Wątek: Saira vs tłuszczyk - reaktywacja

jak dzisiaj poszło

Kolorowych snnnóófff Sairko
jak tak czytam Wasze relacje z przygotowań... to aż maleńka zazdrość mnie bierze

Na kazdego przychodzi czas
Zawsze patrzylam z zazdroscia na moje kolezanki, ktore umawialy sie z kolejnym chlopakiem
Ja mialam swojego pierwszego chlopaka dopiero w klasie maturalnej - mojego przyszlego meza

lece lulu dobranoc Kochana :*

Witajcie!
Po małej przerwie
W niedzielę leniłam się baaaaardzo i jakoś na forum nie dotarłam... Za to miałam wielki apetyt na wszystko, udało mi się oprzeć tym najbardziej kalorycznym różnościom - nietknięte pozostały chipsy, ciastka, czekolada - ale za paluszki już się wzięłam, ile jabłek można w końcu zjeść? Od dziś już wiem czemu - "coś" mnie dopadło, prawie tydzień za wcześnie - ja wiem, że to draństwo uparło się dogonić suwaczek I już wiem czemu jednego dnia po południu waga pokazywała mniej niż następnego rano.

Znowu na zakupach byłam jak małe dziecko - "ja chcę kwiatka" Mam już przywiezionego z poprzedniej i jeszcze poprzedniej stancji kiatka podróżnika - przeprowadza się ze mną - "maleńki" feniks kanaryjski albo po prostu palma
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
krokuski, które przymierzają się do pokazania pączków - zdjęcie sprzed kilku dni
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i prymulka, która odchorowuje warunki sklepowe
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
oraz świeżo nabytą oplątwę, póki co mała (zdjęcie z netu)

ale ma kiedyś być taka (zdjęcie też z netu)


figa, też bym sobie jeszcze postudiowała, tak "normalnie" A moje kochanie jest ode mnie "kilka" cm wyższe, ale sam nie wie dokładnie ile ma wzrostu Jak nic nie chce się przyznać, że jak założę 10cm obcaski to jestem z nim "prawie" równa
A z tańcem, to chyba ja bardziej panikuję

sunny dzięki za odwiedzinki

Sinoope jak Ty będziesz opisywać, to my będziemy zazdrościć

doty walczę z pokusami. Ale póki router jeszcze nie chce współpracować, to "grzecznie" się dzielimy dostępem

agata staram się nie być za bardzo monotemetyczna, ale jakoś samo tak wychodzi... Mam nadzieję, że nie jest to strasznie nużące

śliczne te kwiatuszki nieobecność wybaczamy

Niechaj będzie, że winny się tłumaczy
W niedzielę się leniłam, po południu dotarło moje kochanie i "skończył" mi się net - sam się dosiadł.
W poniedziałek kupił routera, a ja w pracy mam teraz sporo na głowie, więc po neci nie buszowałam. Niestety wczoraj router odmawiał współpracy i niewiele byłam wieczorkiem - moje kochanie w sieci gra z bratem a czasem trzeba być wyrozumiałą
Ale dziś już wszysko działa - chyba za sprawą tego "niewinnie" leżącego na widoku młotka router podjął owocną współpracę - i jestem

A kwiatki się dopiero zaczynają kompletować, z domku muszę ich "trochę" przywieźć

miłego dzionka życze :*

hej Saira
jesli o mnie chodzi to wcale nie jestes monotematyczna a milo posluchac jak sobie ukladasz wszystko i jak sie szukujesz do wielkiego wydarzenia moge sobie chociaz powyobrazac jak to bedzie kiedy ja bede sie do niego szykowac a poniewaz to chyba nie bede za szybko wiec milo posluchac a kwiatki sliczne ja uwielbiam kwiaty i moglabym miec ich caly pokoj moj ostatni sukces ogrodniczy to gwaizada betlejemska sprzed roku wlasnie zaczyna zakwitac wprawdzie cos sie jej poplatalo bo swiata juz dawno za nami no ale najwidoczniej sluzy jej przeniesienie na inny prapet
UDANEGO DNIA

ja tez powoli zastanawiam sie nad moim mieszkankiem... ale mam jeszcze chwile czasu co do kwiatów sama tez je bardzo lubie