-
hej leseczki kochane:)
łojejuuu...no teraz to 20 minut czytałam wasze pościki:)
margodefat - wiem, że jestem unieruchomiona - ale dużym sukcesem moim zdaniem jest to, że opierasz się jedzonku - mimo nózki. Ja jak jestem chora...to wtedy mi jakoś spada odpornośc na bad-food...
Marta - noooono...ej..niedługo mnie prześcigniesz.. :wink: hhihi....no i dobrze:0 Gratuluję tyylu dni bez słodkości...ja też aję radę:) ale w sumie to przyznasz, że najgorsze sa pierwsze dni - potemjuz jakoś leci:) poćwiczyłas ostro - brawo :D
Qrka - gratuluje serniczka:) no i ćwiczonka też super:) a wagfa..no wiesz, ja teraz bardziej racjonalnie podchodze teraz do tego - wazne, żeby czuć się dobrze, żeby nie mieć zawrotów głowy z głodu (kurde głodna jestem..nie czytałam Twojego opisu dziennego jedzonka, bo mi w brzuszku burczy... :? )
no i moje dwie, stare towarzyszki dietkowania...
Modulku kochany, powtórzę za Gosią - głowa do góry :!: kochana - czymże są 3 kiloski? To niemalże kosmetyka...po tych kilkunastu to pikuś...wiem z doświadczenia, że najtrudniej wrócić do diety, kiedy już się zakosztowało dobrego jedzonka... :roll: ale masz taką silną wolę, że jestem absoliutnie spokojna o Ciebie :) A przeciez wiemy jak jest z ćwiczonkami - jak sie już zacznie ćwiczyc, to potem jak domino - nie można przestać:) Ciagle jestes moim prywatnym bogiem ćwiczeniowym, więc niech Cie to motywuje :wink:
No i Gosiątko - nie wiem słońce jak Ty to robisz, ale każdy Twój pościk przynosi tyle pozytywnej energii, że hej :) zdradź mi swój sekrecik :) Baardzo ładniutko dietkujesz - brawo:) a za panią Berry to normalnie spadłam ze stołka... :shock: no brak mi słów..po prostu jesteś tytanem ćwiczeń..ja bym chyba wymiękła, a w sumie chyba nie mam najgorszej kondycji, skoro faceta w gatkach wytrzymuję...ale jak pomyślę o CAŁE Berry...to mi się robi średnio dosyć:D
-
Tym razem dwa posty napisałam, bo jak ja już napiszę, to kurde zajmuje pół ekranu;P
Ania dzisiaj raczej dobrze. Oczywiście bez słodyczy (*^-^*). Jedzonko ładnie, nie patrze na kalorie..ale nie jem rzeczy kalorycznych: jajeczniczke mi tata na snadanko, troszkę kisielu, potem na zajęciach kanapkę z ciemnych chlebkiem i jabłuszko, w domku trochę barszczyku z jajkiem i kilka chrupkich pieczywek. jakieś 2 malutkie mandarynki no i grejpfrucik..a miałam nie pisać o jedzeniu, bom głodna... :? poza tym trzy herbatki zielone i ponad litr wody.
Jakoś zdołałam poćwiczyć mimo, że wylazłam z domu koło 10 i wróciłam po angielskim po 21 :D tak o tych godzinach pisze, bo mieszkam w bloku i musze o cisze nocną dbać...po 22 staram się nie jeździć na rowrku ani nie skakać...dlatego dzisiaj mogło być wiecej (ale bardzo się ciesze, że utrzymałam przynajmniej codzienny tryb ćwiczonek):
:arrow: 30 min rowerkowania
:arrow: 8 min tyłeczek
:arrow: 8 min abs
:arrow: 500 skakanek (bo już po 22 było...)
ale jestem zadowolona :)
Ubrałam sobie dzisiaj, tak jak sobie marzyłam - dzinsiki włożone do oficerek i czułam się z jednej strony fajnie, ale w sumie jeszcze bym chciałam zrzucić z tyłka i ud..ale jak się przeglądnęłam w lustrze to nie wiem czy to autosugestia, czy na prawde wygladałam całkiem fajnie... :wink: jak bedzie 55 - to ubiorę moją krótką spódniczkę, która kupiłam jak ważyłam 53... :shock: taką mam motywację... 8)
a wczoraj do 1.30 w nocy pisałam tę recenzję...nawet jej nie czytałam teraz..czasem mam taki potok świadomości: milion pomysłów i co chwile pojawiają się nowe :)
idę przegladnąć notatki, bo mam jutro exam z rozwoju środków komunikowania..wychodzę z domu po 9 i bez przerwy biegam po mieście na zajęcia i exam mam koło 19.30... i wracam jakoś przed 21 :D dobry to bedzie dzioenek, nie ma co...mam nadzieję, że zdąże pobrykać:) ściskam was kochane..jejuu..jakie to mi długie pościdło wyszło...
:***
-
Maleszkowa- dzięki wielkie za linki!!!
mgocha- w środę powinnam się już odrobić z zaległości w biurze i skoncentruję się na ćwiczeniach. Wracam do domu wcześniej bo już w czwartek….wykorzystam jeszcze trochę wolnego i mały dłuższy weekend to nie grzech ;-)
Do Świąt już wolnego nie będzie!.
Anja84- słowa uznania baaardzo motywują, więc dzięki!...staram się jak mogę!
Wczoraj trochę się przegłodziłam…chyba za bardzo….wieczorem żołądek zaczął się buntować i żądał jedzenia...ale zasada zasadą…po 19 ani nawet gryza…niczego. A, że wróciłam z biura o 20 to już tylko przy herbatkach obstawałam.
Starałam się położyć przed północą---nici z tego niestety.
Dziś kolejny dzień wariacki…ale zakończy się to jutro po 10, kiedy Wielkie Zebranie dobiegnie końca.
Wieczorem zrobiłam 3 serie po 20 brzuszków i trochę się porozciągałam. Mobilizacja przede wszystkim!
Pozdrawiam!
...a zwierzaki prześliczne!
-
Czesc kochane
Alez ja Wam zazdroszcze - ladnie dietkujecie, cwiczycie i nie jecie slodyczy.
Ja dzis wstalam z nowymi silami i postanowieniem poprawy ;] Obym miala na tyle silna wole. Obecnie jestem po sniadanku - 2 kromki chrupkiego ryzowego pieczywka Sonko z serkiem bialym i pomidorem i szklanka chudego mleka. Wlasnie wypijam druga szklanke zielonej herbaty. Po przebudzeniu ( czyli jakies 45 minut temu ) wypilam szklanke wody.
Zaraz wypije pyszna kawke, chwile sie porozciagam i do cwiczen.
Mam nadzieje, ze uda mi sie dzisiaj jesc lekko i zdrowo i dac sobie po tylku z cwiczeniami.
Dziekuje dziewczyny za slowa otuchy - podbudowalo mnie to. Wiem, ze 3kg to nic wielkiego, ale tu glownie chodzi o te cm. Mam nadzieje, ze do konca listopada uda mi sie zejsc do 58 kg.
