-
hej inez wpadlam tak na chwilke zobaczyc co u Ciebie ciekawego. przeczytam Twoj watek od poczatku i wtedy cos skrobne. Pozdrawiam
-
to potraktujmy dzisiaj jako oczyszczanie organizmu, a jutro zacznij ladnie dzionek od sniadanka, zebys miala sile, bo Ty Kobieto przeciez strasznie aktywna jestes
i moze w takim wypadku nie rozcienczaj sokow z woda
kolorowych snow zycze
-
Inez >> jak Ty mi tutaj nie zaczniesz jesc, to Cie najnormalniej w swiecie przeloze przez kolano i spiore (_|_)
narobilas mi ochoty na herbatke czerwona
zaraz wydam Mezusiowi dyspozycje, zeby jutro zakupil
-
kochane dziewczynki... dziękuję za odwiedzinki - a już było mi tak smutno i dzięki wam się uśmiechnęłam znów 
pannakondziu ja też wolę powolutku się odchudzać... co zresztą widać po moim tickerku nie zmienionym już chyba od jakiś dwóch tygodni... jojo jest straszne i dopada chyba każdego 
linuniu masz rację powinnam zacząć od samego rana i regularnie co 2-3h jeść to bym się jakoś wyrobiła z tym tysiakiem... tylko, że dzisiaj mi się kompletnie nie chciało jeść... jutro spróbuję cokolwiek w siebie wmusić z rana 
Martix ja dzisiaj bym z chęcią wzięła kawałek Twojego apetytu, bo jak sama widziałaś jedzenie mi ostatnio nie idzie 
tlusciutkamisia dziękuję za odwiedzinki
ja też postaram się bywać u Ciebie jak najczęściej 
gwiazdko jutro będe się już starać, żeby dobić do tego tysiaka, obiecuję! a co do soczków to już mi nie smakują nierozcieńczone :P myślałam, że się nie przyzwyczaję, a tu proszę
piję 1/3 szklanki soku i 2/3 szklanki wody mineralnej i tym sposobem dziennie nie wypijam więcej niż całą szklaneczkę soku
co za oszczędność kalorii 
Efciaku dziękuję za pamięć
zgadzam się - jeśli jutro nei zacznę jeść to możecie mnie bićdo woli
ale naprawdę jutro się już postaram
tym bardziej, że już przeczuwam drobną falę głodu :P byleby tylko nie przesadzić w drugą stronę...
do wszystkich: dziękuję bardzo za odwiedzinki
jesteście kochane :*
wcisnęłam w siebie jeszcze dzisiaj cytrynkę... mniam
wobec czego dobiłam chyba do jakichś 300kcal... może :/ a w spalonych wyszło mi coś ok. 2200 wreszcie
i 3h cwiczeń przez cały dzień
no pod tym względem mogę być z siebie dumna
grzeszków nie zaliczyłam żadnych od ostatniego piątku... kiedy to wchłonęłam pół małej pizzy :/ na szczęście tylko margherita bez dodatków
ale przyznam się, że szukałam wtedy mieszkanka i nie było czasu czegokolwiek robić, dlatego musiałam zjeśc szybko i na mieście... i akurat pizzy nie mogę odmówić
co tam słodycze... może ich nie być... ale pizza musi być
tak ze dwie połówki w miesiącu to chyba nie będzie tak strasznie
aco
nie będę przymeirać z głodu :P dobra kończę o tej pizzy, bo jeszcze mnie najdzie wielka ochota, a wolę jej nie jeść przynajmniej do końca miesiąca... buźka
-
p.s. jutro z rana wskakuję na wagę i liczę, że będzie mniej niż 67
wiem, że to z powodu tego mojego niejedzenia... ale postaram się jeść normalnie i zachować tą wagę
dobranoc, słodkich snów :*
-
uff no tak... gdzie ja tam bym zasnęła bez uprzedniego sprawdzenia co u Was?
już skończyłam na szczęście i na nieszczęście, bo b.lubię czytać co tam u Was słychać i jak Wam idzie dietkowanie
każdy waSz sukces działa na mnie niezwykle mobilizująco
i o to chyba właśnie chodzi, co?
ach, żeby i mi te kg zaczęły lecieć w dół... i w dół... i w dół...
może mi się przyśni, że jestem chuda laska
to kłade się czym prędzej
buziaki dla Was i do zobacznka jutro
-
hmmm no i wstałam dziś jak zwykle "rano"
i z niecierpliwością stanęłam na wagę... a tu proszę: 66,5kg! spodziewałam się, że będzie poniżej 67, ale takie spadku to się nie spodziewałam
z jednej strony się cieszę, że wreszcie coś drgnęło, a z drugiej martwię, bo wiem, że ten ubytek to przez moje ostatnie niejedzenie i nie chcę, żeby waga z powrotem wróciłam do 67
ale dzisiaj już jem tysiaczka i dużo ćwiczę, więc może się jakoś uda...
-
brawo !!!!!
no i nie przesadzaj z tymi kaloriami, przecież nawet 1000kcal to wciąż jest bardzo mało
-
dzisiaj muszę się pochwalić
a6w drugi dzień już zrobione, do tego pół godziny gimnastyki
śniadanko zjedzone: miseczka mleka 0,5% oraz garść płatków fitness bez owoców... hmm ile to może mieć kalorii?
staram się nie przesadzić, ale tysiak to chyba tak ok jak na mnie, do tego mnóstwo piję i nie czuję głodu (na ogól
)
-
zmieniam tickerki jak rękawiczki
w sumie to dla mnie motywacja, jak widzę nową wagę, to myślę sobie, żeby zrobić wszystko, by już nie skoczyć w górę tylko w dół!!
jak miło zobaczyć wreszcie jakiś ruch w kilogramach... w dół oczywiście...
rozmyślam dzisiaj nad tym tysiączkiem i nie wiem właśnie co by tu zjeść na obiad, bo to już o 13 powinno byc
o 16 planuję jabłuszko i może mały jogurcik, a o 19 sałatkę z pomidorków z cebulką
i powinno być ok, kalorii jakoś narazie nie liczę
biorę tak na oko
tylko co z tym obiadkiem??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki