-
A ja nie mam problemów z zasypianiem - dosłownie kładę się do łóżka i po 5 minutach już śpię. A ostatnio to nawet szybciej, bo jak zmęczona jestem, to momentalnie zasypiam
-
Hej
Już wolę pić ten napar z rumianku jak radzi Sil... Sądzę że mleczko na pewno też działa, tylko problem w tym że po 18 to ja już nic nie pije co ma kalorie A tak wcześnie nie chodze spać Sama nie wiem, może się martwię czymś podświadomie... kto wie?
Też najczęsciej tak mam że jak nie mogę spać do słucham mp3 albo zaczynam pisać pamiętnik Tylko że to mi nie pomaga i wcale mnie nie lula do snu...
Ja u siebie w pokoju nie mam ani TV ani kompa... i tu jest ten ból....
W ogóle dziewczyny... dziś chyba zasne. Bo jestem maksymalnie wyczerpana... Długo się zastanawiałam czy to pisać... Ale stwierdziłam ze nie mogę Was oszukiwać i pisać że wszystko jest okej. Za szybko mnie pochwaliłyście... Miałam napad. Zjadłam 3 porcje kaszki Nestle, trochę musli, bułkę z serem, dwie kanapki, serek danio... wafle ryżowe... Noo to chyba wszystko. Byłam tak opchana, ze nie wytrzymałam. No i... wiecie... poszłam do kibelka.... spędziłam tam godzinę... i tylko patrzyłam jak to wszystko wypływa ze mnie i ląduje w kanalizacji... Nawet gładko szło i to mnie przeraziło. Opróżniłam sie prawie do końca... Qrde... przyznam się że to nie pierwszy raz. Kilka razy już próbowałam z większym lub mniejszym efektem. Ale dzisiaj to był mój rekord... Nawet nie wiecie jakie to ohydne...
W ogóle nie wiem po co to pisze. Możecie mnie teraz zmieszać z błotem i zbluzgać, bo na to własnie zasługuję. Nie powinnam się teraz pokazywać, bo już tutaj nie pasuję. Nie odchudzam sie ani zdrowo ani mądrze.
Jestem w szoku że to sie stało i ze to pisze. Nie wiem co dalej bedzie, mam zamiar sie nie opychać, ale pewnie mi to nie wyjdzie. Raz to zrobiłam, boję się że zrobię drugi raz. Ja nie chce być chora! Nie chce!!! Ale dzisiaj nie umiałam sie opanować... Boże... To straszne, co sie ze mną dzieje... Tak mi strasznie głupio.... Ja nie chce żeby to się powtórzyło! Ale strach przed przytyciem jest okropny, to on własnie dzisiaj mną kierował Wiem, ze od jednego napadu nie przytyje, ale to nie docierało do mnie. Moim jedynym celem stało się wyrzucenie z siebie tego pskudztwa.... Najgorsze jest to że czuję ulgę że mam pusty brzuch...
Nikomu o tym nie mówiłam i nikt sie nie dowie oprócz Was. Nie chce żeby ktokolwiek wiedział, zwłaszcza mama. Ona ma i tak dużo stresów, nie mogę jej sprawiać większych klopotów.
Możecie teraz mnie opieprzyć
Niczego innego nie oczekuję
Chyba dzisiaj już nic u Was nie napiszę, bo mi jest strasznie wstyd pokazywać sie w Waszych wątkach...
Śpijcie dobrze...
-
Lauri to co napisałaś jest naprawdę straszne Myślę, że to juz ostatni dzwonek, że musisz iść do lekarza, jeśli nie chcesz zachorować, jeśli nei chceszwpaść w to bagno. Prościej będzie temu zapobiec teraz, bo później z tego tak łatwo się nie wychodzi. Musisz iść do lekarza Bo obawiam się, że takie sytuacje będą się powtarzać. My na forum napewno Cię nie odrzucimy i bedziemy wspierać, tylko proszę, nie zwlekaj Bo potem może być za późno Tak się martwię o Ciebie, chciałabym Ci jakoś pomóc. Jedyne co mogę Co obiecać, to że będę Cie wspierać, jak tylko będę umiała. Ale najwięcej zależy od Ciebie.
-
Kochana nasza. LadyDevil ma rację. Powinnaś iść do lekarza. Znajdź jakiegoś psychologa niedaleko Ciebie i po prostu się umów na spotkanie. Nie musisz od razu rozmawiać o tym z mamą, choć sądzę, że to by mogło pomóc. W każdym razie nie możesz liczyć na to, że "samo przejdzie" takie zachowanie. Wiesz, bo czytałaś u grubani i innych dziewcząt, jak to się zwykjle zaczyna i jak ciężko jest przestać zwracać, jak się zauważy, że to "dobry sposób". A to najgorszy sposób ze wszystkich.
Nikt Cię tutaj nie przeklnie, bo nie po to jesteśmy. Bo prostu martwimy się o Ciebie i trzeba jakoś zaradzić, żebyś nie powtórzyła tej obrzydliwej czynności. Możemy CIę wspierać i nakłaniać do spotkania z psychologiem. I prosić, żebyś się nie dała! Walcz kochana. Tyle już przeszłaś, tyle wytrzymałaś, po co to niszczyć i ze zdrowego odżywiania przejść do bulimii??
Całuję Cię bardzo mocno. :*:*
-
Lauri...strasznie przykro jest mi czytac takie rzeczy...i bardzo trudno zrozumiec...ale to pewnie dlatego ze mi nawet przez mysl nigdy nie przeszlo zeby zwrocic jedzenie chocbym nie wiem jak sie napchala. Nie ma co ukrywac...to jest wielki problem i ciesze sie ze go nie ukrywasz tylko ze przyznalas sie nam do tego. Pamietasz...jakos niedawno rozmawialas z mama i padla propozycja wizyty u psychologa. Skorzystaj Lauri, prosze Cie. Pomoze Ci to w tym zeby nie wpasc w to bagno...bo mam nadzieje ze zdajesz sobie sprawe z powagi sytuacji. Raz, dwa, pięć....i wpada się w chorobę...To nie jest wyjscie...nie rujnuj sie...mądra i ladna z Ciebie dziewczyna!
BUZIAKI za to ze nam sie zwierzylas z tego! I nie ma na co czekać Niunia...porozmawiaj z psychologiem poki nie jest za pozno.
Forum nie dzialalo...mam nadzieje ze nie bylas sama z tym problemem...ze to sie nie powtorzylo...ze czujesz sie dobrze i ze zdajesz sobie sprawe ze nie wolno tak postepowac.
-
WItaj Lauruś po długiej przerwie.
Nio widzisz? Pamiętasz jak Ci pisałam o lekarzu. Trzeba bylo wybrac sie do niego wcześniej. Zrob to teraz bo potem moze byc za późno... To typowe dla osób chorych na B.- niesamowita ulga po przeczyszczeniu ale zarazem uczucie upokorzenia i wstydu.. Ja to dobrze znam. Na leczenie zdecydowalam się za późno- moje zdrowie psychiczne i fizyczne zaczyna sie sypać... I długo będę z tego wychodzić. Ty jesteś mlodziutka i jeśli teraz zdecydujesz się na wizytę u lekarza- możesz sie tego g***a szybko pozbyć. Tylko tego nie lekceważ b tu chodzi o Twoje życie.... Tylko tyle moge Ci napisać. Samej mi jest bardzo ciężko (chyba najbardziej od początku choroby) i czytanie takich postow jak ten Twój mnie dobija..bo ile osób jeszcze to dotknie?????
-
Lauri i jak? Co postanowiłaś, jak samopoczucie i wogóle?
-
Cześć!
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i za to, że tu jesteście! Naprawdę to wiele pomaga, nie wiem co bym bez Was zrobiła :*
Co do lekarza, to wiecie że i tak nie pójdę. Po pierwsze byłoby mi głupio, po drugie nie chce o tym gadać, a po trzecie jak powiem mamie ze chce lekarza to pomyśli, że jest gorzej, a tego nie chce. Pewnie robię niemądrze… Wiem, że mi dobrze radzicie. No kurcze. Ale ja i tak nie pójdę
LadyDevil – dzięki że mnie odwiedzasz i że okazujesz wsparcie :* Ja mam nadzieje że to już się nie powtórzy, bo w sobotę zjadłam więcej niż powinnam i nie zwymiotowałam.