Buziaki :*
-
A wogole to zawsze marzylam o biezni z prawdziwego zdarzenia. Juz chyba kiedys o tym wspominalam. Jak biegac nie za bardzo lubie, to jak chodzilam 3 lata temu na silownie gdzie byla taka bieznia to ze 40 minut na niej pociskalam.Pot sie lal strumieniami. Czulam sie bosko.
Jak szlam na silownie to zawsze mialam nadzieje, ze bedzie wolna. Ona byla dla mnie jak narkotyk hihihi
Taka bieznia elektroniczna, z licznikami kalorii, tempa, czasu, z roznymi programami ( pod gorke , z gorki, szybciej, wolniej ). Do tego lustra na okolo - widac jak miesnie pracuja. Ech...marzenie...taka bieznia to pewnie z 6000 zl kosztuje, jak nie wiecej. Pomarzyc mozna.
Dobra kawka wypita i czas na cwiczenia.
Buzka
-
No i jestem juz po cwiczonkach;]
Jestem zadowolona z siebie chociaz przyznam ze bardzo mi sie nie chcialo cwiczyc :(, cos len sie ze mnie smierdzacy zrobil :(
Bylo: 10 minut rozgrzewka aerobowa, 8 minut raczki, 8 minut brzusio, 8 minut pupa, bums and tums 5 minut rowerek na duzym obciazeniu i stretching. Z 50 minut bylo ;] Cwiczenia na brzuch i pupe ciezko mi szly....
Jedzonko na razie ok. Sniadanko juz pisalam, drugie sniadanko 2 kromki Sonko z serkiem i jajecznica z dwoch jaj na pol lyzeczki oliwy z oliwek. Na obiad bedzie chuda zupa ryzowa. A pozniej - zobaczymy. I wypilam juz ponad litr zielonej herbaty, jedna kawe, i trzy szklanki wody.
Buzka
-
Hej to znowu ja :)
Obiadek - talerz zupki ryzowej i na drugie - kilka lyzek kaszy gryczanej z sosem ( bez miecha ) i surowka z pomidora i kawalka papryki posypana koperkiem. Czuje sie najedzona. Jeszcze kolacyjka jakas lekka. Obym wytrwala - to nie przekrocze 1200 kcal. ( mialam nie liczyc, ale samo mi sie liczy w glowie ) :D
A co u Was?
-
Witajcie Kochane!!!!
Dziękuję Wam za dobre słowa o moich ćwiczonkach :) Staram się jak mogę,choc czasem cięzko się zmusić :)
Dziś jeszcze dostałam okres i boli mnie brzuch i krzyże,ale ruch mi na to zawsze pomaga,muszę się tylko zmusić.Bo łóżko mi tez pomaga :)
Ale az się dziwię,że udało mi się zjeść tylko ok.1100 kalorii,bo zwykle w czasie okresu pochłaniam chipsy i słodycze :( no i nawet w pracy ponownie oparłam sie pizzy.Ci moi koledzy z pracy,straszne z nich kusiciele :)
Anjumasz rację,że najgorzej ze słodyczami jest na poczatku.Ja tez tak mam.Teraz mnie do nich nie ciągnie.I jak pomyslę,że tyle już wytrzymałam to szkoda by było to zaprzepaścić!!!!!!!!!!!!!
Co do naszej Florkito byliśmy z nią dziś u weterynarza.Stan zapalny sie jej troszkę cofnął w ogonku,ale chyba nie obędzie się bez amputacji ogonka.Szkoda mi jej.Dostalismy jeszcze antybiotyk juz nie w zastrzykach tylko do smarowania na ranę,ale pani powiedziała,że raczej to nie pomoże i chyba trzeba będzie jej kawałek ogona obciąć :( :( :( Boję sie o nią,ale jak trzeba....to nie ma wyjścia :(
Jesli chodzi o jej rase to jest owczarek niemiecki mix :) Ktoś ja nam podrzucił pod dom.ale kochamy ja bardzo :) A o golden retrieverze pisałam,że mi sie kiedys marzy.Na pewno kiedys będę go mieć :)
One sa podobne do labladorów tylko kudłate.Ale są cudne i bardzo mądre i łagodne :)
No nic Kochane zmykam na chwile do ćwiczeń.Jak skończę choć pół godzinki to zamelduję :)
-
do konca listopada napewno bedzie 58 kg :) jak na moj gust to nawet mniej bo duzo cwiczysz i jesz zdrowe rzeczy :) pozdrawiam :*
-
Motyleq :) Nie wiem,czy to na górze jest do mnie,ale fajnie cos takiego przeczytać.Cudownie by było ważyć 58 do końca listopada.
Melduję,że poćwiczyłam:
:arrow: rowerek 45 minut :) cieszę się,że się zmobilizowałam,ale potem zjadłam dwie mace to jakieś 100 kalorii.One są chyba dietetyczne...ale już godzina 20.00.ale nie mogłam się oprzeć.Uwielbiam macę :) Kojarzy mi się z dzieciństwem.Babcia mi takie piekła na piecu :)
No to zmykam pod prysznic i do łóżeczka i "Magda M" przed telewizorkiem :)
Trzymajcie sie :) ;) :)
-
Hej dziewczyny - witam wieczornie i dzis juz ostatni raz - bo zaraz ide spac.
Marta - Motyleq pisala do mnie, bo we wczesniejszym poscie napisalam, ze mam nadzieje, ze uda mi sie do konca listopada dojsc do 58 kg. Ale sadze, ze Tobie tez sie uda, bo wage mamy porownywalna. I z tego co widze lepiej Ci idzie dieta i wiecej cwiczysz. Na pewno sie nam uda :)
A co dzis? Nie za bardzo mam sie jak pochwalic dieta. To znaczy jadlam same zdrowe rzeczy - chrupki chlebek, serek, mleko, chuda zupka, kasza itd. Udalo mi sie ostatni posilek zjesc przed 20-ta. Wiec zalozenia ze zdrowo i do 20 - udalo sie dotrzymac. Musze tylko jesc troche mniej tych posilkow, bo wyszlo mi okolo 1800 kcal. Wiem, ze mialam nie liczyc, ale to samo tak w glowie :( Wypilam dzis duzo wody i zielonej herbaty :)
Jakos mam dzis od poludnia kiepski humor. Nie wiem dlaczego. Wszystko mnie denerwuje i ogolnie czuje sie jakas do dup*y. :( :( :( :? :? :?
Jutro jade do Wrocka. Troche polaze mam nadzieje, zwlaszcza ze pogoda jest calkiem fajna. I jutro tez ma byc calkiem przyjemnie ( jak na listopad )
Piszcie co u Was kochane. Zmykam i sciskam
Papa
-
Hej - ja tylko na moment bo padam i marze o łózeczku :)
Z ćwiczeń - basen(60długości)
Miałam zrobic jeszcze ósemki ale nie wyszło. Jutro zrobie na pewno.
