-
Dzień 20.
Dzień 20. Kalorie: 1410.
Rugatek, Terazsieuda - dzięki za miłe słowa. Ja też za Was trzymam kciuki!
Dzisiaj byłam na zakupach. Chodziliismy długo po sklepach , byłam już strasznie zmęczona i chciałam wracać do domu gdy mój mąż zadecydował: idziemy do Mc Donaldsa.
Nie byłam zachwycona tym pomysłem, ale fakt, że ja się odchudzam nie oznacza, że on też ma rezygnować z przyjemności jedzenia. Kupił sobie zestaw: Big Mac+frytki+Fanta+mleczny shake. Pachniało wspaniale... ale ja skusiłam się tylko na sałatkę z tuńczyka bez sosu ( skład: tuńczyk w sosie własnym, kukurydza konserwowa, sałata i pomidor).
-
Dzień 21.
Dzień 21. Kalorie: 1580.
Za dwa tygodnie będę miała spotkanie z koleżankami z liceum. Nie widziałyśmy się od dawna. Trochę boję się tego spotkania. Powrócą stare tematy... Im się życie jakoś ciekawie ułożyło, przynajmniej tak mi się wydaje, a mi...
Mój mąż jest zestresowany z powodu pracy co też udziela się mi. Chciałabym coś zmienić w moim życiu, czuję, że się zagubiłam...
Jeżeli chodzi o odchudzanie, (w końcu to pamiętnik odchudzania) to od jutra zabieram się za odchudzanie na poważnie.
-
Ewo,
jak dlugo jestes po maturce? Dlaczego uwazasz, ze innym zycie ulozylo sie ciekawiej? To tylko pozory. Kazdy boryka sie z problemami, a na zewnatrz prezetuje wielki usmiech. A co to znaczy "ciekawe zycie"? czym sie zajmujesz? Co chcialabys zmienic?
"Taka mala wscibka Ola"
-
Dzień 22.
Dzień 22. 1500 kcal. 1 godz. intensywnych ćwiczeń
Jestem 8 lat po maturze. Zawsze myśłałam, że zostanę naukowcem, będę robić prace badawcze, jeździć po świecie, uczyć się języków, zwiedzać świat. Dodatkowo będę wspaniałą matką i żoną, zgrabną, mądrą, inteligentną, wesołą, będę miała dużo przyjaciół.
Nie jestem taką osobą...
Koleżankom zazdroszczę tego, że im się udało to o czym ja marzyłam.
-
Ewa ja też kiedyś miałam wielkie plany, a teraz.......
Jestem mama cudownego chłopczyka, która nie może skończyć pisania pracy magisterskiej
Czasami mnie to frustruje, ale potem ide go przykryc i ogarnia mnie takie miłe ciepełko.
A gdy spotykam się z koleżankami to wiem że mam do czego wraćać, że ktoś na mnie czeka.
-
Ewa, nie załamujemy się, co jest ??!! Każdemu się wydaje, że inni mają lepiej, bo nie umiemy docenić własnego życia. Co z tego, że spotkasz tam jakąś chudą, wytapetowaną babę, która będzie się na Ciebie głupio patrzeć ? Ona na pewno nie ma tak fajnego faceta jak ty, nie ma tak ambitnych planów, jak ty....Kiedy spotkacie się za dwadzieścia lat Ty będziesz szczupłą roześmianą dziewczyną z gromadką dzieci, a ona samotną, zgorzkniałą kretynką, nerwowo palącą papierosy.....(sorry, że się tak rozkręciłam, ale cóz, wspomnienia...)
-
Ewa właśnie przeczytałam twój dziennik i uważam że Karramba16 ma rację to tylko w naszym mniemaniu inni mają bardziej interesujące życie albo potrafią nam to wmówić.
Ja kiedy pod koniec marca trochę schudłam i 3 kwietnia odważyłam się zważyć zobaczyłam na wadze 80 kg przy wzroście 164 a dzisiaj moja waga pokazała mi rano 67,5 kg. Ale tylko my grubasy wiemy ile to kosztuje, ile walk musimy ze sobą samym stoczyć. Ewa uszy do góry za rok będziemy szczupłe.
-
Dzień 23.
Dzień 23. Kalorie: 1300, 1 godz. gimnastyki
Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za wszystkie miłe słowa. Dzięki Wam jakoś się trzymam i mam siłę do dalszej walki z odchudzaniem i swoim życiem.
Podobno już widać, że trochę schudłam - tak mówią domownicy. Spodnie muszę zawijać w pasie, żeby nie spadały, chyba sobie muszę kupić pasek. Jak rano się budzę to czuję się lekka - to dzięki diecie i ćwiczeniom. Dla takich chwil warto się odchudzać.
Pozdrawiam serdecznie.
-
Dzień 24.
Dzień 2 . Kalorie: 880, trening + mecz piong-ponga
Dzisiaj nie mogłam jeść. Powód: stres, smutek, przygnębienie.
-
Dzień 25.
Dzień 25. Kalorie: 1320, 1 godz. gimnastyki, ping-pong
Dzisiaj na imieninach u babci trzymałam się dzielnie - zjadająć 390 kcal w sałatkach, jajkach i śledziach oraz 170 kcal w łakociach.
Jutro mam spotkanie z koleżanką z byłej pracy. Pracując razem zajadałyśmy się Snikersami i drożdżówkami. Tylko, że ona była i jest strasznie chuda a ja zrobiłam się na tych smakołykach strasznie gruba.
Gra w ping-ponga daje mi duże odprężenie psychiczne. Choć nigdy wcześniej nie udawało mi się ogrywać mojej pingpongowej Rodziny (ojca i brata) teraz kiedy jestem tak zestresowana gram tak mocno i intensywnie, że ciągle wygrywam. Nie ma piłki, której bym nie wykorzystała .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki