-
Cześć Wszystkim
Dotty, co mogę powiedzieć, wiem ,że latwo się moralizuje i udziela rad, więc ja tego robić nie będę, powiem tylko tyle. W związku moim zdaniem nakważniejszy jest szacunek a później milość, bo czym jest milość bez szacuknu do drugiej osoby...niczym.
Nie pozwól na to, aby mąż z powodu swojego zlego humoru, czy niespelnionych ambicji cię ranil i obwinial, bo jak widac sam nie jest idealem i dalego mu do niego... przepraszam jeśli Cię tym urazilam, bo nie taki mój zamiar. Tylko szlag mnie trafia jak czytam, że pomimo tego, jak wiele ostatnio przeszlaś (przeszliście), potrafi Ciebie osądzać
Trzymaj się Kochana, masz wspanialego syneczka, który Ciebie kocha najbardziej, bez żadnych warunków, masz przyjaciól... czyli nas
Tym, że mąż Cię straszy, że odbierze Ci dziecko w ogóle się nie przejmuj, tak ja wyżej dziewczyny pisaly, prawo zawsze stoi po stronie matki, poza tym myślę, że by się nie odważyl tego zrobić.
Co do Walentynek, to my też nie obchodzimy tego święta specjalnie, jako że mam tego dnia urodinki, to obchodzimy tylko urodzinki, a Walentynki mamy na codzien i na codzień okazujemy sobie milość w drobiazgach
Doty milego dnia życze, nic sie nie przejmuj i idź z podniesionym czolem, bo jesteś fantastyczną kobietą, żoną, a przede wszystkim matką dla Antosia
-
Dotuś chyba te "skargi" na męża tutaj na wątku przy twojej sytuacji były nie na miejscu więc przepraszam, ale czasem nie mam wyczucia i potrafie palnąć głupio
mam nadzieję ze wszystko się ułoży, bo też myślę że kochasz męża,
a Antka na pewno ci nie zabierze on nie ma na to najmniejszych szans
i nie pozwól sie źle traktować, nie ma to tego prawa nikt nie ma do tego prawa
-
Dziękuję dziewczyny Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa tego mi było trzeba
A więc sprawa z moim mężem i ze mną to jest dziwna i długa historia... Nie chcę juz o tym pisać... Postaram się nie wplatać tu wątków z tym związanych. Jestem silna i dam rade przetrwać i tak jak napisała Lun nie dam się poniżać i coś musze z tym zrobić. Przy następnym ataku na mnie, po prostu zostawię go na jakiś czas i wyjadę, przenocuję kilka dni u koleżanki... niech poczuje na własnej skórze, co znaczy mieć kobietę silną i pewną siebie... A jeśli chodzi o Walentynki, uświadomiłam sobie tak naprawdę, że to nie jest nasze, polskie święto i dziękuję Aguś, że przypomniałaś mi, że tak naprawdę nie liczy się okazywanie miłości w ten, konkretny dzień, tylko o szacunek w związku i miłość na codzień... Wszystkie macie wiele racji... Inezzko kochanie, nie gniewam się, że wyrzucasz z siebie, co popadnie Kochana, w grupie wiele można sobie uświadomić
Z dietą to jest różnie, staram się dotrzymywać moich przyrzeczeń. Nie ma jakieś konkretnej diety, nie jestem na 1000 Kcal, po prostu, jem cztery posiłki dziennie, sute śniadanie, potem jakiś lunch, podwieczorek i obiadek w domku (mój Tomciu pichci dobrze, wczoraj była pomidorowa z ryzem). Ostatni posiłek staram się jeść przed 18-sta. Nieraz jednak wpadnie mi w rączki jabłko czy jakiś owoc....
Jeśli chodzi o ruch, mam go dużo, zbyt dużo, zaczyna mnie pobolewać dół brzucha
15 minut ćwoiczeń
ganianie w mieście na poczcie i itp...
Poza tym, to siedzenie przed kompem i w domku uprawianie "ogórdka domowego" (wtajemniczeni wiedzą, co jest grane )
Dziś jestem w nastroju bardzo radosnym... dobrze zaczął się ten mój dzień i na razie jest dobrze...
nie było mnie rano, bo musiałam kilka spraw pozałatwiać w mieście i wróciłam ok. 11.00, spotkałam się z koleżanką. Było miło... ale niestety potem szef zarzucił mnie robotą "na wczoraj" i się nie mogłam wyrobić... ale już jestem na bierząco i wpadałam zobaczyc, co u Was
Miłego dnia wszystkim
-
Limit mojego czasu pracy niehybnie się wyczerpał, więc z uśmiechem na ustach i z piosenką w sercu kończę prace i wracam do domku ( jakież to było marę i wesołe )
Będę jutro o zwykłej porze o ile nie wpadnę gdzieś na dłuzej i nic mnie nie zatrzyma
-
Dotuś ty najleiej wiesz jaka jest między Wami sytuacja, my możemy się domyslać ale nie zawsze mamy rację
na pewno nie chcemy, przynajmniej ja, źle doradzać
cieszy mnie Twój dobry humor
nie miałm dziś internetu po południu i nie mogłam nic napisac
buziaczki przesyłam
do jutra
-
dziewczyny kochane.....przeciez nie zyjemy w rozowej bajce gdzie chodza sami przystojni dzentelmeni i krolewny CO WY!!!! I my nie jestesmy idealne. Pomyslcie co by bylo, gdyby nasi faceci siedzieli sobie teraz na forum i opowiadali sobie: a moja zona to w zyciu nie pomysli, zeby mi w urodziny "striptiz" zrobic Nieee...no zartuje
Co z tego, ze mi chlopak czerwonej rozy nie kupi 14 lutego???? ale za to poleci w srodku nocy do apteki, jak bede "umierala" na grype A co jest wazniejsze?
-
ale ponarzekać można, choćby dla zasady
-
dzień dobry Doty
wpadłam się przywitać bo jadę drukować pracę i będę chyba po południu dopiero
-
Witajcie
Dietka mi trochę nie idzie... ale się tym nie gryzę, na wagę i tak na razie nie wchodzę, nie czuje takiej potrzeby, a jak juz pisałam wczoraj, staram się jeść w miarę dietetycznie i zdrowo
Dzięuję Inezzko i tagottko że do mnie zajrzałyście i musze powiedzieć, że zgadzam siez Wami, nie ma bajek I życie to nie różowa bajka tylko ŻYCIE
Wiem, że są wzloty i upadki, jak w każdym związku bo nie ma "idealnych" mężczyzn a i ja też nie jestem idealna ale jedno wiem na pewno Mój Tomciu na pewno poszedłby w noc, jakbym zachorował i szukał apteki Tego jestem pewna No, bo jak byłam w ciąży to on chodził do sklepu po różne rzeczy, jak miałam "zachcianki nocne"... Mój mąż nie jest ideałem, czasem zdarzy mu się być szorstkim i zimnym, ale przecież tak naprawdę to wskoczyłby w ogień za mną i za Antosiem
Wczoraj zamknęłam dzień 15 minutową gimnastyką ... tak sobie myślę, że chyba trzeba będzie zwiększyć czas ćwiczeń do 20 minut
Na razie to wszystko, będę pewnie jeszcze później...
Wszystkim życzę udanego święta Zakochanych
-
Dzień dobry Dotty
Pozdrawiam serdecznie w ten deszczowy, wtorkowy poranek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki