-
Było bieganie i to w miłym towarzystwie Rosy,poślicznych polach i łąkach,biegałyśmy koło 50 minut,i schody na koniec zaliczyłam a mieszkam na 10 piętrze Duzo fajniej jest biegać z kimś niż samej bo i bezpieczniej i czas szybciej leci chociaż jak nie mam z kim biegać i wyruszam sama mam tym wiekszą satysfakcję że nie szukam wymówek,że nie przejmuję sie ludzkim wzrokiem ....Dietka ok zmieściłam sie w 1300 no i własnie znowu jem sałatkę z pomidorka,kukurydzy i papryki
-
Ja biegałam zawsze z moim mężczyzną najcudowniejszym, ale on jest teraz daleko stąd... Gdyby udało mi się wstać raniutko, to chętnie bym potruchtała, ale to nierealne, bo - jak widać - nocami przesiaduję przy kompie...
A u Ciebie jak zwykle pięknie. Podziwiam i gratuluję.
-
Mileczko, życzę udanego, dietkowego dzionka i wieczorem czekam na wiadomości! Tobie idzie świetnie, więc dziś nie spodziewam się niczego innego!
Pozdrawiam słonecznie!
-
No Lili jednak nie idzie mi świetnie...zjadłam dziś duże prince polo,dwie duze drożdzówki,reszta to było zdrowe jedzonko ale na wieczór zjadłam jeszcze omleta z dzemem i dwie bułki z serkiem i co ty na to?? nie wiem co mnie napadło...mam okres ale to raczej przed nim chce mi sie jeść a nie w trakcie....no nic dobrze że rower dziś był i jutro chyba postaram sie zjeść wzorowe 1000 kalorii oj głupia jestem...
-
ale sie naszukałam swego pamiętniczka....mało mam czasu,biegam,pływam,jeżdzę na rowerku,pracuję i na szczęście ślicznie od tamtej wpadki dietkuję
-
Hello! :P
Cieszę się, że już wszystko w porządku i ładnie dietkujesz! Tak trzymaj, bo ja Cię będę gonić!
Pozdrawiam, pisz, co słychać!
-
co słychać? no ogólnie to nie jest żle....znowu troszkę bardziej kalorycznie ale nie tyję ,ruszam sie sporo....dziś dyspenza ....piję sobie redsa jabłkowego i oby tylko nie chciało mi się po nim zbyt dużo jeść
-
Ja też zawsze po alkoholu sporo jadłam, najchętniej pizzę Teraz jednak umiem się pilnować, a gdy już nie mogę wytrzymać, to zjadam chrupkie pieczywo i jest ok! :P
Pozdrawiam, powodzenia i miłego weekendu!
Ps. Odzywaj się troszkę częściej...
-
wczoraj było bardzo żle....za dużo redsa za duzo jedzenia
No nic nie chcę już się tym martwić...nic to nie da wazne że dziś rano wstałam ruszyłam z koleżanką dzielnie pobiegać i udało się nam pobić rekord bo raczej nie biegamy dłuzej niż godzinę a dziś przebiegłam półtora godziny-było super i humor wrócił na dobre
-
Oooch, ale super z tym bieganiem!!! Ja też chcę! W najbliższym czasie postaram się zmobilizować mojego A. i siebie samą, no i może w końcu wrócimy do biegania, przecież to jest super sprawa!
A wpadki się zdarzają, niestety... Głowa do góry i walcz dalej.
Pozdrawiam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki