bluzce zaczełam przymeirzac inne ciuchy z szafki i leżą lepiej :) Może tego tak po mnie nei widaćale ale zdecydowanie czuje, ze schudłam po ciuchach - cudowne uczucie :D
Obym tego nei zaprzepasciła... Myslę o tym co będzoe po diecie... W sumei to co po, jest wazniejsze - sztuką jest cos zgubić, ale w porównaniu z utrzymaniem tej mneijszej wagi to pikuś :)
Ten Twój maraton to rzeczywioście neizły hardcore - trzymam kciuki i czekam na powrót i solidną relację :D Buziaki :*
-
Hej-toz znou ja!! :)
Widze ze was nie ma ale napisze co u mnie :)
Poćwiczyłam swoje minimum - zestaw podstawowy. Jak zacznę juz wiecej jeść to wróce do orbitreka i dłuzszych ćwiczonek - szczerze powiedziawszy już nie mogę sie doczekać :) Nie mogę sie też doczekac kiedy skoncze tą dietkę. Dzis chyba miałam kryzys :| Jeszcze zostały mi trzy dni - 1 jajeczny i dwa na piersi z kurczaka. Te jajka chyba znosze najgorzej ze wszystkich dotychczasowych zadanych produktów i stad ten kryzys. Jajka na twardo strsznie mi nie smakuję-zjadłam wiec tylko jedno dzis. Na miekko mi za to wchodzą jako tako, całe szczescie. Smazone(jajecznica bez tłuszczu) tez jakoś tak ciezko było mi przełknąć, mimo,ze normalnie jajecznice bardzo lubie. Jutro na obiad spróbuje jeszcze sadzone, a poza tym bede jadła na miękko - inaczej nie dam rady.
No to tyle u mnie-czekam na wiesci od was :)
-
Oj wkurzają mnie te tickerki dziś :| Chcialm sobei cos pozmieniać i sie schrzaniło.W tym na dieta.pl w ogole wyswiatla sie jakiś durny komunikat,ze wage musze wpisac liczbowo :evil: A jak ja niby, do cholery, wpisuję??!!
Jutro posiedze na tym-dzis sie zdenerowałam tym :| :) Chyba mam nieco drażliwy dzien prze te jajka....