w ogóle jakoś cicho na tym forum...
To pokrzyczmy, potumy i pohalasujmy troszke
Bo to jest cisza przed burzą, Tagosia wpadnie pewnie wieczorkiem i zmieni suwaczek od razu na 59 kg
Kobiety-błyskawice tak mają :P
ALbo i mniej niż 59 Ja to po cichu podejrzewam, że ona mi tak na złośc
zjem kolacje i nie odstapie Was na krok
Nooo....jestem Padnieta trupem, ale nic to! Caly dzien "w terenie" od rana, potem tylko na chwilke do domu i dalej!Nalazilam sie za wszystkie czasy!
Rano szybko do lekarza na akupunkture, potem zakupy spozywcze bo juz mi sie tak chcialo parowek cienkich,a te dietetyczne sa tylko w jednym sklepie. Potem podpisac jedna umowe, zalatwic troche spraw urzedowych i na zakupy. Wlazlam do Vero Moda, bo chcialam sobie jakies spodnie kupic i co prawda wcisnelam sie w jeansy W30, ale byly tak niskie biodrowki, takie EXTREM, ze czulam sie prawie gola no i ich nie kupilam Poprzeprawiam sobie moje stare spodnie
W miescie szybkie sushi u chinczyka i dalej spotkanie z jednym takim Köln zentrum rozkopane, bo robia remont metra na jednym odcinku, wiec wszystko trwalo 2 razy dluzej niz normalnie
Przed chwila wiec wyladowalam w domu i padlam ..no...jeszcze mi sily na zjedzenie kolacji starczylo, bo wczoraj nie mialam czas na jedzenie i w nocy doslownie nie moglam spac z glodu tak mi burczalo w brzuchu. Rano waga oczywisicie pochwalila mnie za to, ze zjadlam 900 kcal i pokazala 61,6 kg Ale za to po wizycie u lekarza musialam zjesc cukierka z cukru gronowego, bo jakos sie slabo czulam (no tak......jak sie wstaje w srodku nocy )
Chwilowy wiec podskok wagi poszedl w zapomnienie...ufff......
Z Ewa jeszcze nie wiem co i jak,, bo dzwonila dzisiaj, ze dowiedziala sie, ze jej siostra ma raka zoladka i jest z nia bardzo zle, wiec bardzo mozliwe, ze w weekend pojada ja odwiedzic........Zobaczymy.....
A ja ide sobie zrobic kubek cieplego i pokukam do Was
Tagotko, szukam i szukam a Ty na 3 stronce
Wpadam życzyć miłej soboty!!!
Ja ok. 12.30 wybywam z synem z domku i jedziemy do Konstancina, szkoda tylko, że pogoda taka ociemniała, zero słońca
Ale może to i lepiej, będzie mi mniej żal, że nie mogę robić zdjęć
Buziaki
No Kasia...to wynik tego, ze jestem na dowyku komputerowym a juz w weekend to szczegolnie Poza tym mam coraz wiekszy stres, ze coraz zimnej za oknem i nie zdaze nalapac slonca na zime, wiec uciekam z domu kiedy tylko sie da...czyli za chwilke Ty widze podobnie
tez sie jakos zachmurzylo, ale nie jest tragicznie
Dietkowanie latem to jednak zupełnie inna sprawa... Jak my przetrwamy ta jeień i zimę?
A co tu tak pusto Wszyscy wybyli gdzieś sobotnio? Szkoda tylko, że pogoda byle jaka dziś była...
Zakładki