hej babeczki kochane:**
a Qrko, hihi...no przeciez wieeesz...;P nie wazne KTO - wazne, żeby działało;P także trzymam pion, a Twoja słowa są dodatkową motywacjąjuż 14 dni...hiiiiiii..dzisiaj tylko, jak byłam na korepetycjach, to mi mama dzieciaczka zrobiła kawkę...z cukrem...i nie wypadało mi odmówić, albo nie wypić...ale to chyba nie jest tragednia, nie? ani w sumie słodycz...powiedzcie, że nie
![]()
Matruuuś...gratuluję![]()
![]()
suuuperowskooooo....brawo
)) kurcze, fajnie się ćwiczy, jak się efekty widzi... duży uściskorek dla Ciebie kochana - tylko tak dalej. Jesteśmy z Ciebie bardzo dumniutkie
![]()
Mam nadzieję, że na imprezce się oprzesz tym wszystkim smakowitym pokuskom...nie wiem czy to Ty miałaś ten sposób, hm - żeby w razie pokusy, zapiąć bolące mięśnie brzuszka i se przypomnieć PO CO słodyczy NIE JADAMY (słodycze = samozło). Dobry plan
Ja się dzisiaj oparłam szarlotce babci
swoją drogą, to wy mnie laseczki straszliwie mobilizujecie..jak bym wam tutaj napisała, jakbym się złamała...
chyba bym się pod ziemię zapadła
hihi
Dzisiaj hm...dostałam od właśnie mamy mojego ucznia taka jedną zapiekaną jakby kanapkę małą...w opiekaczu chyba..i jak wyżej....nie mogłam nie zjeść...pyszna była,...nieduża....ale i tak nie do końca mnie to cieszyło...ale przecież, to nie tragedia dietowa
Za to poćwiczyłam - hiii
![]()
31 minutek rowerkowania (połowa to było ostre pedałowanie na sporym oporze)
8minutówka na tyłeczek (coraz lepiej mi idzie
)
8minutówka abs (brzusia czułam, ale umiarkowanie..za to mnie mięśnie szyi bolały, to normalne?)
i 1000 skakaneczek
nie zrobiłam steperka, bo po 1h i 10 minutach ćwiczeń dośc intensywnych, już po prostu no...bleah...;P
nie jest źle
tylko znowu dwie wasy same o 21 zjadłam![]()
kurde...teraz nie będe spała do 2 w nocy, żeby mi się nie odłozyły...:P
jutro do teatru idę znowu i musze wcześniej pobrykać i spocić się troszkę..jeju..jak ja kocham to uczucie po ćwiczonkach
ściskam moje dzierlatki:*
Zakładki