-
Wszystko przez oszczędność, ja również mam wpojoną zasadę (przez i tak najukochańszą mamę) ż e b y s i ę n i e z m a r n o w a ł o!!! I jeszcze n i e w o l n o z o s t a w i a ć n a t a l e r z u. A oponka na bioderkach urosła nie wiadomo kiedy.
Pozdrawiam Cię Batorku, trzymaj się, jesteś moim natchnieniem.
-
Batorku
Trzymaj się . Nowy tydzień, nowe szanse.
Przez to " żeby się nie zmarnowało" marnujemy siebie i swoje marzenia.
Chyba lepiej zmarnować jakieś "toksyczne" jedzonko
Ja wiem, że to tkwi bardzo głęboko w nas i trudno z tym walczyć. Mam to samo i chyba to było główną przyczyną mojej otyłości
Batorku ważna jesteś TY, twoje zdrowie i twoje marzenia, a nie jakieś resztki
Popatrz na to w ten sposób i zaraz łatwiej będzie wywalić do kosza
Pozdrawiam serdecznie
-
Hej, czołem dziewczęta, co tam słychać w ten słoneczny poranek? Wakacje coraz bliżej Za 2 tygodnie o tej porze będę w wąwozie Homole . O ile się nie stanie nic nieprzewidzianego. Mam nadzieję ,że nic.
Już widzę, że nie uda mi się pojechać na wakacje bez otyłości, ale co tam, i tak mam 5 kilo mniej niż w tamtym roku. Czyli 87,3 - i miejmy nadzieję, że tym razem się utrzyma.
A dzisiaj wyciągnęłam z szafy moją letnią sukienkę na chłodniejsze dni, której od zeszłego roku nie używałam i jest za szeroka w ramionach , bo gdzie indziej to trudno powiedzieć, bo to taka lejba jak sutanna z grubej dzianiny.
-
Batorku z tym "żeby się nie zmarnowało" to faktycznie jest problem. A w rzeczywistości , jak pisze Szane to marnujemy siebie.
Tych krążków cebulowych tez próbowałam , faktycznie są fuj, fuj , ale też je wszystkie wchłonęłam i też z tego samego powodu co Ty, Batorku.
Nie lubię marnować jedzenia i staram się kupować nieduże ilości, żeby zjeść i potem kupić coś nowego, świeżego, ale ... mieszkam z Teściową (kochana kobieta, naprawdę!), która tezę - że nic się nie może zmarnować ma opanowaną do perfekcji
Otóż z racji wieku i chęci wyglądania elegancko Teściowa owszem gotuje, smacznie i sporo, ale sama je tylko tyle żeby głód zaspokoić , a do mnie i męża wciąż mówi - no czemu nie jecie? przecież to nie może się zmarnować , to takie dobre! itp. , itd.
Przez te lata mieszkania pod jednym dachem tak jadłam i tyłam , aż wreszcie .... stwierdziłam , że tak dłużej już nie mogę. No i tak powoli , powoli próbuję i siebie i Teściową przestwwić na inne tory. Myślę, że będzie to z dobrym skutkiem dla nas wzystkich, bo i mój ślubny przybrał przez 10 lat małżeństwa 10 kg
Douśmiechowo
-
No i co tu robić z tym mężem No co? ja się zapytuję. Ugotowałam sobie wczoraj taki dietetyczny (no, może nie bardzo) krupniczek i już wczoraj mu mówiłam, że tylko to będę jeść na obiad. I co? I zrobił zrazy, a na moją propozycję iż raczej bym je zjadła na kolację rzekł że na kolację to on przygotował pierogi " a tu masz tylko taki jeden maleńki zrazik i jeden kartofelek, a reszta to przeciez same jarzyny". Czy on zazdrości, że ja mam -7 a on wciąż się pałęta w okolicach stówy?? A jeszcze chciał we mnie ciasteczko wepchnąć, ale na szczęście przyszła pani agentka z PZU i wrąbała wszystkie.
-
Batorku nareszcie sie znalazlas!
Trzeba by jeszcze odszukac Krysie i Cytryne(pamietasz ja?),bo tez sie jakos zgubily
Moj maz ma cos kolo 90 kg i stale slysze,ze musi cos zrobic z tym brzuchem.
Acha...wyslac go chyba w kosmos!
I dlatego tak mniej wiecej co 3 -ci wieczor widze go z wielka torebka chipsow.
Tak mniej wiecej o 9,a 10 wieczor.
Mnie,chipsy nie ruszaja.
Moga nie istniec.
Lamia mnie ciasteczka,i tortowe i kruche.
Ale nie jem.
Jestem twarda i nie zlamie sie!
O!
-
Jokojamamokojoto, czytam o twoim mężu, a jakbym czytała o swoim Ale też jestem twarda! Nie jem i budzę w nim wyrzuty sumienia z tego powodu.
Batorku & Company - Miłego chudnięcia!
-
No gdzie ja się mam poskarżyć na moją krzywdę, no gdzie? Mamy tylko jeden telewizor, ten drugi szlag trafił. I ja bym sobie poogladała Sopot z piosenkami Niemena, a ON musi olimpiadę. No, musi! Dlatego na wakacje nie wyjechał jak zwykle w sierpniu! Buuu chlip, chlip
-
Gienadij Moroz z Biełarusii, co mnie to ... No co , ten pan chyba będzie biegał, albo skakał, kurde żesz mol.
-
Batorku kochany
moi rodzice maja dokladnie tak samo!
U nas Sopotu nie ma,ale jest olimpiada,ktora ogladam tylko ja.
Wojna zaczyna sie w momencie,kiedy oboje chcemy sie plaszczyc na wyrze w sypialni i ogladac i zadne z nas nie chce isc na dol,gdzie jest TYLKO kanapa i troche gorszej jakosci TV.
Ogolnie uwazam,ze jestem wykorzystywana przez mojego meza,albo jego za mocno rozpuscilam!
Co na jedno w sumie wychodzi
Lacze sie z Toba w czarnej rozpaczy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki