-
no inez, moze bys jednak spróbowała coś w siebie wcisnąć ?? trudno mi cos doradzać, chyba nigdy tak nie miałam, zeby mi sie jeść nie chciało . z drugiej strony podobno takie jednodniowe głodówki są bardzo wskazane, więc .....
no nic, a jesli chodzi o tę wagę, to skoro byłaś w ubraniu i po wypiciu wody, to ja myśle, że jutro będzie dużo dużo dużo mniej. nawet nie myślę, tylko jestem pewna.
[b]trzymam kciuki za ciebie i twoje jutrzejsze ważenie[/b]
-
no i tak... udało mi się w siebie wcisnąć jakoś jogurcik 150ml - owoce leśne, kalorii 141 w opakowaniu... nie jest tak źle staram sie duzo pić, żeby zrównoważyć ten brak apetytu... i jakoś zapełnić żołądek.. może ten dzień jakoś minie i jutro będę normalnie wcianła tysiaczka..? mam nadzieję bo to już 3 dzień pod rząd jak nie mogę dobić do tego tysiaka wiem, że niedobrze... no ale co zrobić :/ czasem tak mam jak jestem przeziębiona, że nijakm i to jedzenie nie idzie.. ale z drugiej strony ile korzyści :P mogę wejść do sklepu i bez mrugnięcia okiem przejść obok wszystkich słodkości i chlebka (a dzisiaj jest pierwszy dzień znów bez chlebka, w ogóle, jakiegokoliwek...)
udało mi się jeszcze poćwiczyć dość ostro przez pół godzinki zrobiłam przerwę, bo mięśnie powoli odmawiają posłuszeństwa ale jak mi się uda to postaram się jeszcze dziś poćwiczyć do 17 spalonych jakieś 1620kcal.. trzeba dobić jakoś do tych 2000 a co!
-
nie wiem czy widziałyście dorgie dziewczynki, ale zmieniłam tickerka.. znaczy nie zmieniłam wagi, ale podzieliłam sobie go na plan całkowity i 4 plany częściowe: I plan 75kg->70kg, II plan 70kg->65kg III plan 65kg->60kg, IV plan (opcjonalnie , ale raczej tak) 60kg->55kg...
jak widać więc, jestem w trakcie planu drugiego (dopiero!)... mam nadzieję, że już niedługo waga ruszy w dół, chciałabym do końca tygodnia ważyć 65kg, ale to chyba niemożliwe chociaż przy moim obecnym jedzeniu to kto wie... oby tylko te kg nie wróciły już nigdy wolę się ich pozbyć powoli, ale skutecznie... przy 60kg będę już zadowolona, a jak uda mi się osiągnąć 55kg to chyba wpadnę w samozachwyt i skończę to odchudzanie
-
zawsze lepiej byc w trakcie drugiego planu niz pierwszego a takie odchudzanie etapami lepsiejsze (tez tak zrobilam)
-
no i tak... na plusik mogę zaliczyć to, że zjadłam jeszcze jabłuszko wiem, że to ciągle za mało, ale dzisiaj już nie nadrobię tych kalorii i mam nadzieję, że jutro też nie :/
kolejny plusik: dzisiaj zaczęłam a6w... i będę się starała wytrwać do końca!!! po tym jeszcze 5 serii po 20 bółbrzuszków w stylu a6w, czyli z przytrzymaniem ok. 3sekundy i kilka innych ćwiczonek, czyli kolejne pół godzinki ćwiczeń, co dzisiaj daje... hm chyba 2h czyli nie jest tak źle idę sobie podliczyć ilość kalorii zjedzonych i spalonych
-
no i tak... zjedzonych kalorii (nie ma się czym chwalić :/): 191 plus ok. 52 za sok wieloowocowy 200ml... spalonych (tu znacznie lepiej): jak do tej pory 1886... czyli do 2000 dobiję spokojnie
kupiłam sobie dzisiaj jakąś nową herbatkę PU-ERH firmy BIO_ACTIVE - czerwona cytrynowa plus słodkie zioło bez kalorii jako że nowość to warto spróbować bo jakoś tak za bardzo w działanie herbatek to ja nie wierzę, ale co tam będę ją pić dopiero od poniedziałku, bo jeszcze do niedzieli mi zostały jakieś slim vitax i chcę je skończyć
idę pozaglądać co tam u Was
-
Trzymaj się tysiąca, bo jeszcze cholerstwo tłuszczykowe potem wróci. Lepiej chudnąć w średnim tempie, ja wiem, że to super uczucie, że tak malusio się zjadło i że tak szybko się chudnie, ale to może potem przejść w jojo, przynajmniej ja tak mam. Jestem bardzo podatna na jojo, odchudzałam się spektakularnie już kilka razy, teraz wolę powoli, ale trwale.
Dopiero teraz przeczytałam, że Ty schudłaś już 8 kilo - gratulacje
Ta herbatka jest fajna, mi się po niej tak nie chce jeść i poprawia trawienie, też sobie zaraz zapodam, bo mam jakieś przeboje brzuszne.
Pozdrawiam, buziole :*
-
oj kochana pannakondziu kiedy ja bym chciała coś zjeść do tego tysiaka... ale jakoś nie mogę no po prostu kompletny brak apetytu... ciągle tylko mi się pić chce mam nadzieję, że jutro z tym moim jedzeniem będzie lepiej :/ muszę sobie coś wymyślić smacznego do jedzenia to moze mi się zachce...
-
Bo to trzeba Słonko systematycznie jeść od rana ja się nauczyłam,ze jem od 9.00 co dwie godziny ostatni posiłek troszke poźniej byle nie o 18.00. To po pierwsze
Po drugie od nicniejedzenia wcale Słonko nie bedziesz chudła zminimalizuje ci sie metabolizm, bo organizm bedzie starał sie oszczedzac energie.Musisz jeść, inaczej robisz samej sobie krzywkde.Obiecujesz jutro poprawe prawda??spróbuj jesc małe posiłki co 2,3 godiznki ciom? NA pewno się uda. Nei krzyczymy,ale prosimy,zeby juz tak nie było
buziaczki dobranockowe Słoneczko
-
hej hej
wkradłam się cichutko na Twój wąteczek
czytam i czytam
i tak sobie marze, że by mi choć przez godzine nie chciało sie jeść
z chęcią oddam Ci troche mojego wilczego apetytu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki