piekne widoki
a wyprawa tez wspaniala
i opowiadaj w kim sie zakochalas?
piekne widoki
a wyprawa tez wspaniala
i opowiadaj w kim sie zakochalas?
no pewnie ze pieknie
przeciez to bieszczady, przez grzeczność zdjęc butów ubłoconych do kolan nie robilam
wracajac do zakochiwania sie
wiecie, nie zdarza mi sie to ostatnio, wiec jak sie zdarzylo takie mini zadurzenie (ale naprawde silne ze az mi bylo łohohoho ciepło na żołądku)
to sie ucieszylam, bo mnie marazm i brak uczuc w zyciu troche przerazal
a teraz juz mi przeszlo, bo jemu to pewnie nawet nie przyszlo
ale i tak fajnie
to juz po motylach w brzuchu szkoooda
nadal próbuję nie zachorować.
staram sie jak moge, bo przeciez w niedziele mam biec!
warto podsumowac moje osiagi dietowe
postaram sie bez zbędnego kajania i masochizmu, w sumie nikt mnie za to nie zbije
spojrzmy realnie: tyję jak tylko próbuję normalnie jeść i nei myslec nieustannie o jedzeniu w kontekście odchudzania i wroga i słabości.
nie myślec o jedzeniu emocjonalnie - że zjadłam i zrobiłam dobrze lub źle, i oczywiście w drugą stronę - jest mi dobrze lub źle więc coś zjem
niemyślenie o jedzeniu, jedzenie tylko gdy jestem głodna i przestawanie jeść gdy jestem najedzona powinno byc czymś normalnym
no a ja zazwyczaj tyję, bo taka normalność mi nie wychodzi.
nie wiem ile z was ma takie same odczucia.
Ostatnio powiedziałam kolezance, która całkiem normalnie wygląda NIGDY NIE IDŹ NA DIETE!! bo raz przestawisz sobie głowe na nieustanne myslenie o jedzeniu i do normalnosci juz nigdy nie wrócisz!!!
no i ja bym chciała wrócić (choć nie wiem czy kiedykolwiek tak miałam)
chciałabym przestać myśleć o jedzeniu
jeść albo nie jeść
żyć normalnie, nawet jako duża kobieta
przestać się nieustannie łajać i besztać i wyrzucać sobie i z siebie
zaakceptować swoje ciało (co w sumie mozliwe )
i swój apetyt
i przestać tyć tez bym chciała
no to staraj sie z tym choróbskiem, zeby Cie nie dopadlo! pamietaj o witaminie c i innych takich
A co do tej normalnosci to tez sie nad tym zastanawialam. I stwierdzilam, ze tez nie umiem normalnie jesc bo nie znam umiaru, a moze tak juz mi sie rozciagnal zoladek. I jeszcze stwierdzilam, ze zeby byc chuda to nie moge zapominac myslec o jedzeniu. trzeba do tego podchodzic z dystanesem, bez emocji, ale jednak jakas kontrola powinna byc..
a ja tez dawno motyli w brzuchu nie czulam
Ja tyję jak tylko zaczynam myśleć o odchudzaniu, no po prostu robię się natychmiastowo głodna.
Na odchudzanie pomaga mi takie wykombinowanie czasu, żeby na myślenie o żarciu nie było miejsca. Ale jednocześnie, żeby pora posiłków i menu były w ten plan wpisane, żeby nie zgłodnieć i żeby nie zjeść kilku batonów na szybko, bo "nie mam czasu na normalne jedzenie".
Tzn. mam mieć chwilę na racjonalne jedzenie, ale poza tym wyznaczonym czasem już nie bardzo.
Dlatego pomaga mi rutyna i dobrze ułożony plan dnia. Dlatego dość często mi się wszystko sypie przy jakiś zmianach.
Dlatego moja metoda jest dla Ciebie Aniu kompletnie do niczego
Ania, tylko się nie przezięb
O matko, to ja wolę mój rowerek pod dachem
Zakładki