Trzymam kciuki tez bym rowerkiem nie pogardziła, ale marzy mi się stepper albo orbiterek i jak na razie tylko marzy.
Przypomniało mi się, że strasznie dawno hula nie kręciłam, czas je odkurzyć chyba
hopsa
Trzymam kciuki tez bym rowerkiem nie pogardziła, ale marzy mi się stepper albo orbiterek i jak na razie tylko marzy.
Przypomniało mi się, że strasznie dawno hula nie kręciłam, czas je odkurzyć chyba
hopsa
w sumie steperek tez jest fajny ale wole rowerek uwielbiam jezdzic na rowerze a ze teraz to nie mozliwe to chociaz w domciu se pojezdze :P
Pipuchna życze ci żebyś dostała rowerek, ale neich będzie dobry, bo inaczej za wieszak na ręczniki będzie służył. Ja mam okropnie niewygodniy, nie lubię i nie jeżdzę
najlepiej pojeździć na nim w sklepie i spróbować.
stepper też mam i tez nie ćiwczę
ale obiecuję sobie że jak wyzdrowieje to bede sie znowu ruszac
ja zawsze mowie Adamowi co chcę dostać (cała lista rzeczy) a jak coś z tego wybierze to super, jak nie to ZAWSZE jest to najbardziej chybiony prezent na swiecie.
MOj mąż komplennie nie zna sie na niczym co kobiece, jak już kupi to porażka.
Wprawdzie nie daję po sobie poznać, że jestem rozczarowana prezentem, ale z każdym rokiem przedstawiam mu coraz dłuższa listę
Anka dobre dobre chyba tez tak zrobie chociaz nie powiem kiedys chcialam parowar pojechalismy do sklepu i dostalam ,ale nie ten tani tylko zaraz lepszy ale w rozsadnej cenie
i tak należy robić, kupować dobre, ale pamietaj ze nie zawsze cena jst dobrym wyznacznikiem jakości czasem sie płaci tylko za nazwę firmy
z tym rowerkiem najlepiej jak wsiadziesz i pojeżdzisz
ehehehe Kitola no chłopy tak mają Najgorsze że ja czasem nie potrafie ukryć rozczarowania. Raz misiek mi tak bez okazji kupił spódniczke ale jak zobaczył moja minę to powiedział, że pojedziemy wymienić na coś innego jakis dziwny gust ma. Dostałam też bluzeczke z pol roku temu której nigdy na sobie nie miałam, ciekawe czy zauważył, że lezy na dnie szafy
Agatko Ty niedobra jestes
Anka wiem ze nieraz sie placi za marke
kurcze zalezy mi na tym rowerku moze wkoncu bym cwiczyla i schudla
Napewno by Ci sie przydał, wierć tam mężusiowi dziurę w brzuchu tylko tak niepostrzeżenie
Już pisałam u Rolki miałam wczoraj zły wieczor, nie mogłam na siebie patrzeć a do tego pogryzłam się z tż co zaowocowało paskudnym wieczorem i niestety paskudnym dzisiejszym rankiem. Do tego deszcz na dworze i zły humor gwarantowany.
Znowu z duszą na ramieniu weszłam na wagę i jest 49, więc od tej wagi w dniu dzisiejszym zaczynam. Trzymac kciuki, uśmiechne się jak na wadze będzie 45.
Przejrze jeszcze kilka wątków i lecę sprzątać, zawsze to jakiś ruch
Ja sie nie waze bo jak wczesniej mowilam moja waga jest glupia
ale jak Ty sie bierzesz za siebie to i ja tez zaczne ewentualnie polbrzuszki robic 200 dziennie :P
wiecie o czym marze? o takim pokoju do cwiczen gdzie jest bierznia,i rower i inne przedmioty ale to za drogie jest ,moze jak wygram w totka
Wiesz ja tez mam zly humoor jak cos sie dzieje w domu wiec wcale sie nie dziwie
Marzyć zawsze można, może kiedyś nasze marzenia sie spełnią..Zamieszczone przez pipuchna
Zakładki