Wypacasz kilogramy przed jutrzejszym ważeniem? Cwaniara
Wypacasz kilogramy przed jutrzejszym ważeniem? Cwaniara
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Podziwiam
Przy poprzednim odchudzaniu chodziłam na aerobik i pamiętam że wytrzymać na jednym nie było zbyt łatwo a dwa pod rząd wykańczały.... jesteś dzielna, trzymam kciuki coby waga to jutro wynagrodziła
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Bardzo jesteś dzielna Aniu
I masz świetną kondycję
Dołączam się do komplementów wagowych,, ruchowych i każdych innych
BTW: naprawdę świetnie wychodzisz na zdjęciach, optymizm, uśmiech, super!
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
doby dzionek jak sie ktos wyspi
witajcie moi drodzy
dzisiaj dzien studniówkowy a moja waga nagrodzila trudy wczorajsze (nie takie znowu trudy, bo to salsa była, wiec sama przyjemnosc)
76,2!!!
co daje minimum od.... 9 września
no i przy okazji jest mnie o 22 cm mniej niz 10dni temu
i 37cm mniej od początku diety !!
największe rekordy to
po -3cm w żołądku i talii oraz
-2 w kolanie i łydce !!!
Fajnie nie?
Pewnie, że fajnie
Super extra wyniki !!!!!!!!!!!!
Aniu, miłej majówki życzę ale widzę, że humorek od rana dopisuje, więc niech trwa i trwa
Wiecie co?
czasem tak jest w życiu, że jest nam z czymś dobrze i wygodnie
a potem przestaje sie z tego korzystać i to robić.
i jakoś się nie chce do tego zabrać spowrotem
no i jak się potem spróbuje znów, to nagle się okazuje
ze kurcze, dosyć wam fajnie razem, dobrze i wygodnie
i nagle przypominacie sobie, jak to bylo fajnie razem itd...
i wielkie wooow jak ja mogłam o tym zapomnieć
tak miałam dzisiaj
dwa razy
najpierw z K. .... bo przyjechał wczoraj wieczorem
a dzisiaj rano z rowerem - wyciągnełam go z piwnicy, od ponad roku nie używałam go wcale i bylam przekonana, ze na tej kupie złomu już nie pojeżdżę
a dzisiaj: wyciągnełam go, wymieniłam dętkę, poszłam na stację napompowac koła, wyczyscilam, nasmarowałam
i pojeździłam
2,5 godziny non stop! z ogromną przyjemnością
o przyjemnosciach z K. nie będę się rozpisywac bo po co
Tymczasem zjadłam zupę kalafiorową i zastanawiam się co dalej z tym uroczym dniem
na pocz
czesc
ratunku
malowałam framugi i nawdychałam sie farby
przy okazji puszka skończyła sie gdy pomalowałam POŁOWĘ drzwi
robiłam pranie i mi się zaczęło gniazdko palić (dziwne, bo to nie to gniazdko gdzie jest podłączona pralka!) wiec przerwałam pranie ale potem dokończyłam
i co? teraz pranie sie skończyło ale tli się, gdy chcę zrobić herbatę
tak się zdenerwowałam, ze mi się cały czas rece trzęsą
no i .......... zjadłam pół czekolady
i cały czas sie denerwuje
bo to bez sensu, ze chce cokolwiek zrobic w domu i sie boje, ze mi sie wszyzstko spali
bo sie dym unosi z jakiegos chorego gniazdka!!!!!!!
a wtedy zadzwonil moj kolega ze jedziemy jutro w gory ale nie o 23 tylko o 12
i teraz musze wszystko rano zrobic - isc do sklepu po farbe pomalowac drzwi i jeszcze moj brat przyjedzie zeby mi cos zrobic z tym gniazdkiem
chociaz nie wiem co, bo to chyba trzeba wszystko w domu wymienic - aluminiowe kable.
zdenerwowana
i sfrustrowana i przerażona wizją remontu i pożaru
oraz smutna z czekolady
i zmarznięta (wietrze mieszkanie od farby ii mi zimno)
pozdrawiam
Zakładki