Jedzeniiwo - mało i niskokaloryczniue :) Tylko teraz jak wpadłam do domu to tak głodna ze żołądek mi skrecało. Zjadłam spore jabłko - nie dało rady inaczej. Nie zasnełabym...
Po podliczeniu wychodz: hmmm cos mało...(dopiero co podliczyłam) - 855kcal.
I pomyslec ze z założenia mam jeść 1000-1200kcal. Z jakąs taka łatwościa mi przychodzi trzymanie tej diety...Az dziw. No ale to dopiero 3 dzień takiego jedzenia :) Nie martwcie sie - oststnia rzeczą jakiej chce jeść ponizej 1000kcal. Tak wyszło - az sama czuje sie nieswojo :|
Moduł - jutro postaram sie zająć Twoim dołem. Buziaki kochana.
Dobranoc dziewczyny - do reszty postów tez ustosunkuje sie jutro :*
-
hej babeczki:)
Dzisiaj się niczym nie pochwalę nistetye...wyszłam z domu koło 9 i wróciłam...po 21...cały dzień po uczelni biegałam, po bileciki do teatru...ble...i nie poćwiczyłam...ale po prostu padłam na ryjek...a przyszłam prosto na Magdę M :D Miałam exam w ogóle i okazało się, że moja ekipa na studium jest całkiem do rzeczy - wszyscy sobie pomagaliśmy, i normalnie jakichś dwóch facetów koło mnie siedziało i mi tak baardzo pomagali i podpowiadali :) miłe:)
Jedzonko całkiem ok: kefir z płatkami sporo go na śniadanko, potem kanapka z ciemnych chlebkiem i jabłko na obiad, woda, potem sałatka w uczelnianej kafejce z szynką, potem bułka ciemna i pół maślanki truskawkowej (73kcal w 100gr :!: ). Hm..może trochę za mało jednak...no nie wiem. Ale nie miałam pomysłu co zjeść zdrowego po prostu :)
Jutro mam nadzieję pobrykać trochę. Zażyję se grippexa jakiegoś, bo strasznie zmarzłam i idę lulać.
Martuś, gratuluję mega wyników ćwiczonkowaych..ja dzisiaj nawet planu minimum nie dałam rady..ale rozgrzeszacie mnie..taki iałam ciężki dzień...no i Modul, kochana, nie załamuj się - poczatki sa najbardziej zrąbane...ale dasz radę.Jutro coś bardziej twórczego do was napiszę, ale po prostu teraz mój mózg nie pracuje generalnie... :|
Wazyłam się i było rano odrobinkę ponad 57. W sumie spodziewałam się, że bedzie lepiej...ale jak pisałam jakiś czas temu, to po warszawie było 59 :| więc chyba jest ok. Tym razem to zdrowe przynajmniej jest, z ćwiczonkami :)
ściskam kochane i do odpisania:*
-
Witam!
Modulku Ja tylko na sekundke, doczytałam się... :lol: ja też studiowałam Inżynierię Środowiska we Wrocławiu tyle że na Akademii Rolniczej :D
-
Hej !
Modulku!, nie dołuj się!...zobacz jaka śliczna pogoda! To słonko to właśnie po to, żeby się uśmiechać :D
Poza tym pomyśl jak jesteś silna psychicznie i w dodatku jak mobilizujesz wszystkich na forum do dbania o siebie (czyt. JA ;-))
Dziewczyny wszystkie jesteście niesamowite, więc żadne doły nie powinny wchodzić w rachubę!!!!
Oglądałm też zdjęcia waszych zwierzaków i nie mogłam się powstrzyma przed wklejeniem tu mojego kocurka
Głowa do góry zatem!!!:
http://img165.imageshack.us/img165/7...bilauh8.th.jpg
Buźka dla wszystkich! :*
-
Hej dziewczyny :)
Anja - myslę, że spokojnie możemy Cie rozgrzeszyć z braku ćwiczeń. Ja wczoraj wróciłam właśnie z angielskiego późno (dobrze po 22) i odpuściłam dlatego już ósemki. Czwartki mam strasznie zalatane - wychodzę z domu o 7 wracam po 22 wiec już założenia wiem, ze nie będe ćwiczyc. Całe szczeście mam sporo wolnego czasu w inne dni więc moge to nadrobic. Poza tym myslę, że to nawet dobrze, że jeden dzień mam taki bez ćwiczeń. Zawsze mozna to potraktować jako dzień regeneracji.
Widze, że jedzeniowo tez cos Ci malo wyszło... Ale czasem po prostu tak wychodzi aby to wkrew nei weszło. Zbyt niskokaloryczna dieta przynosi wiecej szkód niż kozysci.
Waga jak najbardziej ok- już prawie spaliłaś wszystko po wa-wie :D Super :)
Moduł - na pewno uda Ci sie dojść do końca listopada do 58kg. To masa czasu i tylko 2kg :) Marta -Ty na pewno tez :)
Rozumiem, że masz gorszy humor. Cóż - czasem tak jest, wszystko nas drażni bez wyraźnego powodu i nie mamy zapału do niczego (w tym diety i cwiczeń). Nam łatwo powiedziec, żebyś sie trzymała kiedy Ty widzisz wszystko naokoło na buro. Ja mam w sobie jakos mnóstwo energii - chciałabym Ci przesłać jej trochę :*
Mam nadzieje, że ten dupowaty nastroj wkrótce minie i bedziemy jjuz obie cwiczyć z takim zapałaem jak w wakcaje :)
Pieknie poćwiczyłaś - super, że sie przemogłas. Ja w zasadzie na poczatku tez tak na siłe troche cwiczyłam. Po okresie zastoju to nie chce sie jak cholera i ciezko to przychodzi. MIneło kilka dni i wpadłam w trans :) Teraz jak wstaje to od razu obmyslam coby tu dzis poćwiczyc :) , ze nie wpsomne o tym, że czuje sie rewelacyjnie po wiekszym wysiłku :)
marta - rowerek 45 minut - wow :) Macą się nie przejmuj-gdybys zjadła pół opakowania to byłby nienajlepiej, a tak luzik :)
Kalorie tez Ci super wyszły. :)
Co do Florki - pogłaskaj ją ode mnie. Trzymam kciuki za jej zdrówko.
Zyczę wszystkim miłego dnia. Moze wpadne po poludniu a potem to już dopiero w piątek wieczorem.
Buziaki.:*
-
hej pyszczki:)
Ja tylko na chwilkę, bo zaraz wypadam na zajęcia...dzieki Gosiaku za kilo ciepłych słówek, zawsze mnie tutaj wspierasz i pocieszasz <ściiiisk>. Ja dzisiaj może miedzy zajęciami a angielskim poćwiczę, bo wczoraj miałam wyrzuty, że nie pomachałam tyłkiem ...
ale laseczki, no jestem z was dumna...45 min rowerkowania to kawał dobrego-spalonego tłuszczyku:)
Jestem po sniadanki podwójnym w zasadzie i ładne słoneczko świeci:)
ściskam was mocno i do odpisania wieczorkiem:)
miłego dzionka Perełki:)
Akcja sylwestrowa in progress:D
-
heja :) Ja na moment aby i bede dopiero w piatek.
:arrow: Dzis zrobiam wszystkie ósemki plus BUms and Tums.
:arrow: narazie zjadłam 771kcal. Jeszcze kolacja przede mną.
-
cześć dziewczynki :)
po pierwsze od 3 dni nie jem słodyczy :)
wczoraj nie wpadłam bo nocowałam przyjaciółki i wspólnie odglądałsmy magdę m :)
no więc nie miałam kiedy ćwiczyć...
dziś planuję zrobić wszystko zgodnie z planem...
dzisiejszy jadłospis:
1 sniadanie:bułka zytnia z trojkacikiem hochland paprykowym i pomidorem
2 sniadanie: rogalik drozdowy z jablkiem
obiad: 2 nalesniki z jablkami i 100 gr puree knorra (myslalam ze zjem to puree na obiad ale jak zrobilam i zjadlam troche to uznalam ze jest to wyjatkowo obrzydliwe i wrocilam do wyprobowanych nalesniczkow)
na kolacje ok 20 planuje zjesc gruszke a jak bedzie mnie ssalo to moze zagryze tez 1 wase na sucho
no i tyle :)
jutro musze pocwiczyc z rana bo wieczorem ide do znajomych ze studiow - pic nie planuje nic bo ja piwa nie lubie i okres mi sie zbliza i juz czuje jak mnie zaczyna wydymac wiec nie ma co sobie dokladac...
przesylam moc buziakow
i wpadne jeszcze wieczorkiem zameldowac sie grzecznie po cwiczeniach
-
hej dietowiczko moje kochane:)
Chciałam zdać relację z ćwiczonek, ale dzisiaj marnie jakoś...słabo się czułam i strasznie mi było niefajnie jakoś...po sniadanku było jabłuszko potem na obiad barszczyk cieniutki czerwony z jakiem i potem kilka plasterków szyynki, ze 3 pieczywa sonka, maleńkich mandarynek ze 4 no i odrobina musli z kefirem i grejpfrut. Całkiem sporo mi się wydaje, ale może jednak za mało..? Nie wiem sama...jakos się dupowato czuję... :? W sumie całkiem dobrze z jedzonkiem no i zero słodyczy rzecz jasna..który to już dzionek..? no sporo anyway.
Poza tym, że zeszłam 2 razy z 8 piętra :wink: i wyszłam raz na 8 piętro, to:
:arrow: 30 min rowerkowania
:arrow: tylko 600 skakanek
:arrow: 8mka buns
...i to ledwo..wróciłam po 21 z anglika i miałam nie robić nic, bo ledwo doszłam do rowerka, ale jakoś moja wola zmusiła moje słoniowate ciałko to wlezienia na rowerek...bl... :?
Jutro postaram się poprawić, tylko koniecznie przed Zagubionymi muszę pobrykać:)
ściskam i dę się kąpciać, bo zaraz padnę na klawiaturę...
ściskam moje kobietki sliczne:*
Jak tam wasze dietkowanie?:)
-
no a ja grzecznie melduję że ćwiczonka wykonane :)
rozgrzewka z diane i wszystkie 8 :)
jutro musze wstac o 7 zeby zdazyc zrobic cwiczonka i sie wyszkowac bo o 840 mam autobus ( na szczescie przystanek mam blisko musze wyjsc tak o 830) :)
no i jutro rano zmierze te moje rozne okropniaste ogromne obwody - dopisze je sobie do profilu i potem mam nadzieje zmieniac ja na mniejsze i mniejsze...
a teraz lece sie wykapac i do lozka
buziaki
-
Witajcie Kochane!!!!!
Jest juz późno,ale nie mogłam tu nie zajrzeć :) :) :)
Chyba się powtórze,ale to forum działa NIESAMOWICIE
Wróciłam do domku późno i padnieta.Po pracy malowałam fugi jakims specjalnym środkiem,żeby nasze płytki były w przedpokoju śliczne i sie nie brudziły.
Potem z pracy byliśmy na koncercie Piotra Machalicy.Jestem pod jego wielkim wrażeniem.Śpiewał piosenki Okudżawy i Brassensa.Dziewczyny mówię Wam,coś cudownego :) Naładowały mi się akumulatory.
Bo wiecie,ja wam jeszcze nie pisałam,ale od dobrych kilku lat wystepuję z moimi przyjaciółmi na scenie amatorskiej....mówimy wiersze, śpiewamy poezje i przygotowujemy różne programy.Teraz przygotowujemy zaduszki poetyckie :) to daje mi dużo siły.I musze powiedziec,że zaczęłam tam chodzić w pierwszej klasie liceum.Byłam bardzo zamknieta i wstydliwa.a dzieki temu odnalazłam się i znalazłam swoje miejsce na ziemi.to niesamowite jak człowiek walczy ze soba i swoja terma na scenie :)
Ale to tak z innej beczki :) :) :)
Jeśli chodzi o moje ćwiczenia i to forum,to po powrocie jeszcze raz malowałam fugi,ale tak sie uzależniłam od ćwiczeń i miałam wyrzuty sumienia,że poćwiczyłam i mi nawet godzinka wyszła :)
Tylko po koncercie poszlismy na chwilke do knajpy.wprawdzie na piwko sie nie skusiłam,bo Łukaszek sobie wypił,a ja kierowałam,ale zjadłam buritto.Nie wiem ile ono ma kalorii :( Mam troche wyrzuty sumienia,ale cóż czasem trzeba :)
mgochaoczywiście pogłaskałam florke od ciebie.Bardzo sie ucieszyła. Łukaszek jej oglądał ten ogonek i mówił,żę ma coraz ładniejszy.może jednak sie jej wygoi :)
Dziewczynki!!!!
Po raz pierwszy od dawna mysle,żę może mi się udać zrzucic te kilogramy.Naprawde się zawzięłam.Na pewno WSZYSTKIM SIĘ NAM UDA!!!!!!!!!!!!!!!!
BO JESTESMY DZIELNE I TWARDE.
a WIECIE MNIE ZAWSZE MARZYŁ SIE KOLCZYK W PĘPKU NA TAKIM PŁASKIM BRZUSZKU :) :) :) Myślicie,że może sie to udać???????Tak bardzo chciałabym miec płaski i śliczny brzuszek :)
Ale ostatnio mój kolega z pracy mi powiedział,że niezła ze mnie laska.Oczywiście żartował,ale fajnie cos takiego usłyszeć :) :) :) No i Łukaszek patrzy na mnie z taką dumą.tymbardziej,że on dziś jadł pizzę,a ja sie jej oparłam.było cięzko,ale dałam rade :)
Zakupiłam dziś sobie specjalne żel i serum odchudzające z Eweline :) Także idę pod prysznic i smarować brzuszek i tyłeczek :) :) :)
Dobrej nocki Kochane :)
-
Witam współodchudzaczki :)
Zgodnie z obietnicą weszłam dziś na wagę i zabrałam ze sobą centymetr :)
Wyniki poniżej :)
I teraz będę tak robić co tydzień :) Bo to jednak najbardziej moblizuje jak się widzi że centymetry lecą ( no w każdym razie mnie) :)
Dziś wieczorem imprezka, ale ja idę tylko pobyć z ludźmi, żadnej popijawy nie mam w planach - zbyt kaloroczne i zbyt męczące - tym bardziej że jutro na 9 do pracy...
