Jestem pod wrażeniem tych cm Aniu I roweru też. Ja zaczęłam gadać o rowerze miesiąc temu i dalej go nie wyciągnęłam...
Jestem pod wrażeniem tych cm Aniu I roweru też. Ja zaczęłam gadać o rowerze miesiąc temu i dalej go nie wyciągnęłam...
A masz warunki, żeby jechać do pracy rowerem, Aniu?
... bo po warszawskich ulicach, to raczej mało przyjemne
Fajnie, że wyciągnęłaś rower
noc miałam jeszcze gorszą niż wieczór
opanował mnie jakiś irracjonalny strach, że coś się spali
przy okazji opary farby olejnej dały mi czadu i głowa mnie bolała
przy każdym stuknięciu budziłam sie i szłam sprawdzać czy coś nie dymi
nawet chciałam wyłączyć korki w nocy, zeby było lepiej
ale znów irracjonalnie ale bałam się ich dotknąć, chociaż wydawało mi sie, ze licznik chodzi głośniej.
Nie wiem co sie ze mną dzieje.
Za chwile przyjedzie mój brat do felernego gniazdka a potem wyjeżdżam
nie wiem, moze powinnam wyłączyć wszystko w domu
tylko wtedy muszę rozmrozić lodówkę...............
cholera cholera cholera
Kasiu
jadąc w miarę sympatycznymi ścieżkami rowerowymi i trochę naokoło, mam do pracy 10km
Wczoraj zrobilam pewnie jakies 60-70 bez wiekszego wysiłku (ale dzisiaj bolą łokcie i plecy)
Te 10km szacuję na 30minut bo po mieście trochę wolniej się jeździ
więc.......... i tak szybciej niż tramwajem autobusem i metrem
no, ale jeszcze to sprawdzę
Rowerem jeździć to dobra sprawa choć ja bym się bał o bezpieczeństwo w mieście chyba, że całą drogę masz te ścieżki rowerowe i naokoło bardzo uważasz ... Gratuluję tych -cm i udanego wyjazdu życzę!!!! I korzystaj z wszelkich przyjemności
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Ania i co z tym gniazdkiem?
czesc, dobry wieczór,
wrociłam
opowiem po kolei:
w piatek rano przyjechał mój brat, naprawił gniazdko
okazało sie, ze cała kuchnia jest na jednej puszce
w której mieszają się kable aluminiowe (stare) i miedziane nowe - i one reagują ze sobą przy dużym obciążeniu.
póki co wymienił kostki a teraz trzeba będzie wymienić wszystkie kable w ścianach...
potem pojechałam
pojechaliśmy we 4 ze znajomymi
w piatek bez kłopotów dojechaliśmy do czorsztyna, tam chcieliśmy isc na skróty
więc szybko się zgubilismy
po 1,5godz marszu doszlismy do kwatery prywatnej, a potem kolacja i jeszcze spacer po czorsztynie
w sobote poszlismy z czorsztyna przez Trzy korony, sokolicę przeprawę na dunajcu do
szczawnicy a potem pod Bereśnik na nocleg - w sumie 10 godzin marszu z plecakiem
tłumy dzikie były po drodze
a dzisiaj chcielismy jechac ze szczawnicy o 15
ale wyjechalismy juz o 12 bo okazało sie, ze nie ma biletów na pociag o 20 z krakowa tylko musimy jechac o 17
a do tego jeszcze korki na zakopiance
no i od 12 do 20 JECHALISMY koszmar!!
ale trudno, i tak było fajnie
I to jest najważniejsze :P :P :PZamieszczone przez aniakuleczka
Oby poniedziałek też był fajny
Buziaczki Aniu
poniedziałkowa waga poszyyyboooowaaała
w górę bo jakże by inaczej, mowilam juz ze na wyjazdach się zbiera
niby kalorycznie NA PEWNO mniej niz wywiozłam z warszawy
ale woda, sól i inne rzeczy w moim organizmie są jeszcze długo będą
dzisiaj piję i jem jabłka
i pracuję
dużo i mocno pracuję bo mam dużo pracy
Zakładki