Jaromina, ale masz ślicznego ticera
Świetny.
A ja już tak jakoś mam, ze sie stresuje, taka ze mnie wariatka , że pnikuję.
Nie dosc, ze martwie się zlobkiem to jeszcze Miśka chyba jest uczulona, bo strasznie kaszle. Dzis w nocy nie spałam do 4, bo bidulka sie meczyla i płakala. A poza tym mam stresa, bo probuje dojsc do ladu z ta przeprowadzka, a w domu i tak burdelik na kółkach.
Ale bylo tez smiesznie. Poniewaz nie mam juz urlopu, moj maz musial isc z malenka do lekarza w związku z tym "chyba" uczuleniem. Po drodze zgubil Marysi buciki i ganial i szukał i kobitki mialy ubaw i strasznie sie dziwily, ze facet z dzieckiem u lekarza.
Jestem z niego naprawde dumna!! Spisal sie na medal.
Zakładki