ćwiczenia wykonałam wszystkie przed chwilą (diane heat + wszystkie 8) tak więc jestem niezwykle grzeczna hi hi hi
jadłospis póki co:
1 sniadanie - 3 wasy z serkiem almette i pomidorkiem
2 sniadanie - serek Danio brzoskwinia + mus owocowy 100gr
obiad - jeszcze nie wiem - pewnie pojde w miescie na pol porcji spagetti z groszkiem
kolacja - rogalik z jablkiem
Jak uda mi sie dorwac jakis warzywniak to kupie sobie tez jakies ładne jabłuszko co by troche witaminek dorzucic :)
w ogole to dolaczylam do diety codziennie jedna tabletke OPTIMUM (to taka tabletka jak nasz polskie centrum - zawiera wszystkie niezbedne witaminy i mineraly)
no i tyle poki co jesli o mnie chodzi :)
ściskam mocno
-
Dzien dobry kochane :)
Ota ja :) Wrocilam z Wrocka :)
margodefat - sliczny kociak. Co to za rasa? Dzieki za cieple slowa :)
Gosiu, Anju, Asiu i Martus - wpaniale Wam idzie. Wiem jak to jest kiedy sie juz wskoczy w wir cwiczen. Gdy jeden dzien sie nie pocwiczy to ma sie wyrzuty sumienia. Ja na razie tak nie mam, ale mam nadzieje, ze juz niedlugo bede miala :D :D :D :D . Martus sliczna ta Twoja Florka. Mam nadzieje, ze z jej ogonkiem juz lepiej.
Dzieki kochane za Wsparcie.
A ja wrocilam dzis w swietnym humorze z Wroclawia. Z moim mezczyzna wspaniale. On potrafi mnie cudownie podniesc na duchu. Poprawic humor, rozweselic ;] Bo mam dolki ostatnimi czasy :( Ciezko mi bez taty, mam poczucie niespelnienia ( nie skonczone studia jeszcze, mieszkanie z mama, brak pracy, brak meza, dziecka, pieniedzy - a mam juz prawie 26 lat ), troche odcielam sie od ludzi, swiata, najlepiej mi samej ( a jestem typowa ekstrawertyczka - potrzebuje ludzi do zycia ), na coraz mniej rzeczach mi zalezy. No moje Slonko poprawilo mi humor. Dzis sie czuje znacznie lepiej psychicznie.
Wczoraj tez bylam u tej mojej kolezanki co jest na 3 roku stomatologii. Strasznie sie bala ( ja tym bardziej ) bo to byl jej pierwszy raz z borowaniem. Od razu zostala rzucona na gleboka wode. Zrobila mi najgorszego zeba, ktory z kazdej strony byl dziurawy i az czarny od prochnicy. Robila mi go 2,5 godziny. Myslalam,ze umre - z bolu i z zesztywanialej szczeny i jezyka. Wilam sie na tym fotelu masakrycznie. Nawet opekunka ich grupy przyniosla dla mnie znieczulenie, ale juz byla koncowka, wiec odpuscilam. Ale za tydzien zaczynamy od znieczulenia. Cudne mi zrobila tego zeba. Akurat chodzac do osoby, ktora sie uczy i jeszcze mojej dobrej kolezanki - mam pewnosc, ze zrobi mi tego zeba bardzo dobrze i dokladnie, i do tego bedzie delikatna. Za tydzien znow borowanko. No mam troche zepsutych tych zebow. Nienawidze dentystow i ponad 15 lat hodowalam dziurska. A nienawidze dentystow, bo mam zle wspomnienia z dziecinstwa, gdzie trafilam do prawdziwej sadystki, ktora na domiar zlego nie umiala robic zebow. Po kazdej wizycie ( a bylo ich w sumie 3 ) musial poprawiac prywatnie inny dentysta. A jednego to nawet musial wyrwac, bo pipa zle oczyscila zeba, ktory notabene nie byl dziurawy ( miala zrobic zeba obok, ale jej sie pomylilo ) i caly zaszedl ropa i byl nie do uratowania.
Co do mojej dietki to jako tako idzie. Wczoraj zjadlam 4 chrupkie pieczywa z serkiem i wypilam maly kefir. A wieczorem zjadlam kilka pierogow z miesem mojej tesciowej. I pozniej jeszcze moj facet zabral mnie na piwko - wypilam jedno duze (0.5 l ) i jedno male (0.33l). No trudno. Nie zaluje, bo bylo superowo.No i wczoraj nie cwiczylam. Ale mysle, ze sporo kalorii spalilam na fotelu dentystycznym :)
Dzis na razie jestem po sniadanku. Kromka bialego chleba z duza iloscia masla :? plasterkiem wedliny i zoltego sera. tesciowa rano we mnie wmusila :) Od tamtej pory wypilam tylko litr wody i dwie kawy. Jestem lekko glodna, ale poczekam na obiad ( za 2 h ). Robie obiad sama. Kawalki kurczaka z ziolami smazone bez tluszczu, ryz i warzywa na parze. Tluszczu zero i samo zdrowie. Pozniej pocwicze - tak kolo 16-ej.
Za tydzien jade do cioci na wies. Ona ma neta, wiec bede sie pojawiac, tylko moze rzadziej. Ciocia mieszka kolo Warszawy w wielkim domu z ogromniastym ogrodem nad samym Bugiem. Tereny piekne. Jedziemy tam z mama. To znaczy mama jedzie teraz w niedziele a ja dojade za tydzien. Moj mezczyzna mnie zawiezie razem ze zwierzakami. W sobote mamy zamiar caly dzien polazic po Warszawie. Zobaczymy jak to bedzie. Potem w niedziele moje Slonko wraca. A my z mama tam zostaniemy pare tygodni. Nie wiem ile dokladnie. Tam u cioci moge nie miec mozliwosci wykonywania cwiczen. Ale jak pogoda nie bedzie jakas straszna, to moze bede biegac. Zobaczymy. Na pewno nie bede sie obijac. Musze zrzuci te 3 kilo do konca listopada i juz!
Dobra, zmykam kochane moje. Piszcie co u Was. Caluje Was wszystkie i mocno sciskam :*
-
Dobry wieczor laseczki :)
Cos pusto - gdzie sie podziewacie?
Ja dzisiaj - sniadanie i obiad juz pisalam. Od obiadu wypilam tylko szklanke mleka. Wiec jak na razue jest leciutko i niskokalorycznie. Kolacja kolo 20-ej. Skrzydelka z kurczaka ( 2 sztuki ) pieczone na grillu bez tluszczu i do tego salatka z chuda feta i lampka bialego wytrawnego wina :)
Pocwiczylam dzis ze 40 minut. Na wiecej nie mialam checi. Wole cwiczyc po 30 minut nawet ale codziennie niz miec zrywy raz na jakis czas po 2 h. Bylo: ponad 10 minut aerobik, 40 pompek, 8 abs przedluzona ( wiecej powtorzen ), 8 na tyleczek, bums and tums i stretching.
Jestem wzglednie zadowolona.
A jak u Was pieknotki?
Buziaki :*
-
Witajcie :) :) :)
no ja już jestem po codziennym treningu.Zmeczona,ale zadowolona.
Dzis był:
:arrow: rowerek-godzinka
:arrow: 8 minut brzuszek
Ciesze się,że umiem się zmobilizować.Na szczęście doszłam do etapu,że gdybym nie ćwiczyła to czegos by mi brakowałao.
Słodyczy nadal nie jem i co najwazniejsze nie ciągnie mnie.Ale na wszelki wypadek kupiłam sobie chrom i łykam jedna tabletkę dziennie.no i witaminki,żeby mi ich nie brakło w trakcie tej mimo wszystko zdrowej dietki.Zreszta nie chcę jej nazywać dietą,bo zmieniam na stałe nawyki żywieniowe :) To jest konieczne,by po schudnieciu nie przytyć ponownie :)
A wiecie jeszcze co zrobiłam.w tamtym roku kisiłam buraczki czerwone i piłam szklaneczke dziennie i nie chorowałam.Kiedys tego nie znosiłam,a teraz razem z Łukaszkiem pijemy,bo to same witaminy i na krew dobre.a kisze je z dużą ilościa czosnku.Zdrowe,mało kalorii,a jest jak sok buraczany.PYCHOTKA!!!!!!!!!!!
Modulkuciesze się bardzo,że Twój ukochany poprawił ci humor.Oni juz tak mają,że wystarczy sie przytulic i juz nam jest lepiej,a świat widzimy w kolorowych barwach :)
Mam nadzieję,że jak pojedziesz do cioci to naprawde o nas nie zapomnisz,bo bedzie nam Cie brakować.A jeśli chodzi o ćwiczenia,to przeciez pamietasz ósemeczki,więc mozesz spokojnie ćwiczyć u cioci.a spacery na świeżym powietrzu to sama przyjemność.A skoro tam jest tak pieknie jak piszesz....
wiesz,ja też jeszcze niedawno miałam takie dziwne poczucie jak ty.no bo skończyłam studia,nie mogłam znaleźć pracy, mój Łukasz jeszcze wtedy nie był zdecydowany na slub (chyba) tak więc,wiem,co czujesz.ale zobaczysz z czasem sie poukłada.wierz mi,pisze z własnego doświadczenia.Człowiek szuka swojego miejsca na ziemi,ale jak już znajdziesz,bedzie cudownie zobaczysz :)
AnjuJestem z Ciebie dumna,że mimo ciężkiego dnia i zmęczenia zmusiłaś się wczoraj do ćwiczonek.Wiem,jak to jest,gdy sie nie chce,ale jak już się zacznie ....to z górki.Ale tydzien juz sie kończy i chyba z tego co wiem nastepny bedziesz miała lżejszy i znowu pokażesz nam jak sie ćwiczy :) :) :)
QRA 83 Czekam na meldunek o Twoich ćwiczonkach :) Bo przecież się motywujemy :)
Acha,ponawiam do was swoja prośbę o ćwiczenia tej Diane Berry.Strasznie lubie takie ćwiczenia,że trzeba skakać i sie ruszać,a nie wiem,gdzie to znaleźć.
no to zmykam kochane pod prysznic,bo tez jakaś spiaca jestem.a mój Kochany Łukaszek układa jeszcze panele.Bo u nas nadal remonty.ale sie ciesze,że już niedługo będą sie kończyc :) i nasze gniazdko bedzie póki co gotowe.Ale jeszcze duzo do zrobienia ale może w przyszłym tygodniu.
Dobrej nocki odchudzaczki :)
-
Martus dzieki za mile slowa - sa bardzo budujace :D Mam nadzieje, ze remoncik szybko sie skonczy i bedziecie wtedy juz napawac sie tylko soba ;]
Bardzo ladnie pocwiczylas - jestem z Ciebie dumna :D Kiedys bylam guru cwiczeniowym - ze 3 h dziennie i ostra dieta, ale teraz ciezko mi idzie. W sumie mam niewiele do zrzucenia kg, ale musze wyszczuplic uda i talie. Mialam taka piekna i wyrzezbiona - sama widzialas na zdjeciach. I taki plasciutki brzuszek. No ostro trzeba trenowac ;]
Qrko - wiesz ze mamy prawie identyczne wymiary? Co prawda ja waze o 1 kg mniej, ale to pewnie przez biust. Ty masz spory ( 98 cm ) a ja mam o jakies 10 cm mniejszy :? 89 cm. Dzis sie mierzylam. Uda, talia, brzuch, lydka, biodra - identyko. Pod biustem mam tylko 78 cm czyli 2 cm mniej i w biuscie mam mniej. Ale to jest ta roznica 1 kg. Wiec wspierajmy sie tym mocniej;]
A wasza kochana Gosia znow nie dotrzymala dietki :evil: , glownie przez winko :( Miala byc lampka a skonczylo sie na calej butli ( "tylko" 560 kcal cala butla bialego polwytrwanego winka - to tyle co hamburger w McDonaldzie :P ) Wyliczylam okolo 2000 kcal juz z wszystkim. Wiec moze nie przytyje :D Dzis zreszta pocwiczylam 40 minut i szlam bardzo szybko przez ponad pol godziny. I jeszcze bylam na zakupkach z mama. Ogolnie czuje sie dobrze i nawet lekko. Nie wiem czy lepiej wypic 500 kcal, czy je zjesc :D
Zmykam kochane. A co u reszty babeczek???
Buzka
-
Już się Perełki:*
piszę piszę...;) No to tak, zacznę od Modulka - kurka....tyle godzin u denstysy...br..ja mam taką fajną dentystkę z wypasionym gabineme i bajerami,. a jak kiedyś 2 h mi zęba robiła to mi szczęka normalnie się zaklinowąła prawie i myslałalm, że mi odpadnie..ilez można mieć otwarte usta i siedzieć z saczkiem pod językiem..bl... :? ale fajnie, że ząbek zrobiony :D Mam również nadzieję, podobnie jak Marta, że nas nie opuścisz, jak sobie pojedziesz heeen...swoją droga, to zazdroszczę..fajnie, tak się oderwać gdzieć daleko... :roll: I fajnie, że poćwiczyłaś...trzeba jakoś zacząć, a w sumie nie tak skromnie było jak mówisz, więc brawoo i tylko tak dalej:) No i fajnie, że z twoim mężczyzną wszystko tak dobrze się układa...wtedy wszystko wydaje się jakieś takie, bardziej kolorowe, prawda :?: :D
Qrka - ładnie dietkujesz :D Oby tak dalej:)
No i Martuś:) Brawo przede wszystkim za rowerkowanie godzinne..nono...masz rację, że to forum mega motywuje..sama tak mam..jade na rowerku i myślę, że mam dośc, ale potem pojawia się myśl: ale zaskoczę dziewczynki, jak jeszcze 10 minut wiecej zrobię...i działa :D :D Zaintrygowałas mnie swoimi ciągotkami artystycznymi... :) Ja ostatnio odkrywam, że po okresie młodocianej fascynacji muzyką cięższą, rockową i głośniejszą - słucham lirycznych kawałków, i lubię odpłynąć czasem...dlatego poezja śpiewana w Twiim wykonaniu bardzo mnie zaciekawiła :) Co do kolczyka, to jestem pewna, że w przyszłe wakacje to już tłuszczyk będzie wspomnieniem i bedziesz paradowała ze ślicznym kolczykiem w brzuszku :D pani Berry była gdzies tutaj na wąteczku, bo mi Gosia podawąła linki do niej....co do moich ćwiczeń, to hihi..no własnie TEN tydzień miałam lżejszy: w przyszłym to jest tak, że wychodzę w poniedziałek rano i wracam w czwartek wieczorem generalnie :lol: :wink:
Ania dzisiaj całkiem ładnie:) Jedzonko ok, chociaz trochę za dużo chrupkiego pieczywa (które jest zdradliwe, bo ma mniej kcal niż chelb, za to stwarza złudne wrażenie, że WCALE nie ma kalorii, a to przeciez nie jest prawda :? ale w sumie aż tyle go nie było, zeby uznać za grzech:)zjadłam 2 małe gołąbki na obiadek, bez żadnego sosu...no i potem juz tylko kilka wasów i pół grejpfruta, więc chyba możecie mnie rozgrzeszyć... :wink: Nadrobiłam teć chyba ćwiczonka w wczoraj...a raczej niewielką ich ilość :wink: :
:arrow: 40 minutek na rowerku
:arrow: 8 min buns
:arrow: 8 min abs
:arrow: i tylko 600 skakanek, ale po całej serii ćwiczeń, lekko byłam zmachana..
wyszło w sumie prawie 1,30 ćwiczonek i czułam się fantastycznie...nie ma porówniania - wczoraj wymiotowac mi się chciało na dźwięk słowa: ćwiczenia, a dzisiaj zrobiłam to z dziką przyjemnością :D No i bez słodyczy rzecz jasna :)
Leseczki, jstem z was wszystkich bardzo dumna kochane:*
fajne jestesmy :D
-
no to jeszcze ja wieczornie :)
melduję ze plan jedzeniowy przebieg zgodnie z planem plus doszla jeszcze doslownie lyzka salatki na imprezce bo koleznka robila wiec sprobowalam :)
MARTA : melduje ze cwiczonka wszystkie grzecznie rano wykonalam :)
a na hiszpanskim pani dzis czekoladkami nas czestowala i wzielam grzecznie, przez glowe przebiegla mysl :hmmm no jedna czekoladka nie zaszkodziu, ale zaraz pomyslalam sobie o moim pieknym suwaczku i schowalam czekoladke do torebki i oddalam wieczorem siostrze :)
latwo nie bylo ale jestem z siebie dumna :)
tym bardziej ze to nie jest tak ze ja chce w ogole ze slodyczy zrezygnowac tylko jesli juz to wliczyc je w dietke (np w sobote mamy w poznaniu nasze coroczne imieniny ulicy sw marcin i beda sprzedawac pyszne rogale marcinskie- nadziewane bialym makiem z bakaliami PYSZOTKA i po prostu wyliczylam ze zjem jednego, albo i pol (bo one sa ogromniaste) ale wlicze go w bilansik dnia) :)
no ale dzis akurat bilansik byl juz policzony i nie chcialam psuc go czekoladka :)
jutro na 9 do pracy i w weekend tez pracuje ( no bo wybory sa a ja w dziale politycznym w gazecie jestem) - w sumie sie ciesze bo nie bede siedziec w domu i myslec o jedzeniu :)
no to do jutra kochane
i gratuluje wam wszystkim swietnych postepow - jednak w grupie siła :)
MODUL - co do wymiarków to rzeczywiście śmieszna sprawa - i TYM bardziej motywująca :) będziemy ładnie razem chudnąć :) ja tylko jeszcze mocno musze di tego dodać pracę nad rzeźbą ciała, bo mój wizerunek mocno odstaje od twojego z tych slicznych zdjęć które nam przesłałaś :)
ANJU - ładnie trzymasz dietke i oby tak dalej - ty moja nieustająca inspiracjo :)
pozdrawiam raz jeszcze
-
nooo..Qrko, brawo z okazji czekoladkowej abstynencji:** Trudny miałaś orzech do zgryzienia, ale dałas radę - jestem z Ciebie dumna, jako Twoja inspiracja :wink:
ja tez nie zamierzam w ogóle rezygnować ze słodyczy...ale na razie taki sobie narzuciłam reżim..nie wiem na ile sobie go jeszcze opracuję, ale na pewno słodycze będe rzadko..np raz w tygodniu...?
ściskam raz jeszcze i POKUSOM SŁODKOŚCIOWYM MÓWIMY STANOWCZE NIE :!:
-
To jeszcze raz ja:)
Nono laseczki - jestem z Was dumna :D :D :D
Ja juz dawno powinnam spac, ale moje Slonce przed samym snem zadzwonilo i sie troche rozbudzilam. A co jest tego efektem? Zjedzone przed chwila dwie buleczki pszenne z zoltym serem i kielbaska. :oops: :oops: :oops: :oops:
Masakra! Jestem bardzo, bardzo zla na siebie :( :( :(
A co do slodyczy to ja tez nie jem - od kilku dni. Ale co z tego skoro nie moge znow zaczac dietkowania?? Kurczak pieczony - nie wychodzi mi :( Ciezko jak po diecie sie wroci do "normalnego" zarcia ( czyli nie takiego jak zakladalam - a myslalam, ze zmienilam swoje nawyki zywieniowe :evil: :evil: :evil: ) to ciezko jest potem znow byc na diecie.
Dziewczynki pomozcie!!!!
-
ANJU hi hi hi jakie mamy piękne hasło :)
normalnie chyba je sobie wrzucę do profilu :)
ja sie cieszę dziś podwójnie bo rzecz to znana od dawna że jestem uzależniona od czekolady - kurcze wszystko inne mogę zjeść w racjonalnych ilościach ale jak zacznę jeść coś z czekoladą to po prostu nie umiem się pohamować !!!
MODULKU - wiem sama jak trudno zmienic nawyki zywieniowe ale pamietaj ze tobie raz sie udalo wiec musi udac sie i teraz, ja w chwilach absolutnego napadu glodu wcinam albo jakiegos duzego owoca (np 200 gr jablko) albo wase (jedna, dwie) z serkiem jakims - zapycha a ma O WIELE mniej kalorii niz zwykle pieczywo :) wiec jak juz dopadnie cie ogromny glod to pomysl chwilke racjonalnie jak mozesz go oszukac :) i obie wiemy ze z pewnoscia ci sie uda :) dasz rade kochana :) ja w ciebie wierze :) i przesylam MINI KOPNIACZKA motywacyjnego :)
no to zmykam już spać bo za 7,5 godz wstaję do pracy:)
buziaki
-
hihi...no hasło całkiem ładnie mi wyszło :D :wink:
ja stosuje taktyke wodową - jak jestem b. gdłodna bo wracam na przykład z zajęć, to najpierw wypijam szklankę wody i dopiero chwilę później zaczynam jeśc. To działa - zapycha żoł.adek i przypomina o dbaniu o linię :wink:
-
no ja już na dziś skończyłam pracę i właśnie wróciłam do domu :)
jadłospis póki co:
1 śniadanie - bułka z serkiem almette i z pomidorem (wasa się skończyła wieczorem - ale już sobie kupiłam nową więc na jutro rano będę juz miała moje pyszne pieczywko)
2 sniadanie - rogalik z jablkiem i kiwi
:)
no obiad mam w planie naleśniki z jabłkami, na deser kiwi i na kolację pewnie serek wiejski z pomidorem :) wg moich obliczeń to będzie ok 1500 kcal
no i jeszcze poćwiczę oczywiście :)
wpadnę wieczorkiem buziaki
-
Hej kochane :)
Dzieki za motywacje. Wiem, ze mi sie uda. Mam do zrzucenia tylko 2-3 kg, a nie 14 :D Wiec musze sie wziac w garsc. Zwlaszcza, ze dzis uslyszalam od mojej takiej kolezanki, ktora za bardzo mnie chyba nie lubi, ze jestem strasznie chuda. Moze chciala mi dogryzc, ale odnioslo to odwrotny skutek i dostalam takiego malego powera :P
Oczywiscie slodyczy tez nie jem wcale. Nie wiem juz ile dni. Zalozmy ze 5. Wiec dzis jest 5 dzien bez slodyczy ;]
Dzis jak dotad - zjadlam kilka kromek chrupkiego ryzowego pieczywka ( jedna kromka ma tylko 13 kcal :D ) z serkiem bialym, pomidorkiem, bylo tez jedno jajko na miekko, mala szklanka kefiru a pozniej mleka. Na obiad mam lekka zupe pomidorowa. Mam nadzieje, ze sie dzis juz na noc nie obezre. Pije od dzis slim figure spalanie - moze troche pomoze na nadmierny apetyt.
Jeszcze nie cwiczylam. Planuje pocwiczyc kolo 17-18. Na pewno zrobie 8 minut na rece, brzuch i pupe i bums and tums i stretching. Jako forme rogrzewki - to sie jeszcze zastanowie. Albo 20 minut rowerek, albo 20 minut aerobik, albo spotkam sie z pania Diane Berry, ale te lzejsze cwiczenia. Jeszcze zobacze.
Mozliwe tez, ze przedluze 8 minutowki ( np o 10 powtorzen wiecej ). Jeszcze zobacze czy dam rade ;]
Zmykam kochane, bo mam pare rzeczy do zrobienia.
Wpadne pozniej.
Widze, ze Wam idzie bardzo dobrze. Tak trzymac!
-
no widzisz modułku - wiedziałam że dasz radę :)
a mi sie dziś straaaasznie nie chciało ćwiczyć, ale sie zmobilizowalam i wlasnie skonczylam pania diane i wszystkie 8 :)
lece sobie robic obiadek :)
wpadne wieczorkiem
-
Witajcie dziewczynki :)
Nie było mnei zalewdwie dwa dni a tyle sie naczytałam :)
Radzicie sobie super :)
Ćwiczycie przepięknie :)
Wątek mamy iście ruchliwy :)
To teraz pojrótce o mnie :
Dieta mi wychodzi :) W środę było 1140kcal w czwartek 1150kcal a dzis 920kcal(jakos mi dzis ciągle niedobrze :| ).
Wczoraj nie ćwiczyłam bo po prostu w czwartki nie mam kiedy. DZiś mialam wiecej poćwiczyc ale nic z tego nie wyszło. Czuje sie strasznie ospała i zmęczona. Zaczełam ćwiczyć ale przewałam... Nie jest żle:wytrwałam na Heat , Dance it out i ósemce na rece. W sumie było prawie 40minut...Teraz idę sie umyć i położesie wczesniej. Może nie o 20.00 a;e napewno przed 22. Chcę sobie zrobic jeszcze porządek w szafie z ciuchami :) Przejżec wczym bede chodzić a wczym na pewno nie .... :)
Teraz zmykam.
P.S. QRA -zrobiłas całą deane i całe ósemki??!! :shock:
-
Hej kochane. ja tylko na chwilke.
Dietowo jestem dzis z siebie dumna ( chociaz dzien sie jeszcze nie skonczyl ). Bylo lekko i niskokalorycznie. Pieczywko chrupkie ryzowe, serek, jajeczko, troche mleka, kefirku, lekka zupka pomidorowa, troche warzywek. Kolacje zjadlam leciutenka i kolo 18:30. Teraz troche mnie zassalo w zoladku to zjadlam malego pomidora i mala papryke i sie zapchalam. Wypilam tez dzis duzo wody z cytynka, slim figurke, dwie kawy i dwie herbaty. Wiec jest ok. Mam nadzieje, ze juz nic dzis nie zjem.
Cwiczeniowo - troche gorzej. Mialo bys ambitnie, a wyszlo tylko kilka minut aerobiku, przedluzona 8 na brzuszek, bums and tums i stretching. Ze 20 minut cwiczen. Jak na moje mozliwosci to malo, ale jakos niespecjalnie sie czuje od kilku godzin i sobie darowalam nadmierny wysilek.
Jutro mysle, ze pocwicze wiecej. Zobaczymy.
Caluski i do jutra :*
-
Kalorii wyszlo okolo 1200 :D
-
Gosiu droga - użyłam "skrótu myslowego" - mówiąc Diane miałam na mysli tylko heat :) drugą część tego morderczego programu mam zamiar dołożyć sobie dopeiro jak się wzmocnią mi mięśnie (tak za miesiąc pewnie) - i tak systematycznie będę je dodawać i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się całą zrobić:) ale to pewnie najwcześniej za pół roku...
dziś kalorycznie około 1500 - no mogłoby być mniej ale ja i tak jestem zadowolona bo wolę dłużje chudnąć ale nie chodzić głodna bo głodna Asia to zła Asia hihi hi
buziaki