Wątek: Martix bierze się w garść! Będzie znowu laską!

oj oj... tylko nie wszystko.... bo nam się później zagłodzisz
niomm... co racja to racja... mam kumpelę - 178wzrostu zjada więcej niż my razem wzięte ^^ a chuda jak patyk [dosłownie] :P :*

oj laski laski... co to są torbiele? wykryli dzis mi 2
babka nic nie chciala wiecej powiedziec, niby wszystko ok, kazala robic badania za pol roku
ale ta niepewnosc

hmm... to takie cysty wypełnione płynami...
jejku... gdzie je masz?
<przytul> skoro nic nie mówiła to nie ma się czym martwić na zapas... niektóre zanikają... to zależy od miejsca... będzie dobrze :*

eh dobija mnie to
ciągle cos mi jest... za co to wszystko
ale chrzanie to, na cos trzeba wkoncu umrzec

każdy na coś umiera... w każdym z nas jest rak... ale nie można się tym martwić... to tak jakby rodzicić się z myślą, że musi się umrzeć... a nie po to żyjemy za nic... taki los... każdego coś spotyka... buźka :*

A tu znowu smutno...
Przesyłam więc 100 szerokich uśmiechów +trochę słoneczka

witam
skonczylam tour de szpital, mam sie tylko zglaszac na kontrole
jak przyjemnie bylo wziac wkoncu wymarzona kapiel
poltorej godziny plywania w wodzie z szalwia ah !

a teraz spowiedz, z ktorej nie jestem dumna:
-2.5 kromki z serkiem
-spagetii przypalone z niedogotowanym makaronem kubek domowego barszczu
-paczka pierniczkow
-pol szklanki kefirku, mniaaaaaaaam

i chyba cos jeszcze skubne, bom glodna

Martix no no ładnie Ci idzie wagowo, już tylko 1kg do 70 a co potem? :>

tym jedzeniem się tak nie przejmuj, czasem trzeba sobie troszkę pozwolić, bo co to za życie, jakby się sobie ciągle czegoś odmawiało? :P nadrób ćwiczonkami lub jakimś spacerkiem i będzie gut

tym bardziej nie przejmuj się tymi badaniami, skoro lekarka nic nie mówiła, to zapewne nic to nie jest... będzie dobrze, trzeba cieszyć sieżyciem i tyle

Przesyłam mnóstwo słonecznych promiennych uśmiechów i buziaczków i życzę udanego dietkowania i wesolutkich dni już

Hejhej,

torbiele to nic poważnego, można z tym żyć moja qmpelka też ma...

Mam nadzieję, że weekend upływa Ci milusio, pozdrowionka

:*

ahh... pierniczek...