Sil - to właśnie liczę na to że samo przyjdzie Jeszcze poczekam troche, zobacze jak to się wszystko ułoży… mam nadzieje ze będzie dobrze.
Pewnie że się nie poddam i będę walczyć! O i nie chce mieć bulimii, nie! Jeśli to się powtórzy… To wtedy wybiore się do lekarza. Ale na razie nie…
ILLUSION – ja często miałam takie myśli żeby zwrócić, jak się napchałam. Tylko ze wcześniej tego nie umiałam robić. Nigdy nie umiałam wywoływać wymiotów. Niestety, nauczyłam się. Dzięki za buziaki :P Musiałam Wam to napisać, w końcu jesteście jedynymi osobami którym mogę to powiedzieć!
Aniu – kochana nareszcie jesteś! Ty dobrze wiesz co ja czuje Tak mi przykro, że musisz to czytać Nie chciałam żeby tak wyszło… Nigdy nie pomyślałabym ze to tego dojdzie. Widzisz, to może dotknąć każdego teraz już wiem, że między odchudzaniem a chorobą jest bardzo cieńka linia Nie chcę tego lekceważyć, bo chcę żyć normalnie. Obiecuję, że jeśli to się powtórzy, to wybiorę się do lekarza! Zaraz pójdę zobaczyć co u Ciebie, to piszesz że nienajlepiej… Trzymaj się!
Ostatnie dni miałam spokojne, bez żadnych wyskoków… A samopoczucie takie sobie… Zauważyłam że wszyscy mnie denerwują i nie wiem czemu. Na przykład nie mam ochoty się spotykać z moją najlepszą przyjaciółką… W ogóle ostatnio się do niej nie odzywałam. Napisała mi, że jest jej przykro i czy się obraziłam na nią… Wiecie, że mi jest głupio spojrzeć jej w twarz. Może dlatego ze ona nie wie co się ze mną dzieje? Niby będę się uśmiechać jak się spotkamy ale to już nie to samo. Ja już nie jestem tą samą osobą co kiedyś. Pamiętam, jak byłam gruba to potrafiłam się cieszyć życiem… Teraz znow jestem gruba i tego nie potrafię
W ciągu ostatniego tygodnia schudłam 2kg. Ważyłam 62,5 (bo niedawno znów przytyłam) a teraz mam 60,5. Jem za mało i zdaję sobie z tego sprawę. Ale wydaje mi się, że jak zjem 1000, to nie schudnę. Czuję się lepiej, jak zjem mniej. Okropne. Chyba mam zadatki na każdą możliwą chorobę świata.
Wiem, co powiecie… lekarz
-
Witaj Lauri ! :*
qrna tak czytam i czytam i az smutmo mi sie robi. i do czego Cie ta cała dieta doprowadziła ?!
Kochanie, nie możesz wymiotować, no nie możesz !!
ROzumiem że do lekarza nie chcesz, też bym nie poszła. Ale póki to jest poczatek to przerwij to - natychmiast !
Przeciez nie chcesz wpaść w to cholerne bagno nie chcesz niszczyć sobie zdrowia ..
Martwię się o Ciebie bardzo, bardzo ..
Jeszcze schudłas te 2 kilo strasznie szybko ..
Nie zapedzaj się w kozi róg .
Staraj się jeść normalnie.
śniadanie, II śniadanie, obiad, jakaś przegryzka, potem kolacja. Zobaczysz, że sie ustabilizujesz. Może pomogą Ci ustalone z góry godziny posiłków ? Ustrzrgniesz sie wtedy przed napadem, no i wiadomo czym na końcu ..
ech.
ścismak mocno :*
-
Witam Lauri;*
wrocilam i bardzo sie za toba stesknilam
na razie mam spore zaleglosci u Ciebie na watku ( zreszta nie tylko u ciebie) ale obiecuje wszystko szybko nadrobic
na razie zostawiam tylko buzioleee ( wybacz ze tak nie na temat ale na razie nie mam czasu zeby wtajemniczyc sie w temat;p wybacz;*)
buzioleee;